Od czasu upadku Związku Radzieckiego nie było w Rosji ważniejszego testu na przywiązanie do niezależnego sądownictwa niż proces w sprawie zabójstwa Anny Politkowskiej - pisze w poniedziałek „The Times”.
Według gazety Politkowska była najodważniejsza w całym pokoleniu rosyjskich dziennikarzy. Została zastrzelona dwa lata temu przed swoim domem, w czasie, gdy pracowała nad artykułem na temat torturowania cywilów w Czeczenii.
Dziennik przypomina, że kiedy Władimir Putin przejmował władzę nawoływał, by zastąpić anarchiczny stan, w jakim pogrążyła się Rosja za rządów Borysa Jelcyna dyktaturą prawa. Również jego następca Dmitrij Miedwiediew, przejmując władzę obiecywał koniec prawnego nihilizmu.
„Jednak ich słowa doprowadziły do niewielu znaczących reform” - ocenia gazeta.
„The Times” uważa, że najlepsze co można powiedzieć o tym procesie jest to, że się odbędzie i to przy otwartych drzwiach. Spośród 41 innych zabójstw dziennikarzy w poradzieckiej Rosji większość spraw pozostaje nierozwiązana, a część doczekała się tylko powierzchownych śledztw.
Według gazety prezydent Miedwiediew, który z wykształcenia jest prawnikiem, może teraz spełnić swoje obietnice dotyczące przestrzegania prawa. Rosyjski prezydent powinien publicznie poprzeć decyzję o odtajnieniu obrad sądu w sprawie Politkowskiej , zapewnić długookresową ochronę jego uczestników i naciskać na policję, by doprowadziła do schwytania bezpośredniego sprawcy zabójstwa.
Stworzenie naprawdę niezależnego sądownictwa jest najpoważniejszym wyzwaniem stojącym przed Rosją - uważa brytyjski dziennik.
„ Politkowska zasługuje na sprawiedliwość, a Rosja sprawiedliwości potrzebuje” - pisze gazeta.