Trzydzieści lat mieć, nie jest źle
Frank Lehmann ma trzydzieści lat. Niby wiek jak każdy, a jednak gdy czyta się tę książkę, na dodatek będąc w tym samym wieku co bohater, jest w tym coś naprawdę przełomowego. Miejscami namacalnego, jakby czytelnik spoglądał w lustro. Czas raptownie zwalnia swój bieg, pozwala dokładnie obejrzeć psa, który gryzie policjanta w kostkę, zastanowić się nad siłą stanu wskazującego i jego wpływem na czas; przetrzymać nazbyt częste telefony matki i jej dziwne wspomnienia... Rozejrzeć się i uświadomić sobie, że wokoło niczego WIELKIEGO nie ma. Ale czy musi być? Czy treść życia jest z góry narzucaną definicją?
„Treść życia to jakaś gówniana metafora, zdecydowanie (...) ale nawet jeśli się jej używa, to co to jest?” To chyba zależy od nas. Niezależnie od wieku, bo przecież każdy jest w jakimś stopniu przełomowy. Jest w tej, podobno już kultowej, powieści Svena Regenera miejsce na ulotny czar i nader specyficzny humor, naturalność, ale i istotny rys psychologiczny głównego bohatera i jego równolatków. Jest też czas przełomu, który zbiega się z przełomem w otaczającym świecie. Bo mieszkający w Berlinie bohater, nieinteresujący się zbytnio polityką, nagle staje twarzą w twarz z upadającym murem. Może nie obchodziłby go on zbytnio, gdyby nie to, że sam też upada. Przechodzi przez jakąś magiczną linię i naprawdę, nie wie co ma ze sobą począć. Za to doradców jest wielu.
To prosta, szczera i dowcipna historia, dzieło czterdziestolatka, wokalisty i autora tekstów podobno „kultowej niemieckiej grupy” Element of Crime. Romantycznie komiczny punk, lecz przede wszystkim nader dosadny obraz faceta, może tylko w dziwnie trochę zwolnionym tempie. Jakby czas, przepływał przez strumień lanego alkoholu. Jakby ktoś starał się go zatrzymać, ale jednak nie potrafił. Bo nieuchronność czeka każdego, jednak to od nas samych zależy, jak wykorzystamy to, co posiadamy. Oraz ten czas, w którym przyszło nam egzystować. Niekoniecznie zgodnie z wytycznymi społeczeństwa. Wprost przeciwnie, lepiej buntując się przeciwko wszystkiemu.