Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Snoby i ich fobie, czyli Delaware znowu w akcji

Snoby i ich fobie, czyli Delaware znowu w akcjiŹródło: Inne
d78gqsa
d78gqsa

Czasem docierają do nas wiadomości, które budzą uśpione od wielu lat wspomnienia: telefon od osoby, o której udało nam się już zapomnieć, list od dawno niewidzianego przyjaciela, e-mail od człowieka, z którym przestaliśmy rozmawiać wieki temu... Dla Alexa Delaware była to lakoniczna prośba o kontakt – pierwsze oznaki życia po dziewięciu latach milczenia. Melissa już nie była przedwcześnie ograbioną z dzieciństwa, uroczą dziewczynką nękaną przez skomplikowane stany nerwowe. Jej oszpecona matka, Gina, cierpiała na zaawansowaną agorafobię. Mieszkały w miejscu, w którym zatrzymał się czas – olbrzymim wiktoriańskim domu mieszczącym się w okolicy zamieszkanej przez ludzi nie do końca potrafiących pogodzić się z XX wiekiem i jego licznymi dobrodziejstwami. Dwa lata mozolnej psychoanalizy mającej na celu uwolnienie dziewczynki z nękających ją koszmarów przyniosły pożądany skutek, choć rezolutna panienka zakończyła terapię dojrzałym stwierdzeniem: „Mam już dziewięć lat, doktorze Delaware. Chcę swoje sprawy wziąć
we własne ręce”. Obecnie miała lat osiemnaście, była jeszcze piękniejsza i jeszcze bardziej urocza. Bezpowrotnie odeszły dziecięce koszmary, pojawiło się zaś zmęczenie – przez ten cały czas trzymała się dzielnie mimo stresów i przykrych wydarzeń, jakie przynosił los nie oszczędzający ich posiadłości. Teraz jednak, gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, znów potrzebowała Alexa Delaware – tym razem dla wciąż cierpiącej na agorafobię matki.

- Co przekonałoby cię, że twojej matce nic nie zagraża?
- Jeśli będzie zdrowa! Normalna! Jak ludzie!

Czuła się za nią odpowiedzialna i chciała jej pomóc za wszelką cenę – nawet, jeśli tą ceną byłoby własne szczęście. Na domiar złego do Los Angeles powrócił człowiek, który oszpeceniem pięknej twarzy Giny skazał niegdyś dwie osoby na ciężkie więzienie – siebie na 13 lat w San Quentin, a panią Dickinson na katorgę we własnej ogromnej posiadłości, w której kraty i grube mury zastępowała głęboka fobia. Na domiar złego powoli okazywało się, że ów wiktoriański dom nie jest wolny od mrocznych tajemnic przeszłości, a w dodatku pojawił się niespodziewany problem, który dalszą terapię Giny postawił pod dużym znakiem zapytania...

- Nie sądzę, żeby cokolwiek było w tej sprawie proste.
- To prawda. Czy jednak nie na tym polega urok psychologii?

d78gqsa

Najbardziej znanym bohaterem powieści Jonathana Kellermana jest Alex Delaware, terapeuta pełniący funkcję biegłego sądowego, który stale wplątuje się w kryminalne afery. Ów pisarz – psycholog, profesor pediatrii – w interesującym stylu wplata własne doświadczenia zawodowe w konwencję kryminału. Dzięki takiemu zabiegowi czytelnik może dowiedzieć się wielu ciekawych informacji o pracy „lekarzy dusz” oraz o rozlicznych psychopatologiach. Moja przygoda z Kellermanem zaczęła się od Diabelskiego walca”, który bardzo przypadł mi do gustu, lekturze kolejnych książek tego poczytnego autora towarzyszyło, niestety, poczucie wtórności. Przyznam, że najbardziej lubię te pozycje, w których autor skupia się przede wszystkim na odkrywaniu meandrów współczesnej psychoanalizy, psychologii klinicznej, wątek kryminalny pozostawiając niejako na uboczu. „Chyba napiszę coś o panu. Nazwę to „Oczy do wynajęcia”; oczy, które podpatrują, oczy, które śledzą, są na zawołanie, na skinienie palca kogoś, kogo stać na owe drogie
usługi”

W Oczach do wynajęcia Kellerman zbytnio mnie nie rozpieszczał, jedynie w pierwszych rozdziałach ciekawie opisując kolejne stadia złożonego procesu psychoterapii i tworzenie się tej specyficznej więzi pomiędzy psychologiem a pacjentem. Dalsza część książki miała już przede wszystkim charakter kryminalny. Autor wybornie odmalował portret zadufanej w sobie próżnej kalifornijskiej socjety taplającej się w bagienku pełnym uprzedzeń, pogardy i wyższości – celne spostrzeżenia psychologiczne są często obecne w jego powieściach i za to również go bardzo cenię. Przyszedł czas, by jednak dodać dość znaczną łyżkę dziegciu, co uczynię z ciężkim sercem. Otóż moim zdaniem są takie książki, dla których lepiej by było, gdyby zakończyły się kilkanaście stron wcześniej – książki, których owe zakończenie, wołając o pomstę do nieba, niszczy misternie budowany nastrój. Niestety, Oczy do wynajęcia należą do pozycji, przy lekturze których pragnęłoby się, aby autor powstrzymał wyrywające się do pisania ostatnich zdań pióro,
odłożył je na bok i przebiegł się dookoła domu, po czym wziął zimny prysznic. Może wówczas trochę by ochłonął i przemyślał, co właściwie chce napisać. Niestety, jak widać Kellerman nie miał ani ochoty na jogging, ani tym bardziej na tusz - szkoda. Gdyby nie to nieszczęsne zakończenie, polecałbym jego książkę bez wahania wszystkim miłośnikom ciekawych historii kryminalnych. Tymczasem mam przed tym pewne opory.

d78gqsa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d78gqsa

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj