Jest sposób na antyszczepionkowców. Wymyślony w Rumunii
Mieszkańcy Rumunii mają niecodzienne podejście do promocji szczepień przeciwko COVID-19. Pierwszą dawkę wakcyny można tam otrzymać w ramach odwiedzin pokoju tortur słynnego hrabiego-wampira. Każdy, kto zdecyduje się na taki krok, otrzymuje certyfikat "lekkomyślności i odpowiedzialności".
Rumuni, którzy tłumnie wybrali się w majowy weekend do zamku w Branie, zostali uwiedzeni nie tylko przez mroczny urok średniowiecznych murów łączonych z legendą o Draculi, ale też możliwość zaszczepienia przeciwko COVID-19. "Przyjechałem odwiedzić zamek z rodziną, kiedy zobaczyłem plakat, zebrałem się na odwagę i zgodziłem się zostać ukąszony" - stwierdził AFP Liviu Necula, 39-letni inżynier.
Podobnie jak on, wszyscy zaszczepieni otrzymali dyplom potwierdzający "lekkomyślność i odpowiedzialność", a także obietnicę powitania na zamku "przez następne 100 lat". "Mamy głównie turystów, którzy przybyli spędzić weekend w okolicy, ale mieszkańcy i pracownicy zamku są również mile widziani" - powiedział o akcji dyrektor marketingu Alexandru Priscu.
Zobacz: Szczepienia na COVID-19 przez drive thru. Prof. Miłosz Parczewski: to bezpieczne rozwiązanie
Średniowieczny zamek w Branie w Siedmiogrodzie kojarzony jest z krwiożerczym księciem Władem Palownikim, który zainspirował postać Draculi. Wszystko dzięki książce irlandzkiego pisarza Brama Stokera, którego opis siedziby słynnego wampira przypomina twierdzę z mglistej karpackiej doliny.
Skonfiskowany przez komunistów zamek w roku 2006 został zwrócony Dominikowi Habsburgowi, spadkobiercy dawnej rodziny królewskiej. Od roku 2011 w twierdzy znajduje się muzeum.
Rumuńskie władze zorganizowały też 24-godzinne "maratony" szczepień w Bibliotece Narodowej i sali koncertowej Palace Hall w Bukareszcie. "Ośrodki te są dla wszystkich tych, którzy chcą się zaszczepić, ale są niechętni, by umówić się na spotkanie online" - tłumaczy AFP Beatrice Mahler, dyrektor szpitala.