Vonnegut do składania
Poskładać jego osobowość
Mimo że trudno nazwać dziś Kurta Vonneguta (1922-2007) autorem niedocenionym, wymieniając jednym tchem najważniejszych pisarzy amerykańskich dwudziestego wieku, raczej pominiemy twórcę "Rzeźni numer pięć". Wynikać to może z faktu, że Vonnegut, w przeciwieństwie do Hemingwaya czy wciąż hołubionych przedstawicieli Beat Generation, zdecydowanie trudniej ulega wszelkim kategoryzacjom i etykietkom, jakie chcielibyśmy mu przykleić.
Mimo że trudno nazwać dziś Kurta Vonneguta (1922-2007) autorem niedocenionym, wymieniając jednym tchem najważniejszych pisarzy amerykańskich dwudziestego wieku, raczej pominiemy twórcę "Rzeźni numer pięć" . Wynikać to może z faktu, że Vonnegut, w przeciwieństwie do Hemingwaya czy wciąż hołubionych przedstawicieli Beat Generation, zdecydowanie trudniej ulega wszelkim kategoryzacjom i etykietkom, jakie chcielibyśmy mu przykleić. Pisarz bardzo długo borykał się, z nie do końca przez niego pożądaną, opinią pisarza science-fiction (a więc: tego gorszego, wypuszczającego na rynek czytadła do nabycia za 35 centów), został również - mimo swojego silnego przywiązania do wolnorynkowego etosu i średnioklasowego pochodzenia - awansowany na idola lewicowych ruchów kontrkulturowych lat 60.Jak się okazało: nie był żadnym z powyższym (a jednocześnie: każdym z osobna).
Polscy fani Vonneguta przeżywają natomiast obecnie złoty okres: nakładem wydawnictwa Albatros ukazały się niemal w tym samym czasie biografia pisarza "Zdarza się. Kurt Vonnegut: Życie'' autorstwa Charlesa J. Shieldsa oraz zbiór listów opracowany przez Dana Wakefielda ( "Kurt Vonnegut: Listy" ). Obie pozycje dają nam wgląd w skomplikowaną osobowość twórcy, pozbawione są przy tym jednoznacznych ocen, tak jakby autorzy chcieli zachęcić czytelnika do "poskładania" Vonneguta w całość na własną rękę. A nade wszystko: obfitują w anegdoty i opisy rozmaitych ekscentryzmów, jakich dopuszczał się pisarz i jego najbliżsi.