Mirosław Nahacz to młody i utalentowany człowiek, który w debiutanckiej powieści Osiem cztery pokazał, że panuje w pełni nad językiem. Wykreowany przez niego narrator pierwszoosobowy, nastolatek Olgiert, w swoich rozważaniach przechodzi od poetyckich opisów otaczającego świata, poprzez ironiczne uwagi na temat diagnoz sytuacji współczesnych nastolatków, aż do opowieści o znajomych z wykorzystaniem słownictwa żargonowego. Slang młodzieżowy Nahacz wykorzystuje najpełniej w dialogach, pokazując mistrzowską zdolność do stylizowania. Dodaje jednak do tego dużo kpiny, a także, dla równowagi, poezji, uzyskując powieść spójną językowo, a przy tym zróżnicowaną i kunsztowną.
Bardzo interesująca jest sam narrator. Chłopak widzi wokół siebie pustkę, szydzi ze świata nie wierząc w żadne wielkie wartości. Przedstawia niewesoły obraz pokolenia, do którego należy - pokolenia wychowanego w kulturze masowej. Jednocześnie stara się przekroczyć granice bytu, przełamać stan unieruchomienia, bezwładu życiowego. Robi to nie tylko za pomocą alkoholu i narkotyków, bo to tylko czasowe znieczulenie. Olgiert ma naturę kontemplacyjną, z zacięciem obserwuje i analizuje rzeczywistość wokół siebie. Widzi szare miasto i snujących się po nim ludzi, widzi oniryczną wręcz „osiemnastkę” na łonie natury. Ale najważniejsza jest jego ostatnia przygoda, kiedy dostaje się na dach domu-labiryntu, aby obejrzeć z kolegą wschód słońca.
Dostrzega wtedy, co jest po drugiej stronie rzeczywistości. Doprowadza go to do wniosku, że znajduje się w przestrzeni snu. Sugestywne narkotyczne wizje Olgierta są zaledwie preludium do ostatniej sceny niezwykle barwnego monologu wewnętrznego bohatera szukającego swojej tożsamości. W tym świetle cała zabawa wydaje się projekcją jego wnętrza. Nahacz doskonale podważa istnienie powieściowego świata, to świadczy o jego artystycznej dojrzałości. Nie oferuje on czytelnikom prostej opowieści o grupie współczesnych nastolatków, ale prowadzi intelektualną grę. Całość jest historią niebanalną i zadziwiająco dojrzałą. Zadziwiająco, bo jej autor jest bardzo młodym człowiekiem, a jednocześnie dobrze zapowiadającym się artystą.