Akta sprawy zabójstwa rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej zostały przeniesione do sądu wojskowego - poinformował w piątek w Paryżu jej syn Ilja Politkowski.
- Sprawa została przeniesiona. Rozprawa odbędzie sięprzed sądem wojskowym przy drzwiach zamkniętych - mówił syn zamordowanej dziennikarki podczas konferencji w siedzibie organizacji Reporterzy bez Granic.
Politkowska - wybitna dziennikarka, obrończyni praw człowieka i autorka książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina - została zastrzelona w październiku 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.
18 czerwca br. rosyjska prokuratura generalna zamknęła dochodzenie w sprawie zabicia dziennikarki. O udział w zabójstwie oskarżone zostały trzy osoby: Siergiej Chadżikurbanow, Dżabrail Machmudow i Ibrahim Machmudow.
Czwartemu oskarżonemu, byłemu agentowi KGB Pawłowi Riaguzowi zostały postawione zarzuty nadużycia władzy i wymuszenia 10 tys. dolarów. To właśnie on zażądał przeniesienia procesu przed sąd wojskowy.
*- Współpracownicy służb specjalnych od początku próbowali przeszkadzać w śledztwie - uważa syn Politkowskiej . * Domniemany zabójca Politkowskiej ma ukrywać się w Europie Zachodniej. W maju rosyjscy prokuratorzy podali, że bezpośrednim sprawcą zabójstwa był Rustam Machmudow, 34-letni mieszkaniec Czeczenii. Według nich morderstwo zostało zlecone z zagranicy przez wrogów Rosji, którzy pragnęli zdyskredytować ówczesnego prezydenta Władimira Putina i podważyć stabilność kraju.
- Uważamy że władze rosyjskie robią dużo hałasu przed procesem twierdząc, że sprawa jest zakończona - uważa sekretarz generalny Reporterów bez Granic Jean-Francois Julliard.
Według Julliarda, to że Dmitrij Miedwiediew został prezydentem Rosji nie zmienia sytuacji mediów w Rosji. Podkreśla on, że od 2000 roku w Rosji zamordowano 19 dziennikarzy, a sprawcy tych przestępstw są całkowicie bezkarni. Martwi go też "rażący brak pluralizmu w mediach" i coraz częstsze oskarżanie niezależnych mediów o ekstremizm, po to, by je uciszyć.