Szkolny spis według PiS
Nowy minister edukacji Ryszard Legutko zaczyna urzędowanie od rozporządzenia o liście lektur. Na nowej nie będzie m.in. trylogii Tolkiena Władca pierścieni, Na jagody Marii Konopnickiej i powieści Jana Dobraczyńskiego - powiadamia Gazeta Krakowska.
Projekt właśnie trafił do uzgodnień międzyresortowych - potwierdza biuro prasowe MEN. W podstawówce dzieci czytać będą te książki, które - zdaniem MEN - popularyzują wartości humanistyczne, uczą patriotyzmu, poszanowania dla innych. Od pierwszej do trzeciej klasy dzieci poznają np. Baśnie Andersena , Akademię Pana Kleksa Jana Brzechwy , Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren i 120 przygód Koziołka Matołka Kornela Makuszyńskiego .
MEN skreślił za to Na jagody Marii Konopnickiej (prosili o to nauczyciele-związkowcy z Solidarności - uznali, że nie przemawia do wyobraźni współczesnych dzieci). Maluchy muszą się zadowolić fragmentami opowieści Konopnickiej O krasnoludkach i sierotce Marysi.
Starsze klasy w podstawówce przerabiać będą m.in. Pinokio, Księgę Dżungli, Anię z Zielonego Wzgórza i W pustyni i w puszczy. Minister Legutko pozostawił też w spisie Opowieści z Narnii - choć w ministerialnych korytarzach mówi się, że Roman Giertych umieścił je w kanonie lektur głównie, dlatego, że to ulubiona książka jego córeczki. Uczniowie przeczytają także Starą Baśń Ignacego Kraszewskiego .
W programie języka polskiego dla gimnazjum postawiono na edukację patriotyczną. Proponowane utwory Fiedlera , Kamińskiego i Zofii Kossak-Szczuckiej mówią o dawnym i obecnym pojmowaniu patriotyzmu, promują postawy zaangażowania na rzecz własnego środowiska i odpowiedzialności za los grupy społecznej i całej Ojczyzny - czytamy w uzasadnieniu projektu. Z kanonu wypadła za to lubiana przez nastolatków trylogia Tolkiena Władca pierścieni. W lekturach dla liceów i techników nie zabrakło dzieł Kafki , Herlinga-Grudzińskiego , Dostojewskiego i Conrada . Ale nowy minister edukacji, z wykształcenia filozof, dorzucił do programu klas z rozszerzonym językiem polskim jeszcze Wyznania Świętego Augustyna i Obrona Sokratesa Platona . Argumentuje, że dzieła mają kluczowe znaczenie dla europejskiej i chrześcijańskiej tradycji. Uczniowie muszą je przeczytać w całości.
Do spisu lektur nie załapał się Transatlantyk Witolda Gombrowicza , o którym na jednej z konferencji prasowych Roman Giertych powiedział: Przeczytałem niedawno, przeraziłem się. Legutko umieścił jednak całość gombrowiczowskiej Ferdydurke (Giertych zgodził się tylko na fragmenty). W spisie nie ma śladu po forsowanym przez ekipę Giertycha, związanym z ruchem narodowym pisarzu Janie Dobraczyńskim.