Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:03

Służba nie drużba

Służba nie drużbaŹródło: Inne
d1ik7yj
d1ik7yj

Bycie politykiem w USA to w sumie dość niebezpieczne zajęcie – nie dość że trzeba zmagać się ze wścibstwem mediów, to można nie tylko przegrać wybory, ale i stać się celem ataków przeprowadzanych nie za pomocą pomidorów czy jajek, lecz broni palnej. Niestety jak świadczą liczne zamachy w XX wieku, w tym na prezydentów USA, nie brakuje w tym kraju ludzi, którzy nie zawahają się sięgnąć po broń w imię swoim przekonań czy też z powodu aberracji psychicznych. Dlatego też praca agentów Secret Service mających chronić przed zamachami amerykańskich polityków jest trudna i niebezpieczna, a w przypadku błędu może zakończyć się fatalnie zarówno dla chronionej osoby, jak i agenta.

Głównymi bohaterami Krytycznego momentu jest dwójka agentów Secret Service, którzy w odstępie 8 lat utracili swoich podopiecznych – kandydatów na prezydenta USA. Chwila nieuwagi Seana Kinga wystarczyła, aby Clyde Ritter zginął z rąk zamachowca, zaś niezachowanie przyjętych procedur przez Michelle Maxwell umożliwiło porwanie Johna Bruno. I o ile Sean King przez swój błąd musiał pożegnać się ze służbą i ułożyć sobie życie na nowo, o tyle Michelle Maxwell nie chce dać za wygraną i postanawia na własną rękę odszukać porwanego. Rozwój wypadków szybko zmierza oczywiście w kierunku współpracy Seana i Michelle przy rozwikłaniu tajemnicy zniknięcia Johna Bruno, zaś główni bohaterowie odkrywają u siebie coraz więcej podobieństw – w końcu w Secret Service pracują ponoć najlepsi w tym fachu...

Krytyczny moment to po prostu świetnie napisany thriller, w którym skomplikowana intryga łączy się ze stopniowo rosnącym napięciem, zaś nagłe zwroty akcji nie służą kończeniu wątków, z którymi nie wiadomo co począć, lecz wynikają bezpośrednio z działań postaci. Można by wprawdzie doszukiwać się braku konsekwencji w postępowaniu zarówno pozytywnych, jak i negatywnych bohaterów, jednak trudno oczekiwać, aby w powieści sensacyjnej dbano o autentyzm wizerunku psychologicznego kosztem efektownej fabuły. Z pewnością zaś nie można zarzucić autorowi, że kierunek rozwoju akcji jest nieprzemyślany, gdyż David Baldacci precyzyjnie prowadzi narrację i w żadnym momencie nie jest mu potrzebny deus ex machina.

Pewien niedosyt pozostawia tylko samo wyjaśnienie przyczyny porwania Johna Bruno, gdyż mało przekonujące były dla mnie motywacje „czarnych charakterów”, ale i tak na plus trzeba zaliczyć autorowi, że na kozła ofiarnego nie wybrał sobie np. islamskich fundamentalistów. Krytyczny moment nie dorównuje może najlepszym thrillerom w historii gatunku, jednak jeżeli ktoś ma ochotę na lekką lekturę dla zabicia czasu, to powieść ta świetnie się do tego nadaje.

d1ik7yj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ik7yj

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj