Trzynaście razy uderzył w Rosję. "Zdrajca" jest ścigany listem gończym
Przez inwazję wojsk Putina na Ukrainę nie tylko oligarchów dotknęły sankcje, ale praktycznie cały naród rosyjski został na Zachodzie poddany ostracyzmowi. Dmitry Glukhovsky jest wyjątkiem. Autor kultowego "Metro 2033" dla Kremla stał się bowiem "agentem zagranicznego wpływu", mówiącym bolesną prawdę o współczesnej Rosji.
Dmitry Glukhovsky jest najlepiej znany z powieści postapokaliptycznej "Metro 2033", która doczekała się dwóch kontynuacji i zainspirowała twórców (notabene z ukraińskiego studia) popularnej serii gier komputerowych. Była też gra planszowa i całe literackie "Uniwersum Metro 2033", w ramach którego autorzy z różnych stron świata, także z Polski, rozwijali pierwotny pomysł Glukhovsky'ego.
Ale Glukhovsky to nie tylko "Metro 2033" i fantastyka. Rosyjski pisarz, dziennikarz i felietonista (pracował m.in. dla Euronews TV, Deutche Welle i Russia Today, pisał na łamach "Harper's Bazaar", "l'Officiel" i "Playboya") od lat jawi się jako krytyk rosyjskich władz, wzywający do pełnej demokratyzacji ustroju swojej ojczyzny. Kiedy w lutym 2022 r. wojska Putina najechały na Ukrainę, Glukhovsky szybko nazwał ją "niesprawiedliwą", "grabieżczą" i "kompletnie fałszywą". Wcale nie po to, by przypodobać się Zachodowi, gdyż już wcześniej Kreml uznał go za "agenta zagranicznego wpływu" i wystawiono za nim list gończy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!
- Nazywam się Dmitry Glukhovsky i jestem pisarzem z Moskwy w Rosji. Chcę powiedzieć, że wiele osób w Rosji, tak jak ja, doskonale zdaje sobie sprawę, że ta wojna musi się natychmiast skończyć - mówił pisarz w filmiku opublikowanym w mediach społecznościowych.
Glukhovsky prawie dekadę wcześniej bardzo jasno przedstawił swoje stanowisko w zbiorze opowiadań "Witajcie w Rosji". W 2023 r. w Polsce ukazała się kolejna książka "Opowieści o ojczyźnie", tym razem zawierająca wcześniej niepublikowane opowiadania, którymi Glukhovsky zapracował sobie na opinię "zdrajcy narodu". Książka wydana przez Insignis w tłumaczeniu Pawła Podmiotko jest też dostępna jako audiobook w ofercie platformy Audioteka (lektor: Wojciechem Żołądkowiczem).
Jak sugeruje polski wydawca, "gdyby Rosja była normalnym krajem, tę książkę można by umieścić na półce z fantastyką". Teksty pisane przez Glukhovsky'ego kilkanaście lat temu formalnie są utrzymane w konwencji realizmu magicznego. W innych okolicznościach można by w nich widzieć po prostu opowiadania urban fantasy, ale dziś są poniekąd prorocze, przerażająco aktualne i adekwatne. Nawet jeśli dla Glukhovsky'ego wszelkie podobieństwa do autentycznych osób i wydarzeń są przypadkowe.
"Opowieści o ojczyźnie" to 13 opowiadań, które można odczytać jako 13 uderzeń w rosyjską rzeczywistość pełną absurdu, szaleństwa i niesprawiedliwości. Z jednej strony można to podsumować memicznym hasłem "Rosja to stan umysłu", ale nie należy tego traktować wyłącznie w formie żartu. Bo Rosja widziana oczami Glukhovsky'ego jest bardziej tragiczna niż śmieszna.
Opowiadania składające się na "Opowieści o ojczyźnie" teoretycznie nie są ze sobą powiązane. Wspólnym mianownikiem jest oczywiście współczesna (choć opisywana kilkanaście lat temu) Rosja, gdzie absurd goni absurd, a fantastyczne wątki nie są dodane przez Glukhovsky'ego, by wykrzywić obraz rzeczywistości. Nie wchodząc w szczegóły (niektóre opowiadania są bardzo krótkie i nie sposób o nich pisać bez zdradzania puenty) "Opowieści o ojczyźnie" to wyjątkowe spojrzenie na Rosję bez popadania w banał, moralizowania itp.
Glukhovsky opowiada historię emeryta, prezydenta, robotnika czy ministra. Opisuje świat pełen korupcji, mobbingu, biurokracji, zastraszania. To błyskotliwa proza, która "pozwala zajrzeć do wnętrza rosyjskiej duszy". Autor opisuje m.in. mechanizmy bezdusznego wymiaru (nie)sprawiedliwości, kulisy rosyjskich wyborów, awansu partyjnych aparatczyków, funkcjonowania armii. Razem z bohaterami trafiamy nie tylko do Moskwy, ale także do Norylska na odległej północy, nowobogackich przedmieść stolicy czy na Kaukaz. Obraz Rosji Glukhovsky'ego jest smutny i przerażający, a zarazem wiarygodny i skłaniający do refleksji.
"Opowieści o ojczyźnie" to literatura fantastyczna, który to gatunek sam autor uważa za "najlepszą metoda na ucieczkę od ponurej rzeczywistości". Ale nie oznacza to, że jego opowiadania, które dopiero po kilkunastu latach trafiły do polskich odbiorców, są czymś w rodzaju rozrywkowego eskapizmu. Dziś lektura "Opowieści o ojczyźnie" przede wszystkim uzmysławia, czym jest Rosja dla Rosjanina, który uważa, że w jego kraju "został odbudowany system faszystowski".
Dmitry Glukhovsky w jednym z wywiadów nazwał siebie "ambasadorem dobrej woli" w odpowiedzi na to, co z wizerunkiem Rosjan na świecie zrobiła polityka Putina. Autor nie kryje, że jego najsłynniejsze "Metro 2033" mówiło o Rosji lat 90., a "Metro 2034" było zawoalowaną analizą wydarzeń z lat 2012-2014 (Donbas, aneksja Krymu itp.). "Opowieści o ojczyźnie" są kolejnym, ale dużo bardziej jaskrawym przykładem krytyki i niezgody autora na to, co od lat dzieje się w Rosji. To trzynaście opowiadań, trzynaście krzyków na niesprawiedliwość i absurd, trzynaście wyrzutów sumienia.
Jakub Zagalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski