Trwa ładowanie...

Seryjny morderca jest nieuchwytny od 30 lat. Główny podejrzany cieszy się wolnością

Roman Pawluk (nazwisko zmienione) to dziś starszy mężczyzna mieszkający spokojnie w Katowicach. Ale wiele wskazuje na to, że to słynny trzy dekady temu seryjny morderca - łódzki "Zabójca z Pikiety", który na przełomie lat 80. i 90. zabił siedmiu mężczyzn związanych ze środowiskiem homoseksualnym.

"Zabójca z Pikiety"
"Zabójca z Pikiety" Źródło: fot. Archiwum policyjne
d1bpl1k
d1bpl1k

To właśnie on był głównym podejrzanym w sprawie - wskazywało na niego wielu świadków, jego wygląd pasował do rysopisu. Ale koniec końców nie postawiono mu zarzutów.

Wszystko zaczęło się w 1988 roku od pierwszego morderstwa. Potem było jeszcze sześć ofiar, ostatnia w 1993 roku. We wszystkich sprawach okoliczności były bardzo podobne: zabójstwa dokonane były - z jednym wyjątkiem - w mieszkaniach ofiar, podczas albo zaraz po stosunku płciowym. Żeby zabić, sprawca wykorzystywał przedmioty znalezione na miejscu, a wychodząc - zabierał kosztowności.

Policja od początku miała trudności z wykryciem sprawcy - tłumaczono to hermetycznością środowiska, w którym doszło do zbrodni, brakiem wiarygodnych świadków, a nawet wyraźnych poszlak. W związku z przerwaniem serii morderstw i panującą wówczas w środowisku homoseksualistów epidemią AIDS, pojawiła się wersja, że zabójca został zarażony i zmarł. Po latach do sprawy wrócili policjanci z Archiwum X, ale ich działania nie przyczyniły się do ustalenia i schwytania sprawcy. Dziś jest już za późno, żeby poniósł odpowiedzialność za większość zbrodni - ostatnia przedawni się w tym roku.

Audiobooki, od których się nie oderwiecie. Masa superprodukcji

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Reporterzy Zuzanna Bukłaha i Kacper Sulowski postanowili uważniej przyjrzeć się tej sprawie po latach. Nie tylko dotarli do materiałów, o których istnieniu mało kto wie, ale udało im się też porozmawiać z samym Pawlukiem.

d1bpl1k

Swoje intensywne dziennikarskie śledztwo opisali w książce "Ostatni", która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Agora. W wywiadzie dla Wirtualnej Polski opowiedzieli, jak powstawał ten tom, z kim rozmawiali podczas pracy nad nim i jak smakował sernik zjedzony z człowiekiem, który może być seryjnym mordercą.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski: Jak to było z tym sernikiem? Smakował?

Kacper Sulowski, reportażysta: Sernik nie był własnej roboty, choć Roman mnie o tym przekonywał. Ale to nic zaskakującego, bo bohater naszej książki lubi kłamać. Tak w kwestii sernika, jak również w tych poważniejszych: najpewniej miał doświadczenia homoseksualne, choć temu zaprzecza. Tak samo w sprawie wyników badań wariografem, do których dotarliśmy i które wskazują, że miał związek z zabójstwami sprzed trzydziestu lat. Choć on temu zaprzecza. Wiele więc wskazuje, że zarówno w sprawie sernika, jak i składając zeznania w prokuraturze, Roman Pawluk kłamał.

Jakie wrażenie sprawił na was w bezpośrednim spotkaniu?

Zuzanna Bukłaha, reportażystka: Wielokrotnie słyszeliśmy, że Roman jest inteligentny, ma dobre maniery, potrafi być szarmancki.

d1bpl1k

Kacper: I rzeczywiście taki był podczas naszego spotkania. Chętnie mówił o sobie, o trudnym domu, z którego wielokrotnie uciekał. O nieudanym małżeństwie i synu, którego nie widział od lat. O Bogu, który, pociągając go za sznurki, jak marionetkę, miał pomagać mu wyjść z kolejnych dołków.

Zuzanna: Przeczytaliśmy akta policyjne, te sprzed trzydziestu lat, jak i te ze śledztwa wznowionego przez Archiwum X. Rozmawialiśmy z partnerką Romana, jego kolegą z celi, znajomymi z dawnych lat i pracownikami fundacji, którzy pomogli mu stanąć na nogi po wyjściu z więzienia.

Kacper: Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Ale wiedzieliśmy też, do czego może być zdolny, kiedy coś wyprowadzi go z równowagi.

Teatr Wielki na placu Dąbrowskiego (rok 2009) w Łodzi, gdzie w latach 80. i 90. geje spotykali się na "pikietach" CC BY-SA 4.0, Qubal
Teatr Wielki na placu Dąbrowskiego (rok 2009) w Łodzi, gdzie w latach 80. i 90. geje spotykali się na "pikietach"Źródło: CC BY-SA 4.0, Qubal

Do morderstwa?

Kacper: O tym, na szczęście, nie przekonaliśmy się na własnej skórze, choć to pytanie padło w jego mieszkaniu.

d1bpl1k

Co dziś mówi o całej sprawie? Jak się czuje jako "potencjalny morderca"?

Kacper: Relację z naszego spotkania, a także szczegółowe zeznania, które złożył podczas przesłuchania, zamieściliśmy w książce. Ta konfrontacja faktów z jego linią obrony jest w tej historii kluczowa, dlatego wybacz, ale nie możemy tego teraz zdradzać.

Jakie są wasze intuicje co do jego osoby i tego, czy zrobił to, co mu się przypisuje?

Kacper: W pracy reporterskiej nauczyłem się, że intuicja, choć ważna, czasem zawodzi. W trwającym blisko dwa lata śledztwie znaleźliśmy jednak wiele dowodów, które potwierdzają, że Roman Pawluk jest odpowiedzialny przynajmniej za część zabójstw, których dokonano w Łodzi w latach 1988-1993. Do niektórych podchodziliśmy z większą rezerwą, jak choćby do jednego z rysunków, który Roman wykonał w więziennej celi. Porównując go do zdjęcia miejsca jednej ze zbrodni, nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że autor próbował wiernie i ze szczegółami za pomocą ołówka i kartki papieru odtworzyć to miejsce. Choć oczywiście mógł to być przypadek.

d1bpl1k

Zuzanna: Ja wierzę w tzw. reporterską intuicję, choć oczywiście musieliśmy opierać się na faktach. Jednak im bardziej zbliżaliśmy się do Romana, tym takich "przypadków", jak rysunek z więzienia, znajdowaliśmy coraz więcej. Na końcu drogi trafiliśmy na wyniki badania wariografem, które jednoznacznie wskazują, że to jego należy łączyć z zabójstwami sprzed lat.

Kacper: To, jednak, wedle obowiązującego dziś prawa, wciąż nie jest dowód, na podstawie którego można go oskarżyć o zabójstwo. Czym innym jest wiedzieć, a czym innym - móc to udowodnić. Najlepiej wiedzą to policjanci, którzy równolegle z nami rozpracowywali Pawluka.

Seryjni mordercy bywają bohaterami masowej wyobraźni, powstają o nich filmy, seriale, piosenki. Czy to postać, której symboliczna ranga jest podobna?

Kacper: Każdy seryjny zabójca, który zaistniał w szeroko pojętej kulturze, wyróżniał się szczególnym motywem, takim jak np. nienawiść do kobiet z powodu niespełnionej miłości, charakterystycznym modus operandi, jak np. uderzenie młotkiem w tył głowy lub szczególną brutalnością - tak było w przypadku Kuby Rozpruwacza. Pawluka trudno jednoznacznie przypisać do któregoś z tych kryteriów.

d1bpl1k

Możemy przypuszczać, że jego porywczość, brutalność i brak empatii w dorosłym życiu to efekty wychowania w przemocowej, dysfunkcyjnej rodzinie. Od najbliższych Romana i od niego samego wiemy, jakie sceny przemocy, także seksualnej, oglądał w domu jako kilkuletnie dziecko. Skupiamy się na tym, bo właśnie ta "geneza zła" w portrecie psychologicznym Romana wydaje nam się jedną z najbardziej kluczowych kwestii. Nic nie usprawiedliwia zła, którego, jak wskazują na to zebrane przez policję i przez nas dowody, Pawluk się dopuścił. Ale próbujemy zrozumieć, jak głęboko sięgają jego korzenie.

Czemu postanowiliście zająć się tą mocno dziś zapomnianą sprawą?

Zuzanna: Nazwałabym to reporterskim kuszeniem. Gdy dwa lata temu trafiliśmy na informację, że łódzkie Archiwum X wznowiło poszukiwania jedynego do dziś nieskazanego seryjnego mordercy z Polski, włączyła się we mnie zawodowa, ale też ludzka ciekawość. Razem z Kacprem zaczęliśmy kręcić się wokół tej sprawy, a z czasem, gdy wiedzieliśmy więcej i więcej, coraz mocniej nas wciągała. Poza tym do czasu książki sporadycznie pracowałam z aktami policyjnymi, a to było dla mnie kolejne zawodowe wyzwanie. Do tego akcja, która rozgrywa się w Łodzi, a którą, swoją drogą, uwielbiam. Wszystko to: niesamowity chaos w okresie transformacji, próba narysowania psychologicznego portretu zabójcy czy kulisy życia społeczności homoseksualnej na przełomie lat 80. i 90. było dla mnie na tyle interesujące, że trudno było za tym nie pójść.

d1bpl1k

Kto dziś o tej sprawie wie najwięcej? Kto okazał się najciekawszym rozmówcą?

Kacper: Historia, którą poznają nasi czytelnicy, dzieje się w trzech planach. Pierwszy, naturalnie, to przeszłość. Staraliśmy się jak najwierniej opisać to, co działo się w Łodzi i jej okolicach w latach 1988-1993. Źródłem wiedzy były tu przede wszystkim archiwa, ale i relacje świadków, do których dotarliśmy.

Drugi plan zaczyna się w 2016 roku, kiedy łódzkie Archiwum X dostaje tajemniczy telefon. Dzięki temu kryminalni wracają do sprawy sprzed lat i mają nowy trop. Trzecia warstwa to nasze śledztwo, które prowadzimy niemal równolegle z komisarzem z łódzkiej komendy. Dla mnie najbardziej wartościowe były właśnie te rozmowy z ostatnich miesięcy, które powoli przybliżały nas do Romana.

Wyd. Agora, 2023 Materiały prasowe
Wyd. Agora, 2023Źródło: Materiały prasowe

Czy są jakieś dokumenty, jakieś osoby, do których nie udało wam się dotrzeć, a liczyliście, że wniosą coś ważnego do sprawy?

Zuzanna: Syn Romana. Choć sama nie wiem, czy zdecydowałabym się na taką rozmowę. Byłoby to dla mnie trudne pod względem moralnym.

Kacper: Wiele osób, które odegrały w jego życiu ważną rolę, już nie żyje. Biorąc pod uwagę ostatni etap w jego życiu, rozmawialiśmy z każdym, kto mógł o nim powiedzieć coś więcej niż tylko powierzchowne anegdoty.

Jakie znaczenie z punktu widzenia mordercy miał fakt, że ofiarami byli homoseksualiści?

Zuzanna: Już po pierwszych morderstwach śledczy stwierdzili, że Roman może być homoseksualistą. Pojawiały się hipotezy, że sam nienawidzi swojej orientacji i dlatego mści się się na innych. Na jednej z imprez Roman skarżył się, że jako nastolatek został wykorzystany seksualnie przez innego mężczyznę. Trudno jednak powiedzieć, jaki był ostateczny motyw jego działania.

Czy ta sprawa się kiedykolwiek wyjaśni? Co się musi stać, żeby to się wydarzyło?

Kacper: Aby oskarżyć, a następnie osądzić Romana Pawluka o popełnienie zabójstw sprzed trzydziestu lat niezbędne są dziś dowody biologiczne. Takie dowody były. Wiemy o tym z akt, które znaleźliśmy w archiwach. To m.in. ślady z niedopałków papierosów czy odciski palców ze szklanek i kieliszków. To także nóż, który znaleziono w miejscu jednej ze zbrodni. Pamiętajmy, że mówimy o przełomie lat 80. i 90.

Co z tego wynika?

Kacper: W służbach to czas szalonej zawieruchy, likwidowania etatów, fali odejść, niekończącego się przenoszenia budynków, sprzętów i osób. Czas, w którym milicja, a później policja, musiała liczyć się z największym w historii kryzysem zaufania i szacunku do munduru. I czas, w którym technika i wyposażenie wydziałów kryminalnych komend rejonowych nie dawały takich możliwości, jak dzisiejsze metody pozyskiwania i zabezpieczania śladów. Dlatego chyba można powiedzieć, że dowodów pozwalających na oskarżenie Pawluka już nie będzie.

Zuzanna: To, co może się ewentualnie wydarzyć, to że Pawluk zwyczajnie pęknie. Zgłosi się na policję i sam przyzna się do winy. Co w przypadku wielu seryjnych morderców wcale nie byłoby aż tak zaskakujące.

Rozmawiał Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

Książka "Ostatni" Zuzanny Bukłahy i Kacpra Sulowskiego ukazała się nakładem wyd. Agora.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki "Black Mirror" i zachwycamy się nowym sezonem show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński i "Mission:Impossible". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1bpl1k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1bpl1k