Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Ryba, który mówi wierszem

Ryba, który mówi wierszemŹródło: Inne
d2a1hbt
d2a1hbt

Pewnego dnia do dziadka Leona przyplątała się ryba. No wiecie - bezdomna. Jak pies. Dziadek przygarnął no bo co z nią zrobić. Wsadził do wanny, nakarmił.
- Ta ryba do mnie przemawia - oznajmił ze stoickim spokojem.
- Ho ho! Ale cię dziadek wzięło - zagwizdał z podziwem wnuczek Leon.
Nikt z rodziny nie traktował starego człowieka poważnie. Wypominali mu demencję i wszelkie możliwe fiksacje. Pobłażliwie kiwali głowami, tolerując jego uwielbienie dla brudu i paniczny strach przed ciepła wodą czy świeżym powietrzem. Leon, jego jedyny wnuk, sam wstydził się przyznać, że tak naprawę, po męsku, imponuje mu niezłomność dziadka w omijaniu mydła. Dlatego oficjalnie, nie chcąc się wyłamać, odrobinę ze staruszka drwił.

Nie długo jednak.
Dopóki.
Dopóki ryba nie przedyktowała Leonowi najpiękniejszego na świecie wiersza.

Od tego dnia skłonny już był uwierzyć w wiele. Na przykład w to, że karp w wannie dziadka nie był zwykłym karpiem (w sumie wielu podejrzewało, że to nie ryba tylko św. pamięci Marian Fortuna). Oszołomiony zaś wyniosłością słów, które dane mu było słyszeć, Leon o mało nie zemdlał. Pech chciał, że zapomniał gdziekolwiek zanotować to, co usłyszał z rybiego pyska. Co prawda u dziadka w domu i tak nie miał by na czym zapisać. Do uwieczniania ważnych notatek najlepiej służyła bowiem ściana nad domofonem. Nie znalazłby też niczego czym można by zrobić notatkę. Od lat wszystkie wiadomości dziadek Leona wycinał gwoździem na wyżej wymienionej ścianie. Niemniej szkoda. Przecież w mieście ogłoszono właśnie konkurs na wiersz. Konkursu z nagrodą wartą milion dolarów.

A wszystko przez Ireneusza Bladego. Przez niego i jego hojność w rozdawaniu fałszywych alibi. I dlatego, że pewnego dnia, zupełnie bezinteresownie, postanowił uratować przed gniewem zdradzanego męża Eleonory Kalisty. No może winny temu był też trochę Lala, sprzedawca w eleganckim sklepie dla panów, który w rozliczeniu za skradzione komórki podarował Blademu przepiękny garnitur marki Kenzo. Identyczny jak ten, który nosił dwadzieścia lat młodszy od Eleonory Marcello. Z zawodu reżyser, z zamiłowania kochanek. I tak właśnie dzięki temu podobieństwu (garniturów, a nie zawodów i zamiłowań bynajmniej) udało się Ireneuszowi zapobiec tragedii. A może wszystkiemu winny był temperament pani Kalisty? Co prawda już czterdziestoletniej kobiety, aczkolwiek będącej nadal ucieleśnieniem snów mężczyzn wampa.

d2a1hbt

Nieważne. Istotne, że w efekcie działań Irka, jej mąż, zwany łódzkim królem ryb, postanowił ufundować nagrodę za napisanie wiersza przeprosinowego dla żony. Nie byle jakiego wiersza. Dzieło to warte miało być milion dolarów. W tym dniu życie małego osiedla zmieniło się diametralnie.Tylko na Milenie Fortunie konkurs nie zrobił większego wrażenia. Nie sądziła bowiem, że spotka ją w życiu jeszcze coś szczególnego. Wychowywanie upiornych bliźniaków, wiszące nad głowa długi zmarłego męża i wszechogarniający upał odsunęły od niej marzenia o lepszym, być może bogatszym życiu. Amory właściciela pubu Leśnix też nie robiły większego wrażenia. Czuła się stara, zmęczona i taka trochę szara. Wszystko jednak zmieniło się w dniu, w którym korzystając ze swojej bujnej wyobraźni usilnie starała się stracić pracę kontrolerki rybich wędlin. W tym dniu, z lodówki pełnej mrożonych makrelich tuszy, wypadł na nią elegancko ubrany Ireneusz. I chociaż znali się już tyle lat...Sen schizofrenika? A może jednak zwykły dzień z
naszego życia?

Niedzielni poeci Agnieszki Stefańskiej, pełna humoru, subtelnie liryczna opowieść o całkiem zwykłym osiedlu na Łódzkich Bałutach :-). Nie udająca niczego, czym by nie była. Napisana lekko, choć odrobinę gorzko. Polecam.

d2a1hbt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2a1hbt

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj