Właściwie każda książka fantastyczna zadaje pytanie: „Co by było gdyby...?” I tu następuje rozwinięcie, to znaczy wyszczególnienie różnych fantastycznych założeń, które świadczą o oryginalności pomysłu i wyobraźni twórcy. A potem tenże twórca podejmuje próbę logicznej i spójnej odpowiedzi opartej na tych założeniach. Powieść Oldiego zadaje pytanie: „Co by było, gdyby magia funkcjonowała w rzeczywistości carskiej Rosji przełomu wieków XIX i XX?”. A jakie są odpowiedzi?
Zapewne posługiwanie się magią byłoby nielegalne i ścigane przez prawo, podobnie, jak wszelkie inne nieprawomyślne idee i wywrotowe działania. Na skazanych magów czekałyby obozy na Syberii, a potem zesłanie do odciętych od świata wiosek w tajdze. Gdzie mogliby oddawać się, nieszkodliwym dla Imperium, zajęciom, takim jak wyrąb lasu czy uprawa roli. A za ponowne użycie magii czy ucieczkę z łagru groziłaby im śmierć. Do tropienia magów jego Imperatorska Wysokość powołałby specjalny korpus żandarmerii. A jego dowódcą mianował gruzińskiego kniazia Szałwę Gandieri. Oficera śledczego niezwykle ambitnego i legitymującego się wybitnymi osiągnięciami w ściganiu magicznej przestępczości.
Magia przeciw prawu to oryginalna rosyjska fantasy. Pokazując jakby mogłoby być, pokazuje też w dużym stopniu, jak było. Bo opis stosunków społecznych w carskiej Rosji jest historycznie wiarygodny. Powszechna uległość wobec rangi – wszelkich przedstawicieli władzy, wszechobecna korupcja, drobiazgowa biurokracja. I nieodmienne szukanie przez zmęczonego życiem rosyjskiego człowieka pocieszenia w wódce. Bohaterowie powieści to dwoje magów, występujących pod różnymi imionami i przydomkami. W urzędowych dokumentach figurują jednak jako: Rachel Altschuller i Dufunia Druc-Wiśniewski. Za praktyki magiczne skazani zostali na syberyjską katorgę. Po odsiedzeniu wyroku w obozie władze przenoszą ich na zesłanie do zagubionej w głuszy wsi Kęs-Precel. Miejscowi chłopi traktują ich z nieufnością, podobnie jak wszelkich innych obcych, a więc tym samym „niepewnych”. Zesłańcy szybko zostają wciągnięci do rozgrywek pomiędzy lokalnymi możnymi. Zmuszeni, aby ponownie użyć magii, uciekają i rozpoczynają tułaczkę po Imperium.
Wiedzą, że za recydywę grozi im kara śmierci. Tym bardziej, że wzięli ze sobą dwoje uczniów z wioski. Śladem uciekinierów podąża ambitny kniaź Gandieri, który ma wobec nich swoje zamiary.
Oryginalność fantastyki z rosyjskiego obszaru językowego i jej odmienność od wzorców anglosaskich, jest niewątpliwie jednym z powodów, dla których w naszym kraju wzrasta jej popularność. Po wydaniu wszystkich możliwych książek braci Strugackich, a także kilku Kira Bułyczowa, przyszedł czas na autorów, którzy karierę rozpoczęli w latach dziewięćdziesiątych. Pośród nich prym wiedzie Sergiej Łukjanienko z dorobkiem kilkunastu wydanych w Polsce książek. Henry Lion Oldi to pseudonim, pod którym ukrywają się Dmitrij Gromow i Oleg Ładyżienskij. Piszą po rosyjsku, choć obaj żyją i pracują w ukraińskim Charkowie. Taki znak czasów...