Spowiedź gwiazdy porno ośmieszy Donalda Trumpa. "Cały czas boję się o swoje życie"
Stormy Daniels poznała miliardera 10 lat przed wygranymi przez niego wyborami prezydenckimi. Mimo gróźb i otrzymanych pieniędzy za milczenie, postanowiła ujawnić pikantne szczegóły ich relacji.
2 października w amerykańskich księgarniach pojawi się książka pt. "Full Disclosure", która może porządnie namieszać nie tylko na liście bestsellerów. Ten wyjątkowy debiut jest autobiografią gwiazdy porno, która przyznała się do seksu z Donaldem Trumpem. Jej książka nie koncentruje się jednak wyłącznie na tym jednorazowym zdarzeniu.
Stephanie Gregory Clifford, bo tak naprawdę nazywa się Stormy Daniels, w liceum marzyła o zostaniu dziennikarką. Życiowe wybory skierowały ją w zupełnie innym kierunku, bo jako 17-latka zaczęła tańczyć w klubie ze striptizem. Wkrótce zaistniała w branży porno, w której odnosiła liczne sukcesy, a nawet odnalazła bratnie dusze. Daniels trzykrotnie stawała na ślubnym kobiercu, za każdym razem z kolegą z branży.
Jej ostatnie małżeństwo zakończyło się w 2018 r., kilka miesięcy przed publikacją autobiografii, która będzie wodą na młyn przeciwników Donalda Trumpa. 39-letnia gwiazda porno wraca w niej pamięcią do 2006 r., kiedy po raz pierwszy spotkała miliardera i uprawiała z nim seks.
Trump był wtedy świeżo upieczonym ojcem Barrona (jedyne dziecko z trzeciego małżeństwa) i według relacji Daniels "pękał z dumy", gdy pokazywał jej zdjęcie swojego 4-miesięcznego syna. Aktorka porno zapytała wcześniej, co pomyślałaby jego żona, widząc ich razem w sypialni.
- Nie przejmuj się tym, to nic wielkiego. I tak śpimy w innych pokojach – powiedział jej Trump, pokazując zdjęcie Melanii trzymającej małego Barrona.
W "Full Disclosure" czytamy, że Trump wypytywał 26-letnią gwiazdę porno o szczegóły związane z jej branżą, ile zarabia za jedną scenę itp. Ona odwdzięczyła mu się pytaniami o jego włosy. Trump przyznał, że jego fryzura jest komiczna, ale uważa ją za swój znak rozpoznawczy.
Po tej rozmowie Daniels poszła do łazienki, gdzie rzuciło jej się w oczy kilka szczegółów. Do dziś pamięta, że Trump miał cążki do paznokci wykonane ze złota, a jednocześnie używał "taniego szamponu z odżywką 2 w 1".
Gdy Daniels wróciła do sypialni, zobaczyła miliardera starającego się przybierać władcze pozy na łóżku. Miał na sobie sweter, majtki i skarpetki.
- To był najgorszy seks, jaki w życiu miałam – wspomina Daniels, pisząc o zbliżeniu bez gry wstępnej i w jednej pozycji "na misjonarza". Dodała również, że obecny prezydent nie wymuszał żadnych udziwnień, nie przywiązał jej do łóżka itp. Miał za to DVD z jednym z jej filmów i poprosił o autograf.
Nie był to jedyny kontakt aktorki porno z Trumpem, ale tylko ten jeden raz poszła z nim do łóżka. Początkowo trzymała całą historię w tajemnicy, do czego przyczyniło się pewne spotkanie na parkingu w Las Vegas. Daniels wspomina, że gdy była z 7-letnią córką podszedł do niej nieznajomy przystojniak i dał jej jasno do zrozumienia, by zostawiła Trumpa w spokoju. "Szkoda byłoby, gdyby coś się stało mamie takiej ładnej dziewczynki" – powiedział mężczyzna.
W listopadzie 2016 r. ludzie Trumpa zastosowali inna metodę. Prawnik kandydata na prezydenta miał jej zapłacić tuż przed wyborami 130 tys. dol. (prawie pół miliona zł) za milczenie. Jak widać była to nietrafiona inwestycja, bo od kilkunastu miesięcy Daniels rozpowiada w mediach o swoim związku z Trumpem. Autobiografię pisała podobno od 10 lat, a "wątek prezydencki" tylko przyspieszył pracę nad książką.
Premiera "Full Disclosure" zamknie pewien rozdział w jej życiu, choć nie spodziewa się, że ludzie Trumpa dadzą jej kiedyś spokój. Daniels zwierzyła się, że za każdym razem, gdy wsiada do samochodu i przekręca kluczyk w stacyjce, czeka na wybuch.