To się czyta

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

Gdy wzięłam do ręki książkę Hanny Cygler zaklęłam w duchu szpetnie. No bo jaki kolor może mieć bursztyn – żółty, brązowawy, pomarańczowy – ale żeby zaraz dawać taki tytuł książce? Przesłodko! No i jeszcze ta okładka, która może zdobić półki księgarni, rudziejąc obok najwspanialszych autorek gatunku „romans wszech czasów”, obok pani na S. na przykład. No banał, banał, banał – kobieta spacerująca boso po plaży, a wszystko w kolorze bursztynu – jakże się to pięknie zazębia i nie zaciekawia...

Ale otworzyłam, trochę sobie zaczęłam nad tym tekstem dumać i... no czyta się to, czyta! Cały dzień się czyta, aż do pierwszej w nocy się czyta, namolnie wręcz! No i w końcu przeczytuje się w jeden dzień!

Zaczyna się od małego mrugnięcia okiem, filuternego, w stronę czytelnika. Anita, która ma naprawdę na imię Aniela, budzi się i widzi wokół siebie dwa karabiny i granaty. Serce wali jej zbyt szybko i zbyt mocno. Wykładzina pod stopami jest bura. Wkrótce okazuje się, że karabiny to zabawki jej synka Mateusza. A obok pewnie jeszcze leżą kredki, należące do córki Mirki. Mieszkanie jest małe i zaniedbane, dlatego matka musi budzić się obok zabawek dzieci. A do tego nie budzi się obok męża, bo jest samotną matką – później dowiemy się, co się stało z ojcem dzieci – czy jest tylko eks, czy może jest Anita wdową.

Aniela to typowa szara myszka. Taka naprawdę typowa, bo ma mysi kolor włosów, nosi spódnice do pół łydki, pracuje w muzeum jako sprzątająco-pilnująca, miała dostać awans już bardzo dawno temu, ale wciąż tkwi na tym samym stołku i nie ma odwagi sięgnąć po więcej. Bo boi się, że jej się nie należy. Odkłada więc na kupkę rachunki – jedne mniej ważne, inne bardziej, segreguje które zapłacić najpierw i od wieków nie kupiła sobie nowego ciucha. Jest jak jest – do matki mówi po imieniu, a właściwie w ogóle do niej nie mówi, bo matka – lekkoduch, wyjechała do Anglii, tam się osiedliła i czasem tylko dzwoni, nigdy nie pojawiając się w drzwiach. Woli swojego piątego męża i jego majątek. A Aniela została sama ze swoimi kłopotami. Jedyną osobą, która ją kochała, była babcia, ale zmarła na raka – dobrze, że choć zostawiła jej mieszkanie. I tylko dzięki aktowi własności Aniela ma gdzie mieszkać – inaczej pewnie nie dawałaby rady.

Pewnego dnia zostaje przeniesiona na zastępstwo do swojej ukochanej, bursztynowej sali, którą niespodziewanie odwiedza tajemniczy, przystojny blondyn. Aniela najwyraźniej go zna i rozpoczyna równie tajemnicze śledztwo w sprawie – gdzie mieszka, co robi, jak wygląda jego rozkład dnia. Bo w jej ustach leży i czeka sowo „morderstwo”. I choć nie pasuje do ciepłych oczu blondyna, to jemu Anita właśnie chce założyć to słowo na ręce jak kajdanki. A my wiemy tak samo mało, jak ten blondyn, obserwowany przez lornetkę.

I dobrze nam z tą niewiedzą. Bo dzięki temu każdy mięsień pracuje w napięciu i czeka na następną stronę, na następną, na następną...

Ten początek, który serwuje nam autorka, to tylko połowiczne przymrużenie oka. Bo oprócz wątku miłosnego - który przecież musi się pojawić w książce o takim tytule i z taką okładką - jest jeszcze wątek morderstwa, śledztwa, pościgu, są jakieś prawdziwe pistolety i chyba nawet jakaś rana postrzałowa. Są ciemne interesy, choć są też jasne – tylko kto jakie prowadzi i kto jest tym dobrym, a kto złym – Cygler ukrywa do samego końca.

Co prawda główna bohaterka jest trochę zbyt szarą myszką. Trochę zbyt długie jej spódnice, trochę zbyt niemodne. Trochę zbyt jest zahukana i trochę zbyt dużo ma tych rachunków, a zbyt mało pieniędzy na ich zapłacenie. A potem trochę zbyt szybko kopciuszkuje – zmienia się w wytworną damę, fantastyczną laskę, za którą oglądają się faceci i która może zaprosić do siebie przystojny blondyn. Ot tak, z ulicy. Trochę za bardzo ta mysza jest szara, a trochę za szybko dynia zmienia się w luksusowe volvo. I trochę za dobra jest, za szlachetna, za nieporadna, za naiwna, za lukrowana, za słodka, za nierzeczywista. Ale doskonale rozumiem zamysł i wierzę, że gdzieś w mieszkaniu w Gdańsku Brzeźnie może się ukrywać taka kobieta, co nic nie wie o życiu. I ciągle muszę przypominać sobie też, że Cygler osadziła Anielę w latach dziewięćdziesiątych, gdzie świat kręcił się trochę wolniej, choć czasem wszystko szybko się działo – można było zrobić fortunę w jeden dzień – i można było nie wiedzieć nic o najnowszych trendach w
pozycjach seksualnych. Zwłaszcza, jeśli uświadomić sobie, że kolorowe gazety były swego rodzaju dobrem luksusowym. To trochę usprawiedliwia nieżyciowość Anieli, jej motywy i sposoby na zdobycie tego, czego chce. Okrężne, niemodne, takie trochę z filmów rysunkowych. No ale Anitę da się lubić. Da się jej kibicować. Da się trzymać za nią kciuki. Da się uwierzyć, że nie ma żadnych ukrytych motywów. I że naprawdę lubi haftować.

Poza tym mam alergię na słowo „spadek” w powieściach, jako na fantastyczne rozwiązanie ludzkich problemów finansowych. Ale z drugiej strony wciąż sobie tłumaczę, że skoro powstało takie słowo w słowniku, to widocznie czasem ktoś dostaje spadek, który odmienia jego życie.

I jeszcze poza tym czasem trochę za łzawo w tej książce. Trochę za romantycznie – jakieś weekendy w Juracie, w luksusowym pokoju hotelowym i „morza szum, ptaków śpiew”, jakieś „masz oczy koloru bursztynu” i jakieś „zabierz mnie do gwiazd”... Ale z drugiej strony mnóstwo przysłowiowych „nieoczekiwanych zwrotów akcji”, zaskoczenie na co dziesiątej stronie, podwójna gra, w którą autor gra z czytelnikiem, no i zakończenie tylko łzawe udaje. I choć niektóre ruchy w tym pokerze autor/czytenik przewidziałam, to niektóre pokery Cygler zdumiały mnie.

No i jak to się czyta!

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]