Fragment książki "Reporterka":
"Hanna Krall: Wojna? Wszystko dzieje się gdzieś i kiedyś. Zawsze jest jakiś teatr świata. Tak się złożyło, że tym teatrem jest świat ogarnięty wojną. Ale przecież ta książka nie jest o wojnie. Tak się złożyło, że Izolda jest Żydówką, ale to nie jest książka o Żydach, na litość boską! To książka o nieszczęśliwej, kochającej kobiecie. I tylko o niej. Jacek Antczak: To miłość niezwykła... - Szalona, potężna, niesłychana. To książka o tym, co kobieta jest zdolna zrobić dla mężczyzny, którego kocha nad życie. - Co? - Wszystko. I Izolda wierzy, że jej ukochany dzięki takiej miłości, dzięki jej modlitwom, przeżył ten straszliwy czas. A ja myślę, że on i tak by przeżył, ale dzięki tej miłości przeżyła właśnie Izolda. - W jaki sposób? - Przeżyła, bo miała dla kogo żyć. A jedyne, co potrafiła zrobić ze światem i z sobą, to odczytywanie znaków i układanie swego losu, który ją samą zdumiewał. Miała przyjaciółkę, Jankę Tempelhof, taką mądralę, najlepszą uczennicę w szkole, która wszystko wiedziała i
rozumiała. I Janka Tempelhof podejmowała same rozsądne decyzje, a Izolda wyłącznie szalone, których ja zresztą nie rozumiem i pewnie nigdy bym nie podjęła. Ale to Izolda przeżyła wojnę. Janka umarła na tyfus w obozie, w Bergen-Belsen. - Szaleństwo wygrało z rozumem? - Tak, ale to wcale nie znaczy, że rozum jest czymś złym. Jest czymś bardzo dobrym. Tylko okazało się, że poza rozumem, czy też ponad nim, są jakieś niejasne, nieuchwytne okoliczności, które nie każdy umie odczytać. - Ale to smutna książka, bo wszystko okazało się porażką. Izolda się uratowała, jej mąż się uratował, dochodzi do cudownego spotkania. I nic. Ona nic nie czuje... - Bo to jest też historia o niespełnieniu. W radiowym wywiadzie moi rozmówcy porównali bohaterkę 'Króla kier’ do Barbary Niechcic z 'Nocy i dni’ - kobiety zawsze niespełnionej, zawsze za mało kochanej. Edukacją Izoldy była wędrówka przez świat ogarnięty wojną. Na końcu wędrówki był mąż. A potem była kartka od niego, że ją porzuca i odchodzi na zawsze. I Izolda
została sama - znowu sama - z całą resztą świata".