Trwa ładowanie...

Śpicie w jednym łóżku, we wspólnej sypialni? Już możesz spisać wasz związek na straty

Jaki powinien być mężczyzna w łóżku? Autorzy postępowych, przedwojennych poradników odpowiadali na to pytanie jednym głosem: przede wszystkim w ogóle nie powinno go tam być.

Śpicie w jednym łóżku, we wspólnej sypialni? Już możesz spisać wasz związek na stratyŹródło: Materiały prasowe, fot: domena publiczna
daiywcw
daiywcw

Już w 1906 roku Auguste Forel postulował w artykule opublikowanym przez czasopismo ”Czystość”: ”Mąż powinien być dla żony czymś więcej aniżeli ziewającą i nudną figurą w szlafroku i pantoflach”. Redakcja czasopisma ”Kosmetyka” patrzyła na sprawę z drugiej strony: ”Nie mówcie mi, że każdy szczegół i moment płciowego życia kobiety jest dla jej małżonka równie piękny i miły. (…) Czyż wyobrażacie sobie stosunek Romea i Julii (…) we wspólnej sypialni dzisiejszego małżeństwa mieszczańskiego?!”. Oczywiście takiej wizji nie była w stanie sprostać nawet najbujniejsza fantazja.

Zwolennicy postępu i propagatorzy rodzącej się rewolucji seksualnej stanowczo występowali przeciwko wspólnym sypialniom małżeńskim. Widzieli w nich relikt obmierzłych, XIX-wiecznych obyczajów.

Domena publiczna
Źródło: Domena publiczna

W latach 30. byli nawet tacy, którzy wieszczyli, że za kilkadziesiąt lat wspólna sypialnia będzie reliktem przeszłości.

daiywcw

Małżeństwo nowoczesne – a więc zawarte z miłości i kładące nacisk na zmysłową stronę związku – opierało się ich zdaniem na ciągłym uroku odkrywania intymności. Czymś, co wydawało się niemożliwie, jeśli para stale przebywała w jednym pomieszczeniu.

Trumna małżeńska

Wyjątkowo wiele uwagi poświęcił temu tematowi Paweł Klinger, autor głośnego poradnika ”Vita sexualis. Prawda o życiu płciowym człowieka”. Walczył o podział sypialni z zapałem godnym zeloty. ”O ile dysharmonia seksualna jest grobem małżeństwa, to wspólna sypialnia jest trumną, w której małżeństwo do grobu się układa!” – przestrzegał w 1930 roku.

Przedwojenny pan od seksu był głęboko przekonany, że niemal nic tak nie poniża małżonków we własnych oczach, jak ”ciągłe obnażanie się przed sobą”. Większą degradacją pożycia mogło być wyłącznie spanie w jednym łóżku. Klinger ze zgrozą stwierdzał, że nawet to wciąż się zdarza pomimo postępów reformy seksualnej. W 1930 roku niezmiennie istnieli ludzie żądający, jak ich ojcowie i dziadkowie, ”wspólnego łoża, gdyż twierdzą, że szpara między łóżkami może być przepaścią nie do przebycia”.

Kaszlące, sapiące i chrapiące towarzystwo

Autor wydanego rok później poradnika ”Miłość małżeńska w świetle nauki” wyrażał głębokie przekonanie, że ten prymitywny, wprost barbarzyński obyczaj, będzie musiał zniknąć wraz z rozwojem cywilizacji.

daiywcw

”Za jakieś lat pięćdziesiąt wyda się naszym potomkom kwestią podziwu godną, iż ludzie mogli się przyzwyczaić do podobnego jarzma” – wieszczył. Bo oczywiście Polacy żyjący w roku 1981 mieli już doskonale rozumieć korzyści, jakie odosobnienie przynosi małżeństwu: ”Nie ma bowiem nic bardziej niewygodnego, niż spać i próbować wypocząć w towarzystwie innej istoty, posiadającej zgoła odmienne przyzwyczajenia, rozkładającej się na całą szerokość łoża, wiercącej się, mruczącej, kaszlącej, sapiącej i chrapiącej, wstającej kiedy tobie się chce jeszcze leżeć, śpiącej pod trzema kołdrami, podczas gdy ty możesz spać tylko pod jedną (…) i nieznoszącej snu przy otwartym oknie, choć jest to niezbędne dla twoich płuc”.

Domena publiczna
Źródło: Domena publiczna

_ Wspólne łóżko? O nie! Przecież małżonkom, którzy ciągle przebywają obok siebie… mogą puścić hamulce._

daiywcw

Na tym etapie już właściwie nikt nie bronił wspólnego spędzania nocy. Przeciwko łożom małżeńskim wypowiadali się nawet najbardziej nieufni wobec życia płciowego konserwatyści. I tylko powody podawali zupełnie inne od postępowców.

Czynniki podniecające

Bali się, że mężowi i żonie, którzy ciągle przebywają obok siebie… mogą puścić hamulce. I bez zastanowienia lub nawet wbrew własnej woli zaczną uprawiać seks.

Max Exner doradzał w ”Hygienie miodowych miesięcy”: ”Ponieważ kobieta jest czynnikiem podniecającym mężczyznę, a on dla kobiety – jeśli podnieta obojgu nadmiernie się udziela, małżonkowie powinni sypiać każde w oddzielnym pokoju”.

daiywcw

A czy wy stosujecie się do porad przedwojennych seksuologów? A może raczej beztrosko układacie się do snu we wspólnej… ”trumnie małżeńskiej”?

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Dzięki książce Kamila Janickiego pt. ”Epoka hipokryzji” poznasz prawdę o seksualności przedwojennej Polski. Kup w księgarni wydawcy.

O autorze: Kamil Janicki, redaktor naczelny "Ciekawostek historycznych". Historyk, publicysta i pisarz. Autor książek wydanych w łącznym nakładzie prawie 150 000 egzemplarzy, w tym bestsellerowych “Pierwszych dam II Rzeczpospolitej”, “Żelaznych dam”, "Dam złotego wieku" i "Epoki hipokryzji". W listopadzie 2016 roku ukazała się jego najnowsza książka: "Damy ze skazą. Kobiety, które dały Polsce koronę".

daiywcw

Obejrzyj też: Przetakiewicz: Trzeba cieszyć się seksualnością

daiywcw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
daiywcw