Nie wierzy, że współpracownicy Kaczyńskiego tego nie widzieli
Szczepan Twardoch miał ostatnio aktywny dzień w mediach społecznościowych. Pisarz zdążył "przejechać się" po polityce zagranicznej PiS, a potem wbić szpilę Krzysztofowi Mieszkowskiemu z Koalicji Obywatelskiej.
Autoagresja Szczepana Twardocha w czasie wakacji polega na tym, że pisarz spędza czas przed telewizorem, zamiast wypoczywać. Potem odreagowuje w swoich mediach społecznościowych. Polityka w naszym kraju nie służy nikomu, nawet tym, którzy ją uprawiają. Taki wniosek można wysunąć po lekturze postów autora "Króla".
Po pierwsze dostało się Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego sojusznikom. "Osobiście sądzę, ż Kaczyński nie zdoła zmobilizować całości swojego obozu do tej samobójczej misji" - zawyrokował Twardoch, omawiając "lex TVN", jako kartę przetargową w negocjacjach ze Stanami oraz prawne spory z Unią Europejską.
"Lex TVN" w Sejmie. Wicerzecznik Porozumienia: Ustawa jest bez sensu, media muszą być wolne
Zdaniem Ślązaka współpracownicy prezesa zdają sobie sprawę z tego, że to na nich spadną polityczne konsekwencje podobnego stylu prowadzenia polityki zagranicznej. A wśród nich "tak wielu przecież chciałoby być w polityce dłużej niż dwa albo sześć lat i z których co inteligentniejsi zdają sobie sprawę, że PiS nie będzie rządził wiecznie" - podkreśla pisarz, który uważa, że moc Kaczyńskiego zaczyna "gwałtownie gasnąć".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Po drugie oberwało się także Krzysztofowi Mieszkowskiemu z Koalicji Obywatelskiej. Zdaniem Twardocha założyciel kwartalnika "Notatnik Teatralny" zbyt gorliwie zachwalał znaczenie i misję TVN, zapominając, że w tej sprawie chodzi głównie o pluralizm mediów.
"Rochefoucauld pisał, że są komplementy, które w swojej przesadzie obrażają komplementowanego, ja zaś zawsze zastanawiam się nad tym, cóż takiego dolega polskiej debacie publicznej, że do każdej sprawy najskuteczniej zniechęcają jej najgorętsi orędownicy" - złośliwie podsumował pisarz.
Trwa ładowanie wpisu: facebook