Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Tam, gdzie zasadą jest brak zasad

Tam, gdzie zasadą jest brak zasadŹródło: Inne
d7mn2q0
d7mn2q0

„Kiedy Bóg stworzył Amerykę, wszyscy wariaci wylądowali w Hollywood!” – mawia ojciec głównej bohaterki. Lizzy Miller przekonuje się zaś o tym naocznie, gdy zostaje drugą asystentką w jednej z największych agencji znajdujących się w stolicy światowego kina.

Głównym zadaniem tej dziewczyny, marzącej niegdyś o karierze polityka, jest teraz na przykład pilnowanie, by szef nie przedawkował narkotyków i nie przegrał całego swojego majątku w karty, by nigdy nie stały na jego biurku czarne pinezki, tylko białe, by najdziwniejsze zachcianki głównych klientów były zawsze spełnione, pies szefowej posiadający własnego fryzjera i stylistę był wyprowadzony na spacer, i tak dalej, i tak dalej. Na przykładzie koleżanek Lizzy możemy zaobserwować, jak człowiek łatwo przystosowuje się do nowych warunków, jak niepostrzeżenie zaczyna wierzyć, że białe jest czarne, złe staje się dobre, a nienormalność codziennością.

Autorki piszą o świecie bardzo odległym od naszego, o wielkich sukcesach i międzynarodowych porażkach, o ludziach z pierwszych stron gazet, ogromnych pieniądzach, władzy, sławie, wspaniałych przyjęciach, domach, które zwykły śmiertelnik nazwałby pałacami.

Co więc może (oprócz ciekawości, oczywiście) skłonić zwykłego, skromnego czytelnika do sięgnięcia po tę lekturę? Odpowiedź jest prosta – „drugie dno” tej historii.

d7mn2q0

Między wierszami można dostrzec celną satyrę na świat i ludzi filmu, trafione spostrzeżenia na temat ludzkich skłonności i natury, na temat naszych wad, a wszystko okraszone solidną dawką humoru, momentami czarnego.

Obserwacje zmagań głównej bohaterki z otaczającym ją światem prowadzą do optymistycznego wniosku – że trzeba wierzyć we własne możliwości i marzenia, nie poddawać się, mimo trudnych nieraz do przezwyciężenia przeciwności losu, że można pozostać sobą nawet w tak zmanierowanym miejscu jak światek filmowy i być wiernym swoim zasadom. W końcu Ameryka to „raj na ziemi”, gdzie wszystko jest możliwe, gdzie kariera „od pucybuta do milionera” nie jest wcale rzadkością.

Druga asystentka to zabawna historyjka w sam raz na upalne letnie dni, świetnie napisana, co sprawia, że można wybaczyć autorkom oczywisty happy end i zbyt dużą wyrozumiałość dla zwariowanych zasad rządzących światem filmu.

d7mn2q0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7mn2q0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj