Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Tańcząc z konwencjami

Tańcząc z konwencjamiŹródło: Inne
d1jwyfz
d1jwyfz

Na tle całej masy powieścideł o łapaniu męża oraz robieniu kariery w świecie mediów i reklamy, a z drugiej strony sporej ilości dzieł ciężkich i ambitnych, wydobywających na światło dzienne wyłącznie mroczne strony ludzkiej natury, innymi słowy – między nudną płycizną a przytłaczającą głębią – znajduje się dość wąska strefa przejściowa, obejmująca utwory, których czytanie zwyczajnie i po ludzku sprawia przyjemność, a między nimi powieści obyczajowe Joanne Harris.

Autorka wyrobiła sobie swój odrębny, rozpoznawalny styl, by nagle – co za niespodzianka! – zarzucić niezawodną konwencję epickiej opowieści i zmierzyć się z formą nieco trudniejszą, w dodatku dziś niezbyt popularną, jaką są opowiadania. Rezultat tej próby okazał się nadspodziewanie dobry. Dopiero tutaj* Harris demonstruje pojemność i elastyczność swojego warsztatu*, płynnie przechodząc od realistycznych obrazków obyczajowych (Faith i Hope jadą na zakupy, Ryba) do satyry (Plażowiczka, I ty możesz być dziewczyną CandyKiss!), od_ historical fiction(Eau de toilette_) do historii z lekka (_Herbatka z ptakami_) lub całkiem niesamowitych (_Gastronomikon_), od dyskretnie czarnej groteski (_Pański numer, panie Lowry!) do przejmująco realistycznych impresji na temat znanych baśni (Mała syrenka_).

Motywy przewodnie opowiadań dają się podzielić na kilka zróżnicowanych grup: pierwsza – to codzienność ( i niecodzienność) ludzi starych, samotnych, niepełnosprawnych, czy też z jakiegoś innego powodu zepchniętych na margines; druga – to ukazane z dużą dozą krytycyzmu i ironii rozmaite dziwactwa i wynaturzenia obyczajowe naszych czasów; trzecia – zetknięcie się świata realnego z pozazmysłowym czy wręcz fantastycznym. Równocześnie jednak ani na chwilę nie traci autorka umiejętności niezwykle plastycznego obrazowania przedstawionych osób i zdarzeń sprawiającego, że niemal każde z opowiadań jesteśmy w stanie ujrzeć oczami wyobraźni w postaci krótkometrażowego filmu.

Osobiście najmniej przypadły mi do gustu te zaprawione największą dozą metafizyki (Wolny duch, Gen Ye-zus), najbardziej zaś – ciepłe, nostalgiczne opowieści o problemach ludzi starych (Faith i Hope jadą na zakupy, Śniadanie w Tesco) i przewrotne, złośliwe portrety ofiar przymusu „bycia trendy” (Raut, Plażowiczka, I ty możesz być dziewczyną CandyKiss!). Najmocniejsze, choć niekoniecznie najprzyjemniejsze wrażenie, wywiera „Obserwator” – usadowiona w bardzo bliskiej przyszłości historyjka_ science fiction_, ilustrująca bolesne zderzenie człowieka Starego Świata z kuriozalną obyczajowością Nowej Ery.

Pośród stosunkowo niewielu zbiorów opowiadań wydawanych w ostatnich latach przez współczesnych autorów, ten jest jednym z zasługujących na uwagę – choćby przez swoją barwność i różnorodność.

d1jwyfz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1jwyfz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj