Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Same ploteczki z wyższej sfereczki, czyli na co marnujemy drzewa?

Same ploteczki z wyższej sfereczki, czyli na co marnujemy drzewa?Źródło: Inne
d1hc54y
d1hc54y

„Blondynki od Bergdorfa to prawdziwa obsesja, rozumiecie, nowojorskie szaleństwo. Absolutnie każdy chciałby się do nich zaliczać, ale to prawdę mówiąc skomplikowane.” Dobrze, osobiście jako mężczyzna, nie chcę się do nich zaliczać. Zresztą to aż nader dla mnie za skomplikowane jak się okazuje już po pierwszych stronach. Otóż po pierwsze trzeba dbać o „LOOK” – wszystkim może wydaje się, że to tak łatwo przychodzi, ale wcale nie. Okazuje się, że trzeba w niego włożyć tyle, że na inne pasje i umiejętności, sił już nie starczy. Puste „blondynki”, które uważają się za genialne, gdy nie rozpoznają tych, którzy noszą buty od Manolo z zeszłorocznej kolekcji, a za francuszczyznę uznają używanie słów „moi” i oczywiście nie wstają przed jedenastą. Ale czy można być inną na Manhattanie? Dziwnej wyspie, innym świecie. Tutaj dowiecie się co to są zabiegi tlenowe oraz że moda na bycie „single” jest „passe”. Sypianie z kilkoma facetami na raz jest ostatnio niehigieniczne, a w modzie są pagery, nie telefony. Choć zaraz,
zaraz, ile czasu minęło... może i to już przestało być modne?

Problem z Księżniczkami z Park Avenue jest taki, że ta książka nawet nie jest zabawna. Opowiada o pustym świecie i pustych ludziach. O jakimś dziwnym, koszmarnym miejscu, które chyba nie może istnieć. Dobrze, że do książki dołączono słowniczek co trudniejszych wyrazów, bo można by w końcu stracić rozum. A może raczej należy wykopnąć gdzieś ten Manhattan, wraz z ludźmi, którzy nie dbają o niczyje uczucia. Gdzie rodzice nie martwią się o dzieci, a pies jest ważniejszy od dziecka. To jakaś paranoja? Czy tylko mi się tak wydaje? Czy takie miejsce istnieje naprawdę? Gdzie człowiek to linki w google’ach? Pocieszające jest tylko to, że autorka raczyła zauważyć, że uczucia bardziej zrozumiałe, „takie kobiety” też mają. Pragną być kochane. Pragną akceptacji, a raczej na swój sposób, mają to „wnętrze” i duchowość. Choć może tylko główna bohaterka tej książki, nasza przewodniczka po tym świecie go ma? Nie wiem. To okrutne, ale nawet próba samobójcza w tej pustej książce jest śmieszna. Pomimo dopracowanej
osobowości naszej przewodniczki, dziewczyny wydawałoby się zwyczajnej, na dodatek studentki Princetown, specjalizacja literatura angielska, która ma hopla na punkcie dżinsów od Chloe i problemy z matką, nic w tej powieści nie iskrzy. Wprost przeciwnie. Nie potrafię zrozumieć dlaczego i ona stara się być „blondynką”. Za to rozumiem, dlaczego tak słabo jej to wychodzi. Posiada trochę mózgu.
,br> Nie wiem, może po prostu jest to książka dla specyficznych kobiet. Tylko jeżeli takimi usłany jest ten świat, to wątpię w ludzkie odruchy i jakąkolwiek szansę na poprawę tego koszmaru. Mówią, że książka przypomina powieść Diabeł ubiera się u Prady, ale z tym przyrównaniem do Śniadania u Tiffany’ego, to już chyba naprawdę przesada. Manhattan opisanym przez Plum Sykes zdaje się być koszmarnym snem choć trochę myślącego człowieka. Na dodatek spisanym dość chaotycznie i nieskładnie. Nudnym obrazem, kolażem stworzonym z najdurniejszych brukowców. Chyba właściwym wyłącznie dla socjologów, którzy badają wpływ lakieru do włosów na rozum. Szkoda lasów na takie „dzieła”. I wszystko dałoby się wybaczyć, gdyby było to fantasy, ale takiej rzeczywistości nie przyjmuję!

d1hc54y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1hc54y

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj