Powieść od strony formalnej jest napisana dość dobrze. Po raz kolejny Deaver udowadnia, że jest po prostu sprawnym fachowcem. Książkę czyta się szybko i nawet przyjemnie. A jednak czegoś w tym wszystkim brakuje. Trochę tak, jak ma to miejsce z wieloma towarami w hipermarkecie: ładne, kolorowe, kuszące i wiele obiecujące opakowania, a potem trochę rozczarowująca, przeciętna zawartość. Jest to bardziej książka sensacyjna obficie korzystająca z dorobku conspiracy thriller niż kryminał z głębszą podbudową psychologiczną. Poziom nieprawdopodobieństwa rośnie z każdą stroną wraz z rozwojem akcji. Osobiście mi to niespecjalnie przeszkadza, tak jak przy lekturze wymyślnych thrillerów Ludluma. Przyznaję, że najbardziej brakuje mi tu głębszego rysunku psychologicznego postaci. Jest to świadomy wybór autora, który należy uszanować. Kwestia gustu.
Tym razem wraz z Lincolnem Rhymem i Amelią Sachs wkraczamy w zaskakujący świat iluzji. Giną zabijane w wymyślny sposób (teraz tak jest prawie w każdej książce sensacyjnej) pozornie niepowiązane ze sobą osoby. Tym, co je jednak łączy, jest morderca - Mag. Mistrz w swoim fachu. Seryjny zabójca realizujący jakiś niejasny plan. Z każdym kolejnym morderstwem widać, że tak do końca to nic nie jest pewne (choć to sformułowanie jest takie oklepane). Jak w labiryncie krzywych luster. Ani powierzchowność, ani metody, ani cel... Pewna jest tylko żelazna i błyskotliwa logika Lincolna i... ostateczne zwycięstwo nieprzeciętnego detektywistycznego duetu. O tym jednak dobrze wiemy od samego początku i zabiegi autora niby to mające nas zmylić nie zdołają zakłócić tej jakże przepięknej myśli.
Najciekawsza w książce jest chyba sama sztuka iluzji. Opisy magicznych sztuczek, historie znanych iluzjonistów nadają całości taki unikalny, przyjemny smak. I to chyba właśnie ta tematyka może sprawić, że pozostanie w mej pamięci jakiś ślad po lekturze Maga. Gdy czyta się więcej niż kilka książek rocznie pozycje przeciętne „zamazują” się w pamięci bardzo szybko. Książka musi mieć zatem w sobie coś co ją odróżni od tylu innych, podobnych. A tutaj tą zasadniczą różnicą jest zanurzenie fabuły w świecie magii i iluzji. Podsumowując: jedna z wielu dobrych, typowo rozrywkowych książek sensacyjnych. Na kolana jednak nie powala. Ocena końcowa zależy jak zwykle, no cóż - znowu oklepany frazes, głównie od oczekiwań i gustu czytelnika.