Tyrmand ukrywał swoje pochodzenie. Filmowcy mówią o tym wprost
Do kin trafiła właśnie ekranizacja po części autobiograficznego "Filipa" napisanego przez Leopolda Tyrmanda. Autor na żadnej z kart tej powieści nie zająknął się o żydowskim pochodzeniu swojego alter ego. Dlaczego?
Leopold Tyrmand słynął z kreowania mitów na swój temat. Nawet w "Dzienniku 1954" fikcja mieszała się z rzeczywistością. Urodzony w Warszawie autor sugerował, że jego nazwisko ma konotacje skandynawskie, a nie żydowskie. "'Tyr' to byk w językach skandynawskich, a 'mand' ma jakieś związki ze staroskandynawskimi prajęzykami" - pisał.
Za czasów II wojny światowej ukrywanie swojego pochodzenia było zapewne próbą przetrwania. Ale dlaczego po wojnie, mieszkając już w Stanach Zjednoczonych Tyrmand wciąż niechętnie opowiadał o żydowskich korzeniach?