Trwa ładowanie...
recenzja
07-11-2016 11:33

Światło w mrokach więzienia

Światło w mrokach więzieniaŹródło: "__wlasne
d3l6734
d3l6734

Głód: to się rodzi podczas czytania książki "Poeta, strażnik i więzień". Głód ssący i domagający się natychmiastowego pokarmu. Ale nie o głód fizyczny tu chodzi, tylko o niepowstrzymaną potrzebę uchwycenia się wielkiej literatury, poezji i muzyki. Zanurzenia się bez pamięci w wielkiej sztuce. Odczuwamy tę potrzebę równie rozpaczliwie, co bohaterowie powieści, zamknięci w beznadziei więzienia japońskiego miasta Fukuoka.

Skarby kultury nie są tu luksusowym naddatkiem konsumowanym w wolnym czasie, ale dobrem pierwszej potrzeby, ważniejszym niż jedzenie czy wolność. Garną się do nich dwaj główni bohaterowie powieści: japoński strażnik więzienny Yuichi i koreański więzień Dong-ju. Obaj bardzo młodzi, wrzuceni w obce im role ofiary i oprawcy - Japonia okupowała i wyniszczała Koreę przez 35 lat, do końca drugiej wojny światowej - przez machinę wojennego nacjonalizmu japońskiego, rozpoznają w sobie nawzajem pokrewne dusze właśnie dzięki poezji i powieściom, dzięki ukochaniu słów i słownych konstrukcji. Dickens, Tołstoj, Dostojewski, Rilke, Jammes - w tym samym świecie zamykał się japoński nastolatek, zanurzając się w zbiorach rodzinnego antykwariatu i koreański student, tworzący wiersze w maleńkim pokoiku w Tokio (ta postać jest literacką fikcją na temat kultowego koreańskiego poety Yuna Dong-ju). Wojna wytrąciła ich z tego świata, ale przywiązanie do niego nie zerwało się. Wśród zimnych, wilgotnych i zapleśniałych ścian więzienia
na dalekim południu Japonii, wśród przemocy, szyderstw i chełpliwej megalomanii ludzi, których kraj walczy ze wszystkimi swoimi sąsiadami, Dong-ju i Yuichi wspólnie szukają schronienia przed nieludzkim szaleństwem - i znajdują je w literaturze. A także w muzyce - nad powieścią niczym płatki śniegu unoszą się nuty "Podróży zimowej" Schuberta, która w zaskakujący sposób odnajdzie drogę do ponurego molochu i znękanych ludzi.

Ale skarby kultury nie są tylko dla tych, którzy już posmakowali ich wcześniej, są przez nie ukształtowani, wyróżniają się wśród niepiśmiennych towarzyszy niedoli edukacją i wyrafinowaniem. Narrator chce nas przekonać do karkołomnej idei, że wielka sztuka jest w stanie dotrzeć bezpośrednio także do serca nieokrzesanego strażnika więziennego Sugiyamy, potwora słynącego z niebywałej brutalności, że jest w stanie przedrzeć się przez mur jego sieroctwa, wychowania w najprymitywniejszych warunkach, anafabetyzmu, sadyzmu. I nie tylko dotrzeć do serca, ale i w nim samym odkryć źródło poezji i twórczości. Czy ta wizja jest przekonująca? Przyznam, że potraktowałam ją z niedowierzaniem, coś mi w niej zgrzyta. Mimo to nie sposób nie dać opowiadającemu kredytu zaufania na ten pomysł, tak zdecydowana i niezmącona jest w nim wiara w moc sztuki, narzucająca się także kunsztownym językiem powieści. Pozbawiona ironicznego nawiasu, nie akceptuje cynicznych wątpliwości.

Ta siła sztuki jest tym bardziej zdumiewająca, że jaśnieje w środowisku pełnym straszliwej przemocy i zła. Cała historia kręci się wokół tajemniczej śmierci owego sadystycznego strażnika, będącego symbolem rozbestwienia władzy. Yuichi, który ma za zadanie przeprowadzić śledztwo dotyczące okoliczności tej śmierci, będzie stopniowo odkrywał nie tylko siatkę zbrodniczych powiązań, ale też zbliżał się do pełniejszego człowieczeństwa poprzez sztukę. To sztuka będzie pocieszeniem, gdy upadną nadzieje na uratowanie ludzkich żyć. Będzie silniejsza od okropieństw, które zdają się bezlitośnie zwyciężać pod koniec opowiadanej historii.

d3l6734
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3l6734