Czasem miewam tak realistyczne i piękne sny, że gdy się budzę płaczę, bo wiem, że to wszystko nie było rzeczywistością. Otwarcie oczu odpycha radość i szczęście. Tak jest też z niektórymi książkami. Wtapiamy się w nie, w świat inny od rzeczywistego, codziennego. Stajemy się jego częścią, kolejną postacią. Wdychamy tamto powietrze, cieszymy się słońcem i deszczem, i... KOMARAMI!!! Bo to świat na dobre i na złe. Dziwne, ale i świat tej książki jest taki. Mimo, że przecież dzisiejszy i bardzo rzeczywisty, a jednak można się w nim poczuć dobrze.Jest bliski w bajkowej Szkocji, mglistej i... potwornej.
_ Abramakabra, czyli piekielna inwazja_ to trzecia część życiowych perypetii rodziny Diablli-Nadalli. Zamieszkałej nad jeziorem, w zamku, o prawie stu pokojach, pełnym dziwów, kurzu i... pajęczyn. Cóż, sprzątnąć... to raczej niemożliwe. Zresztą przy takiej pomocy jak Zawias? Raczej przerażające!!! Na dodatek Baci, pani domu i początkująca czarownica, zaprosiła, czy też sprowadziła na kark mieszkańców zamczyska, swoich kolegów z uczelni. Mają się dokształcać, ale sami wiecie jak to zwykle bywa. Pan domu najchętniej schowałby się w jakimś ciemnym kącie, gdyby nie to, że wszystkie są zajęte przez zbyt sporą menażerię państwa Nadalli. Wspomnieć należy w tym miejscu smoczycę Puff, nastoletnią matkę wraz ze swym pierworodnym, gryfa, yeti oraz krokodyla. Szczególnie ten przedostatni wtłacza się wszędzie ze swym zapachem i uwagami. Mimo to, jest jednak dość przyjemny. Tak więc* Luciano, pan domu, raczej nie zazna spokoju, dopóki początkujący czarownicy nie opuszczą progów zamczyska.*Zresztą trójka dzieci na
głowie, mimo pomocy niani, na pewno też mu dopiecze. I da popalić... Choć to chyba akurat nie najlepsze słowo, gdyż wśród czarownic jest ktoś jeszcze, kto akurat ze smołą, paleniem i tym podobnymi rozrywkami ma wiele wspólnego. Zbyt wiele... Ale to nie wszystko.
Od jakiegoś czasu świat ma to do siebie, że się zmienia. Jakby dostawał kręćka .. ale o tym akurat najlepiej wiedzą dzieci: Tytus i Pandora. Rodzeństwo, które z powodu spadku mającego przypaść w udziale chłopcu, omal nie powyrywa sobie ze złości wszelkich wewnętrznych narządów, musi się zjednoczyć. I to tylko dlatego, że zobaczą zbyt wiele, nawet jak na ich nastoletnie, szalone głowy. Żadne z nich nie wie jednak, że nastały dzieje, w których podróże w czasie, to pestka. Szczególnie dla niektórych. A swawolne postępowanie przodka może doprowadzić do niezbyt... przyjemnych sytuacji.* Książka jest... ciekawa i zajmująca. Podobna do rodziny Addamsów, ale jednak bardziej bajeczna, rodzinna i prawdziwa.*W mniejszym stopniu okrutna. Przede wszystkim jednak konsekwentna. Tutaj każdy jest ważny i gdy nagle niektórzy z członków rodziny zaczynają mieć problemy z... piekłem, mogą liczyć na pomoc innych. Wydaje się, że to raczej Nadalli oglądali kiedyś Addamsów, a w szczególności Baci i bardzo chce się do nich
upodobnić. Fantastycznie zbudowane tytuły, od opublikowanej w 2000 roku _ Abramakabra czyli sklonuj się_, niosą obietnicę dobrej zabawy. Tylko tu znajdziemy szczura czytającego bajki dla dzieci, matkę, która obiecała sobie żyć w celibacie i tarantullę oszalałą na punkcie szminek do ust. Preferowany kolor, jak najbardziej krwisty. I wszyscy są rodziną. Na przykład mimo to, że niektórzy pachną... inaczej albo mają problemy z trawieniem.
Nowoczesność miesza się tutaj z magią, rozpustą i miłością oraz zwykłym życiem.* Magia jest szalona i niespodziewana. To właśnie ona potrafi przenosić w czasie.*Ale co, jeżeli o tym nie wiemy, bo wolimy komputery i przez przypadek uszkodzimy przodka? Lepiej nie myśleć. Zresztą, gdzie czarownic sześć-set, tam zbyt normalnie. To książka dla dzieci, ale i dorosłych. Szybka, zaskakująca, ubarwiona postaciami, że aż ślinka cieknie. Każdy ma coś do powiedzenia. Nie da się przewidzieć ani końca, ani zmian. Powiem więc tylko tyle, że Baci męża nie zje, choć porady Tarantelli weźmie do serca. P.S. Kapitalnym pomysłem jest przedstawienie na początku występujących osób. To tak, jakby dali nam najpierw do polizania loda, a potem pozwolili go spałaszować w całości i ze smakiem.