Trwa ładowanie...
recenzja
22-12-2014 10:26

Test gilotyny

Test gilotynyŹródło: Inne
d28rbk5
d28rbk5

W drugim tomie Kogo śmierć nie sięgnie obserwujemy wydarzenia rewolucji francuskiej do roku 1792. Zgodnie z przewidywaniami, jest nieco ciekawiej niż w tomie pierwszym, a znacząco większa ilość akcji oraz pewne nowe zabiegi stylistyczne, zastosowane przez autorkę, przykrywają nieliczne mielizny utworu.

Przede wszystkim dostajemy tekst poszatkowany na znacznie krótsze fragmenty, co - wraz ze zwiększoną ilością perspektyw narracyjnych - pozwala uzyskać dynamikę nawet tam, gdzie formalnie dzieje się niezbyt wiele. Moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem było oddanie głosu postaciom dotąd milczącym - zwłaszcza żonie Dantona, pięknej Gabrielle. Dzięki temu dostajemy nie tylko impresje kogoś z zewnątrz, spoza polityczno-ideologicznej stawki, ale i możemy poobserwować rewolucję z zupełnie innej perspektywy. Widać, jak bardzo zaangażowanie głównych bohaterów w sprawy kraju (a w przypadku Dantona tak naprawdę przede wszystkim sprawę realizacji własnych ambicji) wpływa na ich życie rodzinne i relacje z osobami dotąd najbliższymi.

Gabrielle wychodziła za prawnika - poważnego, solidnego mężczyznę, na którym mogła polegać, a który kochał ją całym sercem. Choć piękna, nie zważała bowiem na jego fizyczne oszpecenie. Rola jednego z przywódców rewolucji czyni wcześniej odstręczające blizny dodatkowym walorem w oczach rzeszy wielbicielek Dantona, gdy tymczasem atrakcyjność fizyczna jego żony, wskutek kolejnych ciąż, stale spada. Zainteresowanie płci przeciwnej pochlebia nowemu trybunowi ludu i Danton hojnie z niego korzysta, uważając za naturalne, że żona nie będzie mieć pretensji. W przypadku Camille’a Desmoulins’a mamy zaś do czynienia z sytuacją zupełnie odwrotną - w samym środku przemian ten lekkoduch żeni się, zostaje ojcem, a wybranka nie tylko go kocha, ale również nie ma większych złudzeń co do wierności partnera, którego ideały podziela. Ta dwójka to przeciwieństwo Dantonów. Ostatni z naszych bohaterów, Robespierre, sam siebie zaczyna uważać za symbol nowej epoki, składa się całkowicie na ołtarzu Sprawy, która trawi go niczym
gorączka, i z chęcią przyjmuje hołdy otoczenia. Poświęcone mu fragmenty wypadają zdecydowanie najsłabiej, ale przecież dostanie swoje pierwsze skrzypce w ostatniej części.

Jednocześnie na kartach drugiego tomu protagoniści przeżywają wzloty i upadki - po nieudanej próbie przewrotu Danton musi się wręcz ratować ucieczką do Anglii i w pewnym momencie wygląda na to, że skończy się na mrzonkach o wolności, a Prokurator Latarni będzie zmuszony zawiesić togę na kołku i jąkać się w zwykłych sądach, by zarobić na utrzymanie własne i rodziny. Rzecz jasna, następnie karta się odwraca, smak nowo zyskanej władzy zaczyna uderzać bohaterom do głów i naprawdę ciekawie będzie popatrzeć, co Mantel zrobi w finałowej odsłonie, gdy stanowiące tymczasem intrygującą, humanitarną nowinkę techniczną gilotyny będą pracować bez wytchnienia.

d28rbk5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28rbk5