W legendach, powieściach, filmach czy grach komputerowych pełno jest rozmaitych przerażających stworów. Tak jak to sugeruje tytuł, w „Księdze potworów” młodzi czytelnicy mogą spotkać całkiem sporo właśnie takich straszliwych istot, ale Michał Rusinek sprawił, że tym razem zamiast grozy budzą one emocje zupełnie innego rodzaju.
Szybko możemy się więc przekonać, że ten pięknie wydany bestiariusz jest dość nietypowy. Wprawdzie spotkamy tutaj bazyliszka, Cerbera, elfa, goblina, ogra czy wilkołaka (w sumie naliczyć można ze trzydzieści różnych potworów), ale w wierszykach Michała Rusinka istoty te nabierają doprawdy niepowtarzalnego wdzięku. Poeta potrafi bowiem swymi wpadającymi w ucho, rymowanymi wersami sprawić, że wielu zazwyczaj przerażającym stworom zaczynamy się przyglądać nie tylko bez lęku, lecz wręcz z sympatią! Niewątpliwie efekt ten wzmacniają znakomite rysunki Daniela de Latour, na których możemy podziwiać zadziwiające i często również naprawdę przekomiczne portrety bestii wszelakich.
To jeszcze nie koniec atrakcji, które czekają na młodych czytelników w „Księdze potworów”. Znajdą oni tutaj jeszcze przygotowany przez Magdalenę Chorębałę i Karolinę Przybysławską „Alfabetyczny spis potworów wraz z objaśnieniami”. To właśnie ta część książki dostarczy dzieciom porządnie usystematyzowanych informacji na temat bohaterów wierszyków, a co istotne - w notkach tych pojawiają się odwołania nie tylko do mitów czy legend, ale również do popularnych powieści, filmów oraz gier komputerowych. Jeśli kilkulatek pozbędzie się już na stałe lęku przed potworami, to za jakiś czas z przyjemnością sięgnie po wymienione w tych objaśnieniach dzieła, a póki co będzie mógł zaimponować swoją wiedzą na ich temat rówieśnikom, a nawet nieco starszym kolegom!
Nic dziwnego więc, że po skończonej lekturze młodym czytelnikom nie pozostaje nic innego, jak w pełni zgodzić się ze słowami Michała Rusinka, że potwory „powstały w wyobraźni, by żyło się nam raźniej, by wszystkie nasze lęki, obawy i udręki zyskały swe imiona”. Z „Księgą potworów” dobra zabawa jest więc gwarantowana, a poza tym z czystym sumieniem mogę ją polecić jako niezwykle skuteczny środek do przegonienia wszystkich przerażających istot, które uwielbiają pojawiać się w dziecięcych pokojach tuż po zgaszeniu tam światła.