Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Stępiony szpon

Stępiony szponŹródło: Inne
d1o9dk0
d1o9dk0

Raymond E. Feist jakby się wstydził swojej profesji pisarza fantasy. Bardzo się oburza na przypinaną mu łatkę gatunkową i oznajmia światu, że on zajmuje się pisaniem powieści historycznych, tylko że umiejscowionych w fikcyjnych miejscach. Fikcyjnych, to znaczy właściwie w jednym ze światów, jaki sobie wykreował - w Mikdemii. Cykli powieściowych tamże się rozgrywających naskrobał już kilka, trudno czasem nadążyć za śledzeniem ich wychodzenia, a cóż dopiero z czytaniem. Niemniej wypada się pochylić nad znamiennym wzdrygnięciem się Feista, bo jest ono dość symptomatyczne. Otóż zarówno w powieści historycznej, jak i w fantasy powstał ostatnio cichcem nowy podgatunek, który chyba jeszcze nie posiada urzędowej nazwy, zaakceptowanej przez światłych literaturoznawców, aliści na własny użytek nazwijmy go fantazją historyczną. Jej koncepcja zasadza się na pewnej polemice z powieścią historyczną w klasycznym sensie rozumienia znaczenia tego gatunku. Skoro bowiem już u Waltera Scotta i duetu Dumasów, u Sienkiewicza
także są wymyślone czy legendarne postacie, nieistniejące wydarzenia wplecione w prawdę o epoce, to może odwróćmy sytuację – stwórzmy wyimaginowany świat, na którym będą rozgrywały się rzeczy fikcyjne, acz odzwierciedlające pewien proces historyczny, a nie jej wierną faktografię. Pomysł ten niewątpliwie zasadza się mocno w historiografii i filozofii – kto zna poglądy Hegla, Marksa i Braudela na istotę nauki będącej rzekomo nauczycielką życia, wie co mam na myśli. Ożenek fantazji, historii i epickiego pisania, choć obecny już w Iliadzie, okazuje się być niesłychanie odświeżającym dla swoich gatunków bazowych – kto nie wierzy, niech do ręki weźmie np. powieści z cyklu Pieśń lodu i ognia George’a R. R. Martina czy Narrenturm Sapkowskiego. A innych, gorszych bądź lepszych, fantazji historycznych pojawia się ostatnio na pęczki.

Szpon Srebrnego Jastrzębia, tom pierwszy cyklu Konklawe Cieni, można by od biedy do tego podgatunku zaliczyć. Feist tym razem z prawdziwej, faktograficznej historii zaczerpnął niewiele, natomiast oś fabuły jest tu jak najbardziej z fantastyki, wykorzystuje bowiem motyw niczym nie wyróżniającego się chłopca, który wskutek zbiegów okoliczności nagle zbawia świat, czy dokonuje innych, równie spektakularnych czynów. Feistowy Frodo nazywa się przez większość powieści właśnie Szponem Srebrnego Jastrzębia (choć dwakroć imię zmienia) i pochodzi z ludu Orosinich, wypisz wymaluj Irokezów czy Huronów północnoamerykańskich z mniej więcej XVII w. I podobnie jak te prototypiczne plemiona również Orosinich spotyka zagłada – zostają metodycznie wymordowani przez tajemniczych najemników. Jednemu tylko Szponowi udaje się przeżyć i za cel swego żywota obiera pomstę sprawiedliwą, oczywiście po wytropieniu sprawców bezpośrednich, a nade wszystko tajemniczych zleceniodawców tej makabrycznej zbrodni. Sam jednak ów ostatni
Mohikanin niczego zdziałać nie zdoła, szczęśliwie jednak zawdzięcza ocalenie tajemniczej grupie osób, która szkoli młodych ludzi w różnych umiejętnościach po to, aby ich wykorzystać do własnego celu – jak zapewniają Szpona – walki o dobro i lepsze jutro dla wszystkich. A że chłopak ma smykałkę do robienia białą bronią, to się z niego zrobiło fechtmistrza, jakiego świat nie widział.

Największym mankamentem tej powieści jest jej tuzinkowość. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, opowieści takich i podobnych, a często lepiej napisanych, księgarskie pólki zalega mnóstwo. Feist niczym nie zaskoczy, niczym nie zadziwi, z zamkniętymi oczami zgadniemy co stanie się za chwilę, a jeśli je lekko uchylimy, to przewidzimy też wydarzenia tomów kolejnych. Bardzo dobra lektura dla nastolatków, albo dla zwolenników fantasy, który chcą sobie przy lekturze odpocząć na urlopie, broń Boże nie fatygując zmęczonego całoroczną pracą umysłu. I takie powieści są potrzebne – coś przeciętność wszak wyznaczać musi.

d1o9dk0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o9dk0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj