Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Teoria i praktyka spisku

Teoria i praktyka spiskuŹródło: Inne
d21is51
d21is51

Od pewnego czasu także w naszym kraju możemy obserwować fenomen, któremu na imię Dan Brown. Czym sobie zasłużył ten amerykański pisarz na światową popularność? Otóż jest on autorem bardzo sprawnym. Jak się jednak okazuje, ta jego niewątpliwa zaleta, może jednocześnie stać się wadą. Ponieważ pisząc w sposób niezwykle sugestywny i przekonywujący, Brown powoduje, że czytelnicy nie tylko dobrze bawią się przy lekturze, ale też wierzą w to, co czytają. Co gorsza: ci, których lektura książek Browna wcale nie bawi, zaczynają przeciw niemu wytaczać ciężką artylerię. A to dlatego, że dali się przekonać treści książek z założenia rozrywkowych, że ich autor przedstawia pewne teorie i poglądy zupełnie na poważnie. I mamy gotowy konflikt. Nic nie robi książce lepszej reklamy niż przylepienie etykietki „kontrowersyjna” i związany z tym medialny szum. W ten sposób pewne książki stają się – bardziej czy mniej zasłużenie – bestsellerami.

Żeby jednak taką książkę napisać, trzeba się mocno napracować: wykształcić dobry warsztat, opracować nośny pomysł, dogłębnie przygotować się merytorycznie. Dan Brown tę pracę wykonuje wzorcowo. A do tego w kilkusetstronicowym tomie potrafi na każdej stronie umiejętnie budować napięcie, dzięki czemu lektura budzi w czytelnikach dreszczyk emocji. To wszystko, wraz ze sporą dawką narracyjnego talentu powoduje, że jego powieści zyskują paradokumentalną wiarygodność. Dodatkowo Brown wybrał jako obiekt swego szczególnego zainteresowania teorie spiskowe. One natomiast od zawsze pociągają zanurzonych w codzienności czytelników, którzy nieodmiennie czują, że to nie oni sami kierują swoim życiem.
W chronologicznie trzeciej swej powieści Brown odkrywa kulisy spisku związanego z wyborami prezydenta Stanów Zjednoczonych. Kontrkandydat urzędującej głowy państwa, senator Sedgewick Sexton, motywem przewodnim swej kampanii uczynił sprawę trwonienia publicznych funduszy przez NASA. Popierają go więc siły, które zainteresowane są prywatyzacją badań przestrzeni kosmicznej. Zarówno agencji kosmicznej, jak i starającemu się o reelekcję Zacharemu Herneyowi przydałby się więc jakiś spektakularny sukces. Potrzeba matką wynalazków i... odkryć.

Najnowszy satelita wystrzelony przez NASA odkrywa na Wyspie Ellesmere’a w Arktyce zatopiony w lodowcu meteoryt. W nim zaś znalezione zostają ślady... życia pozaziemskiego. Jest to odkrycie, które powinno przyćmić wszystkie inne. Oczywiście, o ile okaże się prawdziwe. Aby potwierdzić autentyczność śladów w meteorycie na miejsce jego znalezienia udaje się grupa ekspertów. Należy do niej m.in. popularny oceanograf Michael Tolland. Na polecenie prezydenta dołącza do niej niebawem także Rachel – rodzona córka senatora Sextona, pracująca jako analityk w Narodowym Biurze Wywiadowczym. Ta para będzie musiała wiele przejść, aby wyświetlić prawdę, a do tego zachować życie. Trafia bowiem w sam środek skomplikowanej intrygi, której stawką jest, jakżeby inaczej, władza nad światem. A przynajmniej nad znaczną jego częścią.
Mógłbym opisać całą fabułę Zwodniczego punktu, a i tak czytelnikom pozostałaby satysfakcja z obcowania z tekstem. Bo choć w większości przypadków można prawidłowo odgadnąć następny „krok” akcji, to sposób prowadzenia narracji przez autora wywołuje w czytających emocjonalne zaangażowanie. Zaś sympatyczni bohaterowie skłaniają do łatwego identyfikowania się z nimi. Wspomniane dogłębne przygotowanie merytoryczne autora ujawnia się choćby podczas dialogów. Bohaterowie wyjaśniają sobie nawzajem, a przy okazji także czytelnikom, takie kwestie, jak: zawiłości budowy meteorytów i powstawania na nich obtopienia przy przejściu przez atmosferę, bytowanie glonów w arktycznych wodach, czy budowa i zastosowanie nowoczesnej broni używanej przez jednostki specjalne.

Autor podaje także dziesiątki innych szczegółów, które uwiarygodniają całą historię. Moim zdaniem poczytność tej i innych książek Dana Browna jest jak najbardziej zasłużona. A kto jest innego zdania, niech po prostu napisze książkę, która przewyższy ich popularność.

d21is51
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d21is51

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj