Ten świat tworzą słowa. Gwałtowne, napierające na siebie słowa opisów. Plastycznych, namacalnych, realnych, żywych. Słowa docierają do drzwi wyobraźni, otwierając je i pełne energii budując w pośpiechu inną rzeczywistość. Ulotną, ukrytą za przymkniętymi powiekami. Trwającą tylko dzięki sile wyobraźni - Niksa i twojej. Tę powieść tworzą właśnie opisy - świata, stworzeń, uczuć, myśli. Dialogi są ich niezbędnym uzupełnieniem. Tę powieść tworzą gwałtowne, gorące uczucia targające postaciami jak niespokojne burze. Ten świat łatwiej jest poczuć niż zrozumieć. Świat Życia, Śmierci, Magii Kodeksu, zjaw, Zmarłych, nekromantów, Wolnej Magii. Wyrazisty i oddziaływujący na wyobraźnię, jak cień Księżyca nasuwający się na zamyśloną, pobladłą twarz. Szybko i nieubłaganie zanurzasz swój umysł w świecie Sabriel. Słowa ożywiają myśli. Słowa budzą wspomnienia. Słowa drażnią zmysły. Słowa tworzą coś z niczego. Tkają żywe, niesamowite, pełne rozżarzonych emocji obrazy.
_Jestem nekromantą, ale nie zwyczajnym. Podczas gdy inni wskrzeszają umarłych, ja sprawiam, że udają się ponownie na spoczynek. A na tych, którzy nie chcą spocząć, nakładam więzy lub próbuję to robić. Jestem Abhorsen... _ Sabriel, córka nekromanty Abhorsena, uczennica szkoły z internatem, czeka na kolejne spotkanie z ojcem. Zamiast niego spotyka tym razem zjawę-posłańca przybyłą z Królestwa Zmarłych, która przynosi jej worek z przyborami ojca, narzędziami nekromanty: mieczem i pasem z dzwoneczkami. Wie, że coś się wydarzyło, a ona musi przerwać naukę i odnaleźć ojca. Wyruszyć z przyjaznych ziem Ancelstierre za Mur, do Starego Królestwa. Wypełnić zadanie, którego jeszcze nie zna i nie rozumie. Musi wejść w bezwzględny i wrogi Życiu świat. Taki w którym stale trzeba walczyć o swoje w nim miejsce. Wokół czyhają niebezpieczeństwa. Zło czai się w niepozornych cieniach, w dziwacznych odgłosach, w dzikich, atakujących znienacka stworach. Walka o przetrwanie jest koniecznością, elementem cyklu życia. A do
wygrania walki trzeba dojrzeć. Trzeba doświadczenia, mądrości, mieszanki rozsądku, intuicji i sprytu. A czasami także trochę gorącego, nieokreślonego szaleństwa młodości.
To w pewien sposób książka o dojrzewaniu. Zrozumieniu słowa odpowiedzialność - za siebie i za innych. Doświadczaniu ciężaru słów takich jak obowiązek, przyjaźń, sens życia, wierność zasadom. Dojrzewaniu - rozumieniu coraz więcej i więcej. Kosztowaniu owoców z drzewa poznania dobrego i złego, nieuniknionych wyborach, ustawicznym podejmowaniu decyzji. To wszystko tkwi w przygodach Sabriel. Ale i piękne słowa, opisy, dialogi nierzadko podszyte ciepłym humorem, niesamowity klimat, wciągająca przygoda.
_Zjawy Kodeksu, i do tego raczej niższej rangi. Zawsze przypalają mleko. _ Rozbrajający Kot Mogget kryjący w sobie drugą ciemną naturę. Księga Zmarłych, która stale zmienia się i jest kilkoma rzeczami na raz. Na myśl w sposób naturalny przychodzi podobieństwo do Alicji z Krainy Czarów. Jednak przedstawiony tu świat jest o wiele bardziej mroczny, bezwzględny i wrogi. Jest to świat walki przeciwstawnych sił: dobra i zła, Życia i Śmierci. Tak jak w realnym świecie w którym żyjemy. Jedno jest dla mnie pewne. Jest to świetna literatura. I muszę to (bez smutku) przyznać mimo, że nie przepadam za gatunkiem literackim zwanym fantasy.