Trwa ładowanie...

Uciekła z Afganistanu w krytycznym momencie. Nie da powiedzieć złego słowa o Polsce

Gdy była dzieckiem, rodzice postanowili, że z dziewczynki stanie się chłopcem - bacha posh. Chcieli uchronić ją od okrucieństwa talibów. Po wielu latach musiała w końcu uciec z Afganistanu. Nowy dom znalazła w Polsce. - Polska jako jedyny kraj mnie ocaliła - mówi WP Nilofar Ayoubi, bohaterka książki "Wyrwana z piekła talibów".

Nilofar Ayoubi jest bohaterką książki "Wyrwana z piekła talibów" Marcina MargielewskiegoNilofar Ayoubi jest bohaterką książki "Wyrwana z piekła talibów" Marcina MargielewskiegoŹródło: FORUM, fot: Forumgwiazd / Forum
d1gosve
d1gosve

Magda Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski: Czym dla ciebie jest wolność?

Nilofar Ayoubi: Tym, że każdy może żyć tak, jak chce. Jeśli tylko chcesz nosić hidżab, możesz to robić. Jeśli nie? Masz prawo wyboru. Ty sama decydujesz, jak się ubierasz, co mówisz, z jakimi ludźmi się zadajesz. Żadna kobieta, ani żaden mężczyzna nie powinien mieć narzucanego zdania drugiej osoby.

W latach 90. w Afganistanie, kiedy dorastałaś, to mogło być tylko marzeniem. Rządzili wtedy talibowie, którzy terroryzowali społeczeństwo. Kobiety nie miały żadnych praw. W "Wyrwanej z piekła" Marcina Margielewskiego opowiadasz o latach terroru. Twój ojciec zdecydował, że staniesz się chłopcem, żebyś mogła cieszyć się wolnością. Ile miałaś lat?

Trzy albo cztery. Pamiętam tylko skrawki tego, jak wyglądało przejście z bycia dziewczynką do bycia chłopcem. Byłam maleńkim dzieckiem, więc ta zmiana nie była dla mnie trudna. Ludzie domyślali się, ale nikt nie komentował głośno tego, że tata miał córkę, a teraz ma syna. Rodzice zgolili mi włosy, dali nowe ubrania. Stanie się z powrotem dziewczyną było za to najtrudniejszym momentem mojego życia.

Zobacz też: "Byłam arabską stewardessą". Polka nie była jedyną wykorzystywaną kobietą

Dlaczego?

Miałam 13 lat. Po takim czasie funkcjonowania jako chłopiec rodzice zdecydowali, że muszę być dziewczyną, bo moje ciało dojrzało. Dostałam pierwszej miesiączki, co dla mnie było potężnym szokiem. To było tabu, nikt nam nie mówił o zmianach, jakie zachodzą w ciele. I ja nigdy nie chciałam być dziewczyną. Całe świadome życie byłam chłopcem. Byłam wolna, mogłam korzystać z życia.

d1gosve

Co się zmieniło?

Stając się dziewczyną, musiałam zwracać uwagę na to, w co się ubieram. Musiałam się ograniczać. Nawet we własnym domu. Nagle zmieniło się podejście moich koleżanek i kolegów do mnie. Z dnia na dzień skończyło się dla mnie jedno życie. To doświadczenie potężnie na mnie wpłynęło. Nawet później, gdy miałam 18 lat, marzyłam o tym, by wrócić do życia chłopaka. Ja po prostu nie chciałam żyć w Afganistanie jako dziewczyna.

Takich przypadków jak twój było w Afganistanie za czasów talibów więcej.

Tak, to była powszechna praktyka, choć nielegalna. Bacha posh, co w języku dari oznacza "ubrany jak chłopiec". Rodzice poświęcali jedną z dziewczynek w rodzinie wtedy, gdy w domu nie było chłopców. Nie mieli innego wyjścia, bo potrzebowali chłopca, który mógłby zarabiać. To praktyka obarczona potwornym zagrożeniem, bo gdy sekret bacha posh wyszedłby na jaw, talibowie potrafili zabijać takie dzieci. Mój tata miał inny powód, bym stała się chłopcem. Chciał, żebym mogła korzystać z życia, żebym mogła się uczyć. Nie chciał, żebym była narażona na bestialstwo talibów tak, jak inne dziewczynki i kobiety.

Nilofar w swoim domu w Afganistanie Archiwum prywatne
Nilofar w swoim domu w AfganistanieŹródło: Archiwum prywatne

Mimo tego że żyłaś jako chłopiec, nie uniknęłaś przemocy, prawda?

Pewnego dnia tata zabrał mnie ze sobą na mecz na stadionie. Nagle mecz przerwano i na murawie pojawili się lekarze ubrani w kostiumy ochronne jak pracownicy służby zdrowia w czasie pandemii. Wyciągnęli z karetki nieprzytomnego mężczyznę, położyli jego ręce na drewnianej desce, a następnie odcięli mu obie kończyny. Wszystkich obecnych na stadionie poinformowano, że ten człowiek był złodziejem. Talibowie mogli powiedzieć, że przecież tylko przestrzegają prawa. W praktyce zastraszali takimi scenami społeczeństwo. Jeśli zrobicie coś nie tak, skończycie podobnie.

d1gosve

Chcieli, żeby dzieci wychowywały się, uważając przemoc za coś normalnego?

Akty okrucieństwa wiedzieliśmy na każdym kroku. Jak tzw. taniec śmierci. Wieszali ludzi na dźwigach ustawionych w centrum miasta. Tak, żeby wszyscy widzieli. Talibowie terroryzowali nas przez wiele lat.

Jak wyglądał twój kraj, gdy po 2001 r. odsunięto talibów od władzy?

Afganistan stał się demokracją. Kobiety przestały być więźniami w swoich domach. Mogły uczestniczyć w życiu publicznym. W końcu mogły chodzić swobodnie po ulicach, na stadiony, do restauracji, robiły zakupy. Były widoczne w mediach i w polityce. Zakładały swoje biznesy. Wiele stało się aktywistkami.

d1gosve

Tak jak ty.

Pomagałam innym, gdy jeszcze byłam chłopcem. Potem, gdy stałam się dziewczyną, wspierałam koleżanki, które nie miały pojęcia o tym, czym jest miesiączka. Nie chciałam, by inne dziewczynki przechodziły przez piekło i szok, których ja doświadczyłam. Często z tego powodu pakowałam się w szkole w problemy. Bo przecież nie wolno mówić o takich rzeczach, jak okres. Gdy dorosłam, nie porzuciłam aktywizmu. Uświadamiałam kobiety, tworzyłam kampanie społeczne. Dzięki jednej z nich na aktach urodzenia dzieci wpisuje się imię matki, co było wcześniej nie do pomyślenia.

fot. Marta Wojtal/ Fundacja UNAWEZA Archiwum prywatne
fot. Marta Wojtal/ Fundacja UNAWEZA Źródło: Archiwum prywatne

Po latach stałaś się też bizneswoman.

Miałam ponad 300 pracowników. Najwięcej kobiet pracowało w firmie zajmującej się produkcją dywanów, bo tradycyjnie w Afganistanie wykonują je właśnie kobiety. Za co niestety najczęściej nie dostają pieniędzy albo jakąś śmieszną stawkę. Zaczęliśmy od małego projektu. Panie robiły dywany w swoich domach. Ja dostarczałam im materiały. Po jakimś czasie mogliśmy eksportować zrobione przez nie dywany na cały świat. W dwa lata biznes się rozrósł i miałam już kilkuset pracowników rozsianych po całym Afganistanie.

d1gosve

W sierpniu 2021 r. wszystko przepadło. Talibowie wrócili.

Nikt z nas nie sądził, że do tego dojdzie. Były sygnały, że radykałowie zbierają siły do przeprowadzenia zbrojnego przewrotu, ale porównałabym to do sytuacji w Ukrainie. Były przesłanki, ale do końca nikt nie wierzył, że Rosjanie wejdą na teren Ukrainy. My nie wierzyliśmy, że NATO, USA i Unia Europejska odsuną się, zaprzepaszczając blisko 20 lat poświęceń wielu żołnierzy. Sądziliśmy, że jeśli nie dbają o nas Afgańczyków, to na pewno o swoich podatników, którzy opłacali działania wojska i o samych żołnierzy, którzy tracili życie za pokój. Nie wierzyliśmy, że będzie trzeba desperacko uciekać.

