Trwa ładowanie...
recenzja
05-08-2013 22:20

Tam, dokąd uciekają Ewy

Tam, dokąd uciekają EwyŹródło: "__wlasne
dy0amg0
dy0amg0

„Wyspa nieziemskich rozkoszy”. Podobno takimi właśnie słowami portugalski kapitan – Edward Barbosa określił kiedyś Cejlon. Niektórzy uważają też, że Adam i Ewa znaleźli tam schronienie po ucieczce z raju. Współczesny Cejlon jawi się jako królestwo słoni, egzotycznych plaż, aromatycznej herbaty i tkanin we wszystkich kolorach świata... Spragnionym podróży do tego indyjskiego eldorado polecam Wyspę Motyli autorstwa Coriny Bomann.

Powieść Bomann zaczyna się tak, jak co najmniej połowa bestsellerów (lub hitów kinowych) dla kobiet: życie głównej bohaterki legło w gruzach. Na przestrzeni kilku dni Diana Wagenbach dowiadziała się o romansie swojego męża i straciła ukochaną ciotkę - Emmely. Jak na potencjalny bestseller przystało, wszystko dzieje się jednak po coś. Tuż przed swoją śmiercią Emmely poprosiła Dianę o rozwikłanie rodzinnej tajmnicy. Jedynymi wskazówkami są cztery przedmioty: wisiorek z dużym, błękitnym kamieniem, zasuszony liść pokryty osobliwymi znakami, fotografia kobiety na tle herbacianych wzgórz oraz przewodnik po Kolombo. Aby zdobyć więcej informacji na temat swojej rodziny, Diana musi udać się na Cejlon...

Podróż w poszukiwaniu własnej tożsamości jest naturalnie ideą dość zużytą i wyświechtaną. Ostatnimi czasy motyw ten został znacznie wyeksploatowany w bestsellerze autorstwa Elizabeth Gilbert* Jedz, módl się i kochaj. Klasyką gatunku jest również książka Frances Mayes * Pod słońcem Toskanii. Z pewną ulgą zauważyłam, że Bomann odstąpiła nieco od schematu i poszerzyła swój tekst o kilka nowych wymiarów. Przede wszystkim Wyspa Motyli jest powieścią nie tylko dla kobiet, ale i o kobietach. Wielokrotnie czytamy, że „rządy mężczyzn zastąpił matriarchat” i rzeczywiście mężczyźni zostali przez Bomann odsunięci na
margines narracji; ich rola jest co najwyżej drugoplanowa. Co więcej, relacje między bohaterkami powieści są wielorakie, przybierają różne formy i kształty. Począwszy od serdecznej między Dianą a Emmely, poprzez przyjań między Emmely a babką Diany - Beatrice, kończąc na tajemnicy łączącej Grace, praprababkę Diany z jej siostrą - Victorią... Przybliżając postaci kobiet z rodu Diany, Bomann przeplata teraźniejszość z zamierzchłą przeszłością. Pisarka wspomniała zresztą niegdyś o swoim zamiłowaniu do historii, zwłaszcza epoki wiktoriańskiej. Ostatecznie nie dziwi fakt, że na pierwszych stronach Wyspy Motyli pojawia się list pochodzący z 1888 roku.

Sądzę, że Coirna Bomann nie osiągnie tak spektakularnego sukcesu jak Elizabeth Gilbert czy Frances Mayes . Zakładam również, że Wyspa Motyli w przeciwieństwie do * Jedz, módl się i kochaj* lub * Pod słońcem Toskanii* nie doczeka sie ekranizacji (a szkoda). Myślę jednak, że powieść warta jest lektury. Chociażby po to, by przez chwilę znaleźć się na „wyspie nieziemskich rozkoszy”...

dy0amg0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dy0amg0