Rosyjska wersja "sprawiedliwości". Taki sąd czeka żołnierzy z batalionu Azow
Rosjanie zapowiedzieli stworzenie "nowej Norymbergi", czyli międzynarodowego trybunału, który ma osądzić "nazistowskich zbrodniarzy" z batalionu Azow. - To kolejny element propagandy rosyjskiej - mówi WP adwokat dr Anna Adamska-Gallant.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski: Rosja zapowiedziała stworzenie "międzynarodowego Trybunału" - takiej nowej Norymbergi - dla rzekomych zbrodniarzy wojennych z batalionu Azow. Jak pani ocenia ten plan?
Dr Anna Adamska-Gallant, adwokat: O ile powstanie, będzie to trybunał "międzynarodowy" w wersji rosyjskiej, który z sądownictwem międzynarodowym nie ma nic wspólnego. To, że Rosjanie nazwą go "międzynarodowym", nie oznacza, że ten trybunał taki właśnie będzie.
Międzynarodowość trybunału wynika bowiem przede wszystkim ze sposobu, w jaki go powołano, oraz jego składu. Sądy międzynarodowe mogą być tworzone na podstawie aktów prawa międzynarodowego, na przykład na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ działającej na podstawie Karty Narodów Zjednoczonych. W taki sposób utworzono między innymi Międzynarodowy Trybunał Karny do osądzenia zbrodni popełnionych na terenie byłej Jugosławii oraz Międzynarodowy Trybunał Karny dla osądzenia zbrodni, do których doszło w Rwandzie.
Poza tym jest także - oparty na Karcie Narodów Zjednoczonych - stale działający Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. To tam rozwiązuje się spory między państwami. Z kolei na podstawie Statutu Rzymskiego, czyli umowy międzynarodowej, której stronami jest ponad 130 państw, utworzono Międzynarodowy Trybunał Karny.
W przypadku trybunału rosyjskiego żadna z tych ścieżek nie wchodzi w grę, więc nie będzie on międzynarodowy.
Podobno poza sędziami z Rosji mają tam zasiąść sędziowie z Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
Żadna z tych republik nie jest podmiotem prawa międzynarodowego. Nikt, poza Rosją, tych "państw" nie uznał. Nie można więc mówić o międzynarodowości tego trybunału. Myślę, że Rosji będzie trudno znaleźć jakiś inny kraj do tego przedsięwzięcia.
Rosjanie upierają się, że taki sąd mimo wszystko stworzą. Dlaczego?
Moim zdaniem taki "trybunał" to kolejny element propagandy rosyjskiej. Jeśli Putin powiedział, że rozpoczyna "specoperację" w celu denazyfikacji Ukrainy, to aby uzasadnić tę zbrodniczą napaść, musi teraz dostarczyć "nazistów" przed sąd.
Czy to będzie tzw. proces pokazowy? Znamy już takie z historii ZSRR czy komunistycznej Polski.
Sfabrykować można wszystko. Żołnierzom z pułku Azow zapewne zostaną przedstawione jakieś absurdalne zarzuty. A oni przecież bronili się w hucie Azowstal przed atakującymi Rosjanami. Oni bronili swojego kraju i swojego miasta – Mariupola, jak też cywilów, którzy razem z nimi przez kilka tygodni ukrywali się w schronach huty.
Proces przed tym sądem, o ile do niego dojdzie, będzie zapewne pokazowym, by dalej budować narrację, że Ukraińcy to naziści, których trzeba zlikwidować. To ma pokazać społeczeństwu rosyjskiemu, że tzw. specoperacja miała podstawy.
Zamiar utworzenia takiego trybunału po raz kolejny pokazuje, że Rosja jest gotowa na wszystko, w tym na łamanie wszelkich standardów prawa międzynarodowego. Robi to zresztą od dawna, a agresja na Ukrainę jest tego kolejnym, niezwykle przerażającym przykładem. Zresztą Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze już dawno nakazał Rosji wstrzymać działania wojenne, ale Rosