Wszystko zaczyna się od naszych snów. Tych mitycznych wizji przemykających się w granicach naszej niepoczytalności. Wtedy podróżując w światy niedostępne w promieniach dnia, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że szczeliny, które prowadzą nas na drugą stronę, są tuż obok. Wystarczy dojść do gór – saivo, by odnaleźć tam spełnienie. Mitologiczny czas teraźniejszości. Przodków, którzy w rytm szamańskiego bębna, wędrują poprzez kolejne piętra świadomości. Gdzie spotyka się zwierzęta – pomocników, zwierzęta – duchy...
W tej powieści, jednak nie wszystko jest snem, ale wszystko jest podróżą. Przemykamy się ostrożnie między Laponią a Norwegią, wraz z dwójką naszych bohaterów, w poszukiwaniu szamańskiego bębna, który On kiedyś zobaczył, a Ona uwierzyła. Przemykamy się między współczesnością, cywilizacją, a pradawnymi siłami, które jak się okazuje, wcale nie wymarły, tylko drzemią. Jon i Lajla, co prawda wyruszyli w tę drogę z powodu jego wspomnienia, ale obydwoje odnajdują swoje własne, mityczne odbicia. Odkrywają siły, które cywilizacja postanowiła im brutalnie wydrzeć. Ofiarują nam magię Laponii i czas na mistyczną podróż. Wolność i wspaniałe cuda, które tylko pragną, by je w końcu zauważono. Ale przede wszystkim wzbogacają siebie, wzmacniając ciało, budzą prawdziwe oblicze swego ducha.
Fascynująca jest ta cisza, brak techniki, cofanie się. Nawet samochód, którym podróżują bohaterowie, zdaje się być jakimś tworem fantazji. Każdy kamień, jezioro, każde drzewo i skała, mogą okazać się szczeliną w czasie i przestrzeni. Ustronnym miejscem, gdzie magia skupia się, gdzie pragnie się ofiarować każdemu, kto tylko poprosi. Kto śni...
Książka zdaje się być biografią autora. Opowieścią o dziecku urodzonym przez Córy Słońca, ale wychowanym przez Córy Księżyca, które go nigdy nie rozumiały. Dziecku, które dopiero teraz odnalazło duszę. Swoją. Noaidi. To jedna z pierwszych, północnych powieści, które są udostępnione polskiemu czytelnikowi. Zaskakujących swoją świeżością, innością, bezpretensjonalną atmosferą tajemnicy. Powieści, które można polecić nie tylko fascynatom mroźnymi krainami, ale i tym, którzy poszukują w życiu głębszej treści. Pragną odnaleźć w sobie prawdziwego ducha, nie tylko przeć naprzód.