Tęsknota na dnie serca schowana
Proza Majgull Axelsson nie należy do łatwych, lekkich i przyjemnych. Autorka konsekwentnie podejmuje trudne i niewygodne tematy współczesności. Bieda i rodząca się niesprawiedliwość społeczna, mechanizm dziedziczenia zła, wszechobecny brak miłości i przemoc wobec dzieci. Jej powieści wyrastają z głębokiej empatii i chęci zabrania głosu w imieniu tych, którzy nie mogą i nie potrafią domagać się egzekwowania swoich praw, stąd szczególne miejsce w prozie Axelsson zajmuje los dzieci, jako tych najbardziej bezbronnych i ciężko doświadczanych. Autorka nie umie obojętnie przejść obok zła, cierpienia i samotności, na dowód tego, jej kolejna książka Dom Augusty również nie daje czytelnikowi wytchnienia. Po raz kolejny dostajemy do ręki powieść nasyconą skrajnymi emocjami, wymagającą, pełną rozterek, rozczarowań, tęsknoty i niespełnienia. Ratunkiem dla bohaterów staje się ucieczka w świat baśni, który pozwala im oswoić i złagodzić rozczarowania, bolesne pomyłki oraz ciężkie doświadczenia.
Już pierwsze linijki tekstu wprowadzają szczególną aurę tajemniczości. Niezrozumiała, na poły oniryczna scena opisana w prologu budzi niepokój. Jest jak drzazga, która zostaje w umyśle do końca lektury, unosi się nad fabułą, ale musi w końcu znaleźć rozwiązanie. Kiedy ostatnie karty zostają odsłonięte, drzazga nie znika, wbija się jeszcze bardziej. Smutek jest wszechobecny, postacie praktycznie nie doświadczają radości. Ich stan ducha udziela się czytelnikowi. Czas przyjrzeć się bohaterom dokładniej. Dom Augusty to opowieść o wielopokoleniowej szwedzkiej rodzinie, historia kobiet, które z niezwykłą dokładnością powtarzają swój los. Autorka nie wprowadza w zawiłości rodzinne, postacie snują opowieść, a czytelnik sam buduje wzajemne relacje, korzystając z drzewa genealogicznego, zamieszczonego na początku powieści. Bezwątpienia wymaga to większego zaangażowania i dokładnego śledzenia fabuły, aby nie zgubić fragmentu rodzinnej układanki. Augusta, Alicja, Andżelika, to najważniejsze bohaterki, w tle przemykają
Olga i Karina. Nie należy przy tym stosować uproszczonych podziałów i klasyfikacji twórczości Axelsson, na tak zwaną prozę kobiecą i jedynie dla kobiet przeznaczoną. Pisarka mówi również o mężczyznach paradoksalnie poprzez ich nieobecność bądź marginalną rolę, umywanie rąk od obowiązku. Mężczyźni przemykają jak cienie przez życie bohaterek. Stąd proza ta dotyczy jednakowo spraw obu płci, poprzez wzajemne związki, relacje tworzy się pełnia lub jej brak, jeśli któraś ze stron zwalnia się ze swoich obowiązków.
Majgull Axelsson wyraża opinie o pewnych oczywistych prawach: niekochane dziecko szuka uczucia nic o nim nie wiedząc, okaleczone emocjonalnie dorasta w przekonaniu, iż nie jest nikomu potrzebne, miota się, lokuje swoje uczucia nie tam, gdzie powinno. Tak było z Augustą, Alicją i najmłodszą Andżeliką, która dramatyczne urywa ten łańcuch rodzinnych porażek. Autorka ukazuje los dziecka w dysfunkcyjnej rodzinie, które musi nagle zaliczyć przyśpieszony kurs dojrzałości. Odarte z niewinności, delikatności buduje mury i przyjmuje cyniczną postawę wobec życia i ludzi, wszystko po to, aby przeżyć. Tak właśnie postępuje Andżelika, samotna, niekochana, wiecznie opanowana uczuciem tęsknoty, podobnie jak jej babka Augusta i ciocia Alicja. Smutek i tęsknota genetycznie przekazywane. Mimo iż są do siebie tak podobne, nic o sobie nie wiedzą, mają tajemnice i nie umieją chronić się nawzajem, skutkiem tego powtarzają swoje błędy. Doznanie w dzieciństwie przemocy fizycznej lub psychicznej często przenoszone zostaje na
dorosłe życie. Axelsson nie pozwala jednak usprawiedliwić zła zrodzonego przez powtarzanie zachowań, w jednym z wywiadów powiedziała: „To, że sami zostaliśmy skrzywdzeni, nie daje nam prawa do krzywdzenia innych. Trzeba być odpowiedzialnym za własne czyny. Ale istnieje też pewna logika, w tym, że ludzie krzywdzeni w dzieciństwie czasem stają się okrutnymi dorosłymi. O tym nie wolno zapominać”. Kiedy więc jeden z bohaterów Domu Augusty ojczym Andżeliki, usiłuje wytłumaczyć swoją przemoc wobec pasierbicy tym, że sam w dzieciństwie był ofiarą, Alicja natychmiast zamyka mu usta: „Przemocy nie można usprawiedliwiać przemocą”. Pisarka podejmuje również temat ciała kobiety, fizjologii, seksualności. Mówi otwarcie, ale bez wulgarności. Poprzez swoje bohaterki dociera do problemu przedwczesnej inicjacji seksualnej, niechcianej ciąży i konsekwencji płynącej z tego faktu.
Dom Augusty to powieść bardzo przejmująca, która dotyka ważnych emocji, lęków, opisanych bez taniej ckliwości. Pisarka nie chce na siłę udowadniać, jak bardzo jej bohaterki są skrzywdzone przez los. Nie wartościuje, nie ocenia, zwyczajnie opisuje. Czyni to jednak w tak szczególny sposób, iż empatia i zrozumienie rodzi się zupełnie nieoczekiwanie. „Nie sposób żyć bez radości” – mówi Alicja. Odkrywa to jako dojrzała kobieta, szybciej dostrzega to Andżelika i nie godzi się na taki stan rzeczy.
Majgull Axelsson „czuje” swoje postacie, ma ten szczególny dar empatii, który nie jest dany każdemu, a przy tym znakomite pióro, które pozwala jej o tym co trudne, złe i bolesne pisać w świetnym stylu. Powieść nie razi brutalnością czy natrętnym moralizatorstwem. Sama pisarka mówi o tym tak: „Jednak kiedy zobaczyłam prawdziwą biedę i cierpienie, natychmiast pomyślałam: to mogłam być ja. Moje wygodne, bezpiecznie życie nie jest moją zasługa ani żadną oczywistością, jest tylko przypadkiem, łutem szczęścia. Mam jakąś łatwość identyfikowania się z ofiarami, z głodnymi dziećmi, z bitymi kobietami, z ludźmi, którzy są pozbawieni wpływu na własne życie”. Można odnieść wrażenie, że twórczość szwedzkiej pisarki jest rodzajem oddania pokłonu tym, którym życie mniej ofiarowało, o których nikt nie chce pamiętać.