Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Takie sobie zwyczajne cuda

Takie sobie zwyczajne cudaŹródło: Inne
dqdt76e
dqdt76e

Góry zawsze miały swoje i tylko swoje tajemnice. Stare wypiętrzone z wnętrza ziemi, wyniosły na powierzchnię skarby i tajemne moce. Czy można je zniszczyć? Na przykład Smoczogóry? Oto czasy, gdy w górach sztolniki posnęły, opierając głowy na smoczych bokach. Bokach kamiennych, bo przecież wszystkie smoki z nudów zamieniły się w kamienie i albo takie zostały, tworząc góry, albo rozpadły się na połowy i pozwoliły, by wylazły z nich żmije i żertwy. Jednak czy smoki naprawdę posnęły? A może tylko śpią, czekając na wiatry, które je obudzą?

Książka Wita Szostaka nie wyjaśnia tego do końca. Bo w końcu jeżeli posnęły, to po co plączący się po górach smokoznawcy? Wszystko jednak zaczyna się wtedy, gdy Smykowi, staremu góralowi, dusza się przewraca. Nie jest to nic na pozór dziwnego, w końcu każdemu może się tak zdarzyć, ale nagle, po tym zdarzeniu na Smreczyny napadają wichry. Są bezlitosne i silne. Zioną zemstą i pragnieniem zagłady... wiatry.

Wiatry to zmiana, inność. Wiatry to nowe pieśni, legendy i słowa, które staną się utworami. Wszystko co niemożliwe może stać się wtedy nie niemożliwe. Ale wszystko nadzieją w tym, że pieśni mogą zatrzymać czas. Czy zmianą będzie klęska górali? „Gdy stad odejdziemy, trochę będzie szkoda Gdy nas śmierć zabierze, trochę będzie szkoda Po górach, dolinach płakać będzie woda Hej, płakać będzie woda. Gdy nas Śmierć zabierze, zapłacze świat cały Gdy nas Śmierć utuli, zapłacze świat cały Nawet wichry w wantach smutno będą grały Hej, smutno będą grały.”

„Widzimy wszyscy, że jest źle. A jak jest źle, to nie jest dobrze.” Ano i nie jest. Prosta logika, zbyteczne wielkie rozumowanie. Wichry dują z taką mocą, jakiej nawet najstarsi nie pamiętają. A tych jest wielu. Góry potrafią konserwować. Stary Ryś na przykład niedługo dwóch wieków dobije. Jeżeli będzie chciał. Ale gęślarzowi wiek taki nie przeszkadza. Jednak samobójcy mogą złorzeczyć. Nie mogą umrzeć. „Kara na Smreczyny spadła”. Kto sprowadził wichry? I kogo będzie trzeba zabić, bo za coś takiego tylko śmierć. Stary Ryś wie wiele, ale nie mówi, tylko wskazuje gdzie iść. „(...) to trzeba się w pieśni wsłuchać. One są odwieczne (...) wysłuchane z wiatrów, szumu drzew.” Ale i pieśni mogą się zużyć. A wtedy tylko wiatry mogą przynieść nowe.

dqdt76e

Wszystko jednak tak naprawdę w tej książce poprzez DUSZE. Bo gdy drzewo górala obumrze przed nim, znaczy to, że długo on będzie żył. Bo góralskie dusze są wyciosane przez skrzaty z drewna. PIEŚNI.

Książka jest pełna muzyki. Bo w końcu to nuty są nośnikiem legend. Ale jednak w podróż, która ma ocalić góry przed wichrami, wyruszają sceptycy. Berda, gęślarz i Wrzosiec naukowiec, który się jakoś podejrzanie akuratnie na czas zły przyplątał. Wraz ze skrzatem, przemykającym miejscami przez ich drogę, stanowią interesującą grupkę. Mają naprawić błąd Smyka, choć czy za błąd można uznać pragnienie życia? Smyka, który ważną osobę w dudach uwięził. Tak ważną, że poprzez jej uwięzienie wichry zesłane zostały na Smreczyny.

Mają jednak Berda i Wrzosiec ze sobą pieśń, która ich prowadzi i nuty, które mają jeszcze odnaleźć. Jednak czy Władca Wichrów im pomoże? A może okaże się być już przeżytkiem, jak Stary Ryś? „Rzeczą uczonego jest znać się na wielu sprawach.” Ale Wrzosiec może się przekonać, że wiedzieć za dużo też źle. Czy będzie wiedział, kiedy się zatrzymać? Gęślarz znowu, to strażnik tradycji. Liczy się do niej zaufanie i zobowiązanie, ale Berdzie do tego daleko. „I kiedy nadchodzą takie wichry, to się czas obraca.” Więc czy chodzi o Smyka? Może po prostu wichry nową historię przynoszą. Taką, której tutaj w górach nie słyszeli. Historię na nizinach znaną, nutę zmian, inności? GÓRY I GÓRALE.

Ogólnie książka jest bezczelną góralszczyzną. Bezczelną, bo rozdzierającą nam głowy swą filozofią wysokopienną. I nie na się co dziwić. Kolejną książkę wydawnictwa Runa napisał w końcu krakowianin i filozof Wit Szostak. Ozdobiono ją rycinami. Kilkoma kreskami, które rozbudzają zmysły, mrożą serca, przerażają, albo łagodzą duszę.

dqdt76e

Ta książka, to bardzo stara legenda w nowych szatach. Grana smutnie, pełna kontemplacji i wzniosłych, a jednocześnie prostych myśli. Takich, o których zbyt często zapominamy. Które uważamy może za zbyt straszne, a może zwyczajnie nie przystoją one naszemu rozumowaniu? Prawdą największą jest, że: „Każda nuta musi się w człowieku uleżeć...”. Dlatego wsłuchując się w góralską, prostą, a jednocześnie zawiłą gadaninę, w tupot par, wdychając zapach góralskiej kwaśnicy, wełny na halach, nadal beczącej... serów, żętycy... po prostu poddajmy się pradawnej ziemi, która wybiła się z jądra wieczności by dać nam góry.

dqdt76e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dqdt76e