Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:01

Teraz to naprawdę będą inne bułeczki!

Teraz to naprawdę będą inne bułeczki!Źródło: Inne
d4i7dje
d4i7dje

"Wśród gór w czerwcowy poranek po szosie numer 19, gdzie stałem bliski mdłości, zdezorientowany i przemoczony, maszerowała orkiestra dęta."

Zdarza się. Zdarza się nawet na dalekiej norweskiej północy. W otoczeniu mrocznych gór, wąskich spłachetek pól, w pionowych strugach deszczu. Spadnie na ciebie muzyka zapowiadająca wielkie emocje. Przeciśnie się między szumem kropel deszczu, zachowując suchą cytrynową świeżość brzmienia. Wpadając słoneczną energią poprzez pofałdowania powierzchni uszu i czujne neurony do centralnej stacji odbioru bodźców rzeczywistości. A potem przetworzona przez wysoko zorganizowane organy układu nerwowego popłynie dziarsko z krwią do wszystkich zapracowanych komórek wprawiając je w zachwyt lub co najmniej wesołe, ożywiające asynchroniczne drgania.

"...biły we mnie miriady kropel deszczu, ciężkich jak ołów, a jednocześnie zwiewnych niby pajęczyna..."

Miło, ach jak miło sięgnąć czasami po lekkie słowa, zwiewną treść, lekko kpiący nieszkodliwy humor, ironię ukrytą między słowami. Odpocząć od spraw ważnych, wiążących i zatroskanych jak twarze ojców narodu. Wyskoczyć jak wesoły szaraczek na ukwieconą łąkę pachnących, ciepłych słów. Brykać i fikać, nużając łapki, nosek i całą resztę w puchu, może nawet i marnym, kwiatów i traw. Wdychając całym sobą nieoczekiwaną, ulotną jak chwilka nieznośną lekkość bytu. Przepuszczając uciekający bezpowrotnie czas przodem, z tym grzecznym i beztroskim "Ależ proszę, proszę, pan pozwoli przodem!". Na chwilę zapominając kto, dlaczego, gdzie, komu, za ile. Otrzeźwienie i powrót do nieustannego reality show i tak przyjdzie, po kolejnej dawce codziennych wiadomości.

d4i7dje

"Nosił garnitur, w jakich członkowie rządu zwykli witać reprezentantów pomniejszych, odległych dyktatur."

Krótko: główny bohater - Jonatan Chwyt, klezmer; miejsce akcji - północnonorweskie małe miasteczko zwane tradycyjnie zapadła dziurą; tło akcji - wyraźnie słyszalna muzyka; klimat - można rzec nieco frywolnie "jajcarski". Mała miejscowość. "Tutaj się wie prawie wszystko". Na szczęście nie wszystko - "inaczej nie byłoby zabawnie".

"Słońce bębniło w dach. Światło spływało po szybach"

Wpisuje się ta książka w szereg utworów typu Hrabalowskiego Obsługiwałem angielskiego króla, Skvoreckiego Fajny sezon czy ... i tu w głowie pojawia się urocza, skromna pustka (kolejne słowo r.ż. wymyślone przez owłosionych szowinistycznych samców w celu pognębienia delikatnego rodzaju żeńskiego).

d4i7dje

"Cóż ona może wiedzieć o mękach muzyka rozrywkowego? Jesteśmy górniczym stanem muzyki, komiwojażerami szlagierów. Wielkim uchem."

To połączenie niespiesznej, z lekka rozleniwionej akcji, która rośnie powoli jak ciasto drożdżowe, ze smakowitymi, nieustannymi wątkami pobocznymi. Ciasto wymaga i żąda spokoju, ciepła, niezmiennej temperatury. W tym cieście lądują jak spodki tajemniczego UFO bakalie: rodzynki, orzechy, migdały czyli dygresje, dygresyjki i odejścia od głównego tematu. Smaczne i nadające ciastu uroku i unikalnego smaku. Bez nich to tylko dobrze wyrośnięta, zwykła drożdżowa babka.

Wszystko wymieszane z uczuciem, szczyptą radości, łyżeczką melancholii. Doprawione do smaku humorem. I leży taki cudowny twór przed nami - a ślinka nam cieknie jak u wiecznie głodnego psa rasy bokser (stoi mi taki jeden żywo przed oczyma - niezapomniany widok - pozdrawiam cię Sabuniu choć wiem, że tego nie przeczytasz swoimi psimi oczami). Zanurzamy z niedowierzaniem ząbki. Apetyt rośnie z każdym kęsem. Niebo w gębie! I nie masz żadnego rozsądnego wyboru. Dieta cud w kąt, nawyki dietetyczne w drugi, rozsądek na L-4, rozum na Majorkę. Usta, oczy, broda, zęby, przewód pokarmowy wyrażają prosty, kosmiczny za-chwyt.

d4i7dje

"Są bowiem trzy rzeczy, których się po prostu nie robi. Nie przeszkadza się porządnemu człowiekowi, kiedy ćwiczy; nie głaszcze się kota pod włos i nie budzi się kobiety, kiedy śpi."

Może to jest nieklasyczny przypadek chłodnego północnego realizmu magicznego?! Pełen dźwięków, kolorów, myśli, opowieści. W gruncie rzeczy pełen bogactwa życia, zachwytu nad unikalnością ludzi, niepowtarzalnością zdarzeń. Zamyślenia nad ulotnym pięknem przemykających jak komety chwil. Połączenia lekkości narracji z cząstką prawdy o świecie podanej bez nadmiernej powagi czy zbędnej pompy. Jak dla mnie - bomba!

"Jeśli już zaczynasz od końca, to nie zapominaj, na Boga, zakończyć początkiem."

d4i7dje
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4i7dje