Twój ojciec powtarzał, że ucieczka to wygrana talibów.

Tata pochodził z rodziny właścicieli ziemskich, ale został nauczycielem. Nie chciał mieszać się w politykę i nie wyobrażał sobie, żeby jego dzieci zajęły się polityką. Za jego życia Afganistan doświadczył kilku wojen. On nigdy nie zamierzał uciekać. Nawet wtedy, gdy rakiety spadały na okolicę, na nasz dom. Ojciec ugiął się tylko raz. Gdy mama była w ciąży, a lekarka, która się nią opiekowała, sama uciekła przed bombami. Opuścili dom tylko ten jeden raz, do innego miasta.

Nilofar Ayoubi Archiwum prywatne
Nilofar AyoubiŹródło: Archiwum prywatne

A ty nie myślałaś nigdy o ucieczce z kraju?

Rodzice tak mnie wychowywali, że nigdy nie wyobrażałam sobie wyjazdu z Afganistanu. Nie chciałam nawet myśleć o życiu poza granicami kraju. W 2020 r. ja i mój mąż przeżyliśmy próbę zamachu na nasze życie z rąk tych, którym nie podobały się nasze wpływy i działalność. Ja – aktywistka. On - zarządzający stacją telewizyjną. Ludzie z rządu mówili, że nie możemy się już czuć bezpieczni, ale nie wyjechaliśmy. Straciłam kilkadziesiąt aktywistek, przyjaciół. Mogliśmy kupić dom np. w Turcji i odejść. Do końca nie sądziłam, że będzie trzeba uciekać. Nagle talibowie przejęli władzę w kraju. Żałuję, że dałam się zaskoczyć. Żałuję, że wszystko musiałam stracić.

d1gosve

Co zostało ci z poprzedniego życia?

Zegarki, trochę złota, jedna para spodni, jedna para butów, laptop, telefon. Pieluchy dziecka i butelka na mleko. Tylko to zmieściło się do dwóch plecaków. W bieliźnie ukryłam trochę pieniędzy. Cudem udało się nam przedrzeć do jednego z ostatnich samolotów, które wylatywały z oblężonego lotniska. Gotówka, którą mieliśmy przy sobie, nie starczyła na długo przy trójce dzieci.

Co stało się z majątkiem, który zostawiliście w Afganistanie?

W czasie pracy nad książką Marcina, talibowie znaleźli mój dom i rozkradli wszystko, co znaleźli. Nie ma już nic. Znaleźli też magazyny z dywanami i meblami, które sprzedawaliśmy. Mam przy sobie tylko kilka swoich rzeczy.

d1gosve

Dotarłaś do Polski dzięki pomocy polskiego dziennikarza, Michała Żakowskiego. Jak wyglądał wasz pierwszy dzień w Polsce?

Michał jest człowiekiem wielkiej wiary. Zrobił wszystko, żeby sprowadzić nas do kraju. To jest anioł. Gdy przyjechaliśmy tu, był koniec lata, było dużo chłodniej niż w Afganistanie. Trafiliśmy do ośrodka w środku lasu na kilkanaście dni. Długo nie wiedziałam, gdzie właściwie jesteśmy. Drugiego albo trzeciego dnia pojawił się Michał. Przywiózł rzeczy dla mnie i dla dzieci, bo nie mieliśmy praktycznie nic. Michał był tak podekscytowany, że jesteśmy, że się udało. Wyglądał jak ojciec, który cieszy się, że uratował swoją córkę.

Dostałaś od życia drugiego ojca?

Niewiele jest takich ludzi, którzy nie oczekują za pomoc niczego w zamian. Michał nawet nie chciał pojawiać się ze mną na wywiadach. Chciał, żeby skupiano się na mnie, nie na jego pomocy. Mam za sobą górę, która jest moim oparciem. Jego przyjaciele stali się moimi. Dzięki niemu zostałam w Polsce.

Od 2021 r. Nilofar i jej rodzina mieszkają w Polsce Archiwum prywatne
Od 2021 r. Nilofar i jej rodzina mieszkają w PolsceŹródło: Archiwum prywatne

Czy dzieci pytają cię o Afganistan?

Każdego dnia. Szczególnie syn, który niedługo będzie miał 6 lat. Niemal każdej nocy, kładąc się spać, płacze i mówi, że chce wrócić do Kabulu. Do domu. Wiesz, czasem mówi przez sen.

Co takiego?

Można zrozumieć, że jest wtedy w swoim Kabulu. Gdy go obudzimy, ma żal, że jego sen się skończył. To jest naprawdę trudne. Dzieci tęsknią za babcią, z którą były związane, a która została w Afganistanie. Jest im ciężko w szkole, bo nie znają języka. Któregoś dnia syn wrócił i płakał, że pani nauczycielka go nie lubi. Dlaczego? Bo się do niego nie odzywa. Nie rozumiał, że nauczycielka nie zna jego języka. Dzieci w przedszkolu były też prześladowane.

Ostrzegano cię przed Polską?

Tak, od pierwszego dnia. Polacy mówili, żebyśmy tu nie zostawali. Powtarzali, że wcale nie trafiliśmy do lepszego kraju, bo i tu są ogromne ograniczenia. Tylko Michał chciał, żebyśmy znaleźli tu dom dla naszej rodziny. Wiem, że w Polsce jest wiele dobrych dusz takich jak Michał, dlatego nie chcę skupiać się na negatywach. Każdy kraj ma swoje plusy i minusy. Złe i lepsze strony. Polska jako jedyny kraj mnie ocaliła. Czuję ogromny szacunek do waszego kraju, do ludzi, kultury. Jestem tak wdzięczna za nowe życie, że gdy ktoś przy mnie mówi źle o Polsce, włącza mi się tryb obronny. Kocham Polskę na tyle, że gdyby wojna przeniosła się z Ukrainy tutaj, nie opuściłabym tego miejsca, tylko została i pomagała. To jest mój drugi Afganistan. Może brzmię za bardzo emocjonalnie. Może będę oceniana, ale ja nie wybrałabym już żadnego innego europejskiego państwa.

Widzisz wspólne cechy Polaków i Afgańczyków?

Wiele. W Polsce, jak w Afganistanie, ważna jest rodzina. Szacunek do bliskich, do starszych. Widzę podobieństwa w podejściu do praw osób nieheteronormatywnych, do aborcji… Tak, widzę konserwatyzm. Tak jak w Afganistanie mogę być tu aktywistką, która walczy z podobnymi bolączkami, bo społeczeństwo jest podzielone. Na prawicę i lewicę. W Afganistanie byłam zawsze pośrodku. Pytałaś mnie, czym jest dla mnie wolność. Wyborem. Dlatego staję pośrodku.

Chciałabyś zapomnieć o tym, co wydarzyło się w ostatnim roku w Afganistanie? O dramatycznej ucieczce? O momencie, w którym żołnierze przystawili twojemu mężowi do skroni broń?

Wypieram to, co się wtedy wydarzyło. Wiem, że powinnam przyjąć ten ból i smutek, i zaakceptować, że tamto miało miejsce. W tej chwili wmawiam sobie, że to był sen. Czasem nawet udaje mi się siebie samą przekonać, że nie miałam życia przed sierpniem 2021 r. Mierzę się dziś z potężną traumą. Gdy przeglądam stare zdjęcia w telefonie, popadam w marazm i całymi dniami nie wychodzę z łóżka. Bo przypominam sobie, jak wiele straciłam i że życie już takie nie będzie. Nie jestem gotowa, by to zaakceptować, bo w Afganistanie została moja mama i brat. Tam są moje wspomnienia, marzenia. Nie chcę o nich zapomnieć. Pomiędzy niebem a piekłem jest czyścieć. Czuję, jakbym właśnie tam była.

"Wyrwana z piekła talibów" Materiały prasowe
"Wyrwana z piekła talibów"Źródło: Materiały prasowe
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1gosve
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d1gosve