Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Tutam i inne przejawy składania

Tutam i inne przejawy składaniaŹródło: Inne
d1w5j0w
d1w5j0w

Rozwój badań genetycznych i eksperymentów może nas przerażać. Nic w tym dziwnego. Bo czy naprawdę będzie można żyć na przykład jeszcze raz. Nie włączając w to wędrówki dusz, reinkarnacji? Co jednak z tymi umiejętnościami, które ludzie już utracili, albo przechowują je tylko w szczątkowych ilościach, jak na przykład empatia, czy też zwykła intuicja oraz telepatia. Staramy się je odzyskać, ale też i ubogacić. Wyposażyć człowieka w możliwości Supermana i Batmana. Połączyć w jedno Spidermana i Catwoman. Otwierając Przy blasku księżyca, nie daje się uniknąć dziwnego poczucia, że to po prostu kolejna książka Koontza, napisana według stałego schematu. Są tutaj ludzie dobrzy, zupełnie sobie obcy, których łączy pewne wydarzenie, i ci źli, którzy do niego prowadzą. Potajemnie łączący ich losy dla własnego użytku i w sobie tylko znanym celu.

Tym razem są to Dylan i Jilly. On, to młody, dobrze prosperujący artysta malarz, opiekujący się chorym na autyzm bratem Shepherdem. Jilly, to także artystka. Jest komikiem. Cała trójka podąża w sobie znanych celach, ważnych sprawach, nawet nie podejrzewając, że coś może im przerwać drogę, zatrzymują się w przydrożnym motelu, by odpocząć. Niestety odpoczynek staje się dla nich wstępem do zmiany, która obejmie ich ciała, a w szczególności mózgi. Wstrzyknięty przez szalonego doktora płyn, przydaje im mocy, o których nawet nie śnili. Mają wizje, są w stanie odnajdywać odciski psychiczne i sprawiać „tutam”. Jakby cały świat przestał być rzeczywisty, a stał się żywą magią. Mimo ich artystycznych, innych niż zwyczajne umysłów i dusz, nawet oni nie wiedzą... Czy to magia, czy nauka? A może po prostu uaktywniają się ich dawno zaniechane umiejętności. Może płyn w strzykawce tylko pobudza uśpione części mózgu, zmuszając je do pracy. Tylko na czyją korzyść?

Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. W szczególności wspaniałymi opisami samych przeżyć i wydarzeń. Poczułem się, jakbym oglądał film z najnowszymi efektami specjalnymi i na najlepszym sprzęcie. Dźwięki wdzierały się w uszy, kotłowały pod czaszką. Czułem zapachy i smaki. Poziom adrenaliny szalał, jakby mózg postanowił to co czytam, wziąć za prawdziwe wydarzenia. A zresztą, może tak było...

Nie wszystkie książki Koontza są takie, jak Przy blasku księżyca. W tej akcja toczy się szybko, nie pozwala nam się oderwać. Jak mawiali inni: „na początku trzęsienie ziemi, a potem może być już tylko gorzej”. Jest to też jedna z niewielu książek tego autora, w której cielesność bohaterów nie jest dominująca. Jakby pragnąc odejść od schematu krwi i seksu, który zawsze przyciąga widza czy też czytelnika, tym razem Koontz stawia na człowieka istotę myślącą.

d1w5j0w

Ci, którzy przywykli do seksualnych fantazji, a często i wynaturzeń, mogą poczuć się zawiedzeni. Inność w tej pozycji, to też jej zbytnia „nieprzerażalność”. Nie kulimy się ze strachu, ale wiemy, że coś czai się w mroku. Jesteśmy świadomi, lecz nie przerażeni. Jest tak częsta u Koontza pogoń i ucieczka. Zamieramy w bezruchu, pozwalając poruszać się tylko naszym powiekom, by nie naprowadzić na trop złoczyńców. Utożsamiamy się z bohaterami, pragniemy ich siły, ich nowych mocy, nie uświadamiając sobie bólu, który oni ofiarują w zamian. Przeszłość rozmywa się w przyszłości, a sama teraźniejszość nie istnieje. Nie jest istotna. Wiemy tylko, że zdobyte przez bohaterów moce nie mogą dostać się w ręce niepowołanych. Bo przecież zło nie może zwyciężyć. Nie może...

d1w5j0w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1w5j0w

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj