Jestem czytelnikiem, który czyta i książki na papierze i korzysta z nośników. Wydaje mi się, że książce nic nie zagrozi. Tak, jak telewizja nie wyparła filmu, kina. Poza tym rodzi się coś takiego, jak w przypadku płyt analogowych – pewien snobizm na stary format, on się staje bardziej ekskluzywny. Wyczytałam gdzieś, że w Stanach projektuje się teraz mieszkania koniecznie z bibliotekami na książki. Niestety, coraz częściej mamy do czynienia z jeszcze inną sytuacją – posiadanie książek zastępuje ich czytanie. Nawet jeżeli mamy książki, to ich nie czytamy.