Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:02

Skutki niezadowolenia ze świata

Skutki niezadowolenia ze świataŹródło: Inne
d1myecv
d1myecv

Spoiwem między nami była przyjaźń. A także niezadowolenie. Niezadowolenie, przybierające różne imiona, to uczucie dominujące w naszych czasach.

Eryk - trockista, orędownik krwawej rewolucji, wielbiciel Filozofii. "Eryk był uroczy i okrutny". Leila - przyjaciółka Eryka (brzmi niejednoznacznie ale może o to chodzi?). Straszny dziadunio Karol Edward - były legionista, wielbiciel Historii. "Najbardziej na świecie lubił zrzędzić." Profesor Amadeusz Barbaste-Zillouin, Członek Akademii Inskrypcji i Literatury - jeden z nielicznych przyjaciół dziadka. Specjalista od sporu o filioque (aby zrozumieć trzeba przeczytać). Autor dziełka "Biquette i jej dziurka", opowiastki libertyńskiej będącej najczystszą pornografią. No i tytułowy poczciwy Kazimierz. Prawdziwy (podobno) autor całej tej historii. "Świat mnie nudził, a życia się bałem." Cóż takiego połączyło tę zbieraninę jakże odmiennych typów, charakterów i poglądów? Niezadowolenie!

Idee, nawet przeciwstawne, potrafią spotkać się przy jednym suto zastawionym stole. "Nic tak nie jest do siebie podobne jak przeciwieństwa". Stole pełnym doskonałych nóżek wieprzowych i cielęciny w sosie marengo, ciasta biszkoptowego i ciastek z kremem czekoladowym. Przy takim stole jak uczy życie, różnice blakną, a to co wspólne, na przykład głód, łączy.

I tak oto zbieranię dziwnych osób połączyła szlachetna, przynajmniej w swej istocie, chęć zmiany świata. Poprzez utworzenie grupy specjalnej. "Grupa powstała przez przypadek. Rozwijała się przez pomyłkę." Cel jak wspomniałem wyjątkowo jasny choć nie taki prosty w realizacji, naprawa świata.

d1myecv

Karaliśmy występek. Byliśmy zbrojnym ramieniem Opatrzności i gniewu ludu.

Byliśmy ludźmi od mokrej roboty na służbie sprawiedliwości i prawdy. Byliśmy bohaterami, bandytami, mandarynami, rzezimieszkami, policjantami i złodziejami, podporą społeczeństwa i jego najzagorzalszym wrogiem: podpieraliśmy je ramieniem, jednocześnie podkopując jego fundamenty.

Tak działała grupa. Nie wnikając w zbędne szczegóły: okradając bogatych, wspomagając potrzebujących, potrącając tylko koszty uzyskania przychodu. W razie pomyłki (zdarzyć sie może każdemu), oddając wcześniej obrabowanym (nowość na rynku!), bez odsetek oczywiście. Szlachetnie i z zasadami. Bez korzyści osobistych, bez bezinteresownej przemocy i zaangażowania politycznego.

Tylko Sprawiedliwość i Prawda. Aż do pomocy w obalaniu niesprawiedliwych rządów despotów (zwie się to popularnie przewrotem) w stylu osławionych Psów Wojny. I przywracaniu łagodniejszych despotów na miejsce tych bardziej wyrafinowanych i krwawych.

d1myecv

Książka jest błyskotliwą i przewrotną komedią. Pełną iskrzącego, inteligentnego humoru. Bogata w dygresje, ale nie przytłaczająca. Napisana z wigorem lekkim, żywym i barwnym językiem. Wiem, wiem, poczucie humoru jest sprawą wysoce zindywidualizowaną i to co jedni uznają za zabawne u innych może wywołać niesmak lub niestrawność. Ale przecież także w ten sposób możemy, poetycko rzecz ujmując, "pięknie się różnić".

Powieść ta to przekornie przekoloryzowany obraz małego wycinka współczesnego świata. Świata Eryków, Członków Akademii, Kazimierzy, Strasznych Dziaduniów, Rafików, kobiet typu Leila, Adelina. Świata pewnych idei, dobra, historii, czynu, zasad, rozmyślań, rewolucji, wartości, pokoju itp. itd. Świata w nieustannym ruchu i wrzeniu, które wydają się na ogół Chaosem, z rzadka zwariowaną Harmonią (trochę fałszującą), a czasami porządkiem zwanym (tu wstawiamy wybrane barwne określenie) Ordnung. Świata pełnego życia w różnych jego przejawach.

Świat był nieszczęśliwy. Zawsze był nieszczęśliwy. Teraz, kiedy przyczyny jego niedoli ustępowały stopniowo pod naporem nauki i postępu nadal był nieszczęśliwy, bardziej może nawet niż kiedyś.

d1myecv

Autor nieźle się bawi i chce także nas wciągnąć w tę literacką grę. Czy mu się uda?! Kto wie. A że przy okazji zabawy uczy też czegoś i "daje do myślenia", to tylko podnosi walory książki. Na koniec wielce okrutna myśl dziadunia o pisarzach i intelektualistach, którą można zadedykować i naszym wspaniałym, wiecznie żywym, nieomylnym i pełnym pokory elitom:

Wymyślają nieistniejące problemy zamiast rozwiązywać te, które już istnieją. Opowiadają różne bzdury w jakimś niestworzonym języku. I pod pretekstem prostowania tego, co jest skrzywione, aż się palą, by wykrzywić to, co jeszcze jest proste.

d1myecv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1myecv

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj