W pomieszczeniach zbrojowni Pałacu Królewskiego w Sztokholmie otwarto w czwartek wystawę „Wojenne zdobycze”. Pokazuje ona łupy zagarnięte przez Szwedów w sześciu krajach Europy od końca XVI do początków XVIII wieku.
Zaprezentowano na niej cząstkę zdobyczy wojennych pochodzących z Polski, Łotwy, Czech, Danii, Niemiec i Rosji, z okresu mocarstwowości Szwecji. Informacyjne napisy są siedmiojęzyczne: po szwedzku, angielsku i w językach krajów łupionych (bez duńskiego, zrozumiałego dla Szwedów).
Luterańska, surowa, kulturalnie uboga Szwecja chciała poprzez wojny dokonać szybko awansu cywilizacyjno-kulturalnego. Jej władcom i arystokratycznej elicie marzyło się osiągniecie poziomu, jaki był normą w większości napadniętych krajów. Nakazywali podwładnym systematyczny rabunek zdobytych ziem. Grabieży podlegało właściwie wszystko: biblioteki, archiwa, zawartość skrzyń mieszczańskich, prywatna biżuteria i pieniądze, suknie, fontanny, marmurowe kominki, a nawet miedziane dachy. Łupiono kościoły, ratusze, pałace arystokracji, dworki szlacheckie.
W kolejnych salach wystawowych zaprezentowane są zdobycze kolejnych władców.
Pierwszą salę poświęcono pierwszym najazdom Szwedów na tereny dzisiejszej Łotwy i Estonii, czyli wojnom o Inflanty. Ze zdobytej Rygi w 1574 roku Szwedzi wysłali do kraju 1000 sań, na których wywieźli m.in. księgozbiór tamtejszej biblioteki kolegium jezuickiego. W wojnach inflanckich brała również udział Polska.
Kolejna sala ukazuje łupy z wojen Gustawa II Adolfa, m.in. z Polską (1621-1629). Wojska szwedzkie opanowały wówczas Prusy Królewskie, Warmię i Pomorze, docierając pod Toruń. To wtedy wywieziono z Fromborka księgozbiór Mikołaja Kopernika. Na wystawie prezentowana jest jedna z ksiąg astronoma przechowywana w Uppsali. Podobnie ogromnych rabunków dokonano wówczas też w Niemczech, m.in. w Monachium.
Największe wrażenie robi sala poświęcona złupieniu Pragi Czeskiej w 1648 roku. Niemal ogołocono wówczas miasto, zabierając do Szwecji wielką część zbiorów sztuki cesarza Rudolfa II - największego kolekcjonera ówczesnej epoki. W szwedzkie ręce dostało się wówczas m.in. 470 obrazów, głównie mistrzów włoskich, zbiór 33 tys. monet i medali, 179 cennych wyrobów z kości słoniowej.
*Pamiętnemu dla Polaków potopowi szwedzkiemu (1656-1660) też poświęcono osobną salę. Oprócz Polski wojska Karola X Gustawa grabiły wówczas też Danię. Ale wywiezione z Polski obiekty do dzisiaj są podstawą zbiorów Zbrojowni, która przygotowała wystawę. * Wojna ta zatarła się w szwedzkiej pamięci. Władca, który ją prowadził, nie miał czasu, by przebywać we własnym kraju. Zasiadł na tronie w 1654 roku i zmarł w sześć lat później w Danii. Wojna toczyła się daleko od Szwecji, a większość jej wojsk składała się z najemnych Niemców. Do dzisiaj nie powstała w Szwecji wyczerpująca biografia Karola X Gustawa. Jego postać częściowo przypomni teraz wystawa, prezentując rozmiar rabunków dokonanych w Warszawie i Krakowie.
Wystawę zamyka sala poświęcona ostatniej wojnie Szwedów - trzeciej wojnie północnej (1700-1721). Król Karol XII poniósł w niej ostateczną klęskę pod Połtawą na terenie Ukrainy. Stoczona w 1709 roku bitwa zakończyła rolę Szwecji jako mocarstwa.
Choć w opisach umieszczonych w sali wspomina się działania na polskim terytorium, nie znajdziemy tam słowa o przywiezionych wówczas z Polski łupach. Szkoda, bo np. sam Karol XII kazał z Lidzbarka Warmińskiego zabrać galerię portretów tamtejszych biskupów. W katedrze w Uppsali wisi średniowieczny, najstarszy w Szwecji, dzwon z napisem „Z Bożą pomocą przywiozłem ten dzwon z Torunia. Karol XII”.
Wystawie towarzyszy katalog ze zdjęciami i opisami eksponatów. Zamieszczono w nim artykuły specjalistów, m.in. pióra dyrektora Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Andrzeja Rottermunda.
W otwarciu wystawy uczestniczyli ambasadorowie zainteresowanych państw, wśród nich ambasador Polski, Michał Czyż.