Rozrzutny playboy z maszyną do pisania. Adrian Conan Doyle nigdy nie dorównał ojcu
W blasku sławy
Sir Arthur Conan Doyle, który spłodził na kartach powieści najsłynniejszego detektywa w dziejach, w życiu prywatnym był ojcem piątki dzieci. Potomkowie pisarza wybrali rozmaite kariery i każdy poszedł w innym kierunku, na przykład Denis Percy Stewart Doyle został mężem gruzińskiej księżniczki, zaś Jean Conan Doyle jest pamiętana jako polityk i oficer kobiecej jednostki w brytyjskich siłach lotniczych.
Na zdjęciu: Adrian i Arthur Conan Doyle
Urodzony w listopadzie 1910 r. Adrian, najmłodszy syn pisarza i jego drugiej żony Jean, poszedł w ślady ojca i zajął się twórczością literacką.
Przy czym nazywany "rozrzutnym playboyem" Adrian Conan Doyle wyraźnie ogrzewał się w blasku sławy twórcy Sherlocka Holmesa. I o wiele więcej czasu poświęcał wyścigom samochodowym i podróżom niż wymyślaniu autorskich powieści.
Beztroska młodość
Na zdjęciu: Arthur Conan Doyle z drugą żoną i trójką najmłodszych dzieci (Adrian drugi z prawej) w Nowym Jorku, 1922 r.
Adrian Malcolm Conan Doyle był czwartym dzieckiem i najmłodszym synem sir Arthura Conana Doyle'a z drugiego małżeństwa (pierwsza żona autora zmarła cztery lata wcześniej). Chłopak przez długi czas nie przejawiał zainteresowania twórczością literacką. Wiódł wygodne życie przyszłego spadkobiercy fortuny, który nie musi się martwić o swoją przyszłość.
Po śmierci matki w 1940 r., która zmarła dziesięć lat po swoim mężu, 30-letni Adrian znalazł wspólny język ze starszym bratem, Denisem. W owym czasie obaj kochali szybkie samochody i spędzali wolny czas na trwonieniu rodzinnej fortuny.
Wspólne zainteresowania
W 1940 r. Denis (na zdjęciu) był już cztery lata po ślubie z gruzińską arystokratką (przypisywany jej tytuł księżniczki nadal wzbudza wiele wątpliwości), zaś Adrian szykował się do ożenku z Dunką Anną Andersen, z którą stanął na ślubnym kobiercu kilka miesięcy po śmierci matki.
W kręgu zainteresowań braci, oprócz przyziemnych uciech, znajdował się spirytualizm. Obaj byli przekonani, że komunikacja z duchami poprzez medium jest możliwa - starszy syn pisarza stwierdził w jednym z wywiadów, że regularnie rozmawiał ze swoim ojcem sześć lat po jego śmierci. Rady otrzymywane z zaświatów miały go nieraz uchronić przed niebezpieczeństwami. Tym niemniej duch ojca najwyraźniej nie ostrzegł Denisa przed wyprawą do Indii w 1955 r., która zakończyła się dla 46-letniego potomka śmiercią.
Playboy z maszyną do pisania
Na zdjęciu: Adrian i Denis
W przeciwieństwie do Denisa, który kilka lat przed śmiercią znalazł się na krawędzi bankructwa i miał problemy z urzędem skarbowym przez niepłacenie podatków, Adrian o wiele lepiej zarządzał spadkiem i prawami do literackiej spuścizny ojca.
Na początku lat 50. Adrian postanowił na chwilę zerwać z wizerunkiem playboya i rajdowca, by ukryć się w pracowni w towarzystwie maszyny do pisania. Najmłodszy syn Arthura, który miał już na koncie biografię ojca ("Prawdziwy Conan Doyle", 1945) wskrzesił Sherlocka Holmesa - kurę znoszącą złote jaja - w dwunastu historiach, które opublikowano jako "The Exploits of Sherlock Holmes" ("Wyczyny Sherlocka Holmesa"). Praca nad tym zbiorem trwała kilkanaście miesięcy (1952-1953) i prawdopodobnie nie powstałaby bez pomocy doświadczonego pisarza Johna Dicksona Carra. Tylko jedna spośród dwunastu historii została napisana samodzielnie przez Adriana.
W cieniu Sherlocka
Poza wykorzystaniem postaci Sherlocka Holmesa i rozwinięciem pomysłów ojca, Adrian Conan Doyle próbował również swoich sił w stuprocentowo autorskiej prozie. Pierwsza taka próba nastąpiła już w 1952 r., czyli w okresie powstawania historii do "The Exploits of Sherlock Holmes". Poza "Heaven has Claws" ("Niebo ma pazury") napisał "Lone Dhow" ("Samotny dau"), które ukazało się jedenaście lat później.
Adrian nie zdołał więc dorównać ojcu, który przez 42 lata twórczej pracy opublikował ponad 100 tytułów, w tym 61 powieści.
Odnaleziony manuskrypt
Na zdjęciu: magazyn z 1887 r., w którym zadebiutował Sherlock Holmes/fot. D.H. Friston
W 1942 r. Adrian Conan Doyle stał się jednym z głównych bohaterów zagadkowej historii, rozgrywającej się wokół nieznanego wcześniej opowiadania o Sherlocku Holmesie. Prasa informowała wówczas, że najmłodszy syn sir Arthura odkrył szkatułkę pełną rodzinnych dokumentów i manuskryptem z nową przygodą słynnego detektywa.
Początkowo Adrian nie zamierzał publikować odnalezionego opowiadania. Autorstwo rękopisu budziło wątpliwości - jego młodsza siostra, Jean, była przekonana, że opowiadanie nie wyszło spod ręki ich ojca. Ostatecznie historia zatytułowana "The Case of the Man who was Wanted" ("Sprawa mężczyzny, który był poszukiwany") ujrzała światło dzienne na łamach magazynu Cosmopolitan. Wkrótce po tym okazało się, kto jest prawdziwym autorem opowiadania.
Jeśli nie Adrian, to kto?
Na zdjęciu: doktor Watson i Sherlock Holmes/rys. S. Paget
"The Case of the Man who was Wanted" wzbudziło spore zainteresowanie czytelników i mediów. Światła reflektorów siłą rzeczy skupiły się na Adrianie, który był przez niektórych posądzany o oszustwo. Sądzono, że spadkobierca fortuny wymyślił historię o odnalezieniu rękopisu swego ojca, by w ten sposób zarobić na popularności Sherlocka Holmesa.
Tymczasem Adrian był święcie przekonany o autentyczności manuskryptu i zezwolił na publikację z przypisaniem autorstwa swemu ojcu. Wkrótce po tym na horyzoncie pojawił się niejaki Arthur Whitaker, architekt, który zamierzał udowodnić, że to on jest prawdziwym autorem "The Case of the Man who was Wanted".
Zagadka rozwiązana
Na zdjęciu: sir Arthur Conan Doyle/fot. W. Benington
Arthur Whitaker oznajmił w liście do spadkobierców Arthura Conan Doyle'a, że napisał "The Case of the Man who was Wanted" w 1911 r. i przesłał rękopis do "ojca" Sherlocka Holmesa z nadzieją, że pisarz zechce wykorzystać jego pracę. I dopisze Whitakera jako współautora. Doyle odrzrucił tę propozycję i zapłacił autorowi drobną sumę za fatygę. Opowiadanie trafiło zaś do szkatułki z dokumentami, którą po latach odkrył najmłodszy syn pisarza
Kiedy Adrian usłyszał te rewelacje, był wściekły i żądał dowodów. Pewny swego Whitaker wysłał mu kopię rękopisu wykonaną za pomocą kalki. Dołączył również deklaracje świadków, którzy czytali to opowiadanie zanim trafiło na biurko Doyle'a w 1911 r. W świetle takich dowodów Adrian nie mógł już zaprzeczać roszczeniom Whitakera.
Ku pamięci
Na zdjęciu: grób sir Arthura Conan Doyle'a/fot. astrochemist
Adrian Doyle, spośród wszystkich dzieci sir Arthura, był najmocniej zaangażowany w zarządzanie spuścizną ojca. Najmłodszy syn pisarza miał różne pomysły na wykorzystanie jego dorobku intelektualnego - brał się za pisanie kolejnych opowiadań o Sherlocku Holmesie, opracował biografię ojca. W 1965 r. założył również Fundację Sir Arthura Conan Doyle'a.
Jeden z biografów nie ma jednak wątpliwości, że Adrian (przez lata w komitywie ze swoim bratem Denisem) robił to wszystko wyłącznie z chęci zysku, by móc zaspokajać swoje kosztowne potrzeby. Rajdy samochodowe, polowania i podróże było bowiem dla niego o wiele ważniejsze niż bezinteresowne pielęgnowanie pamięci o ojcu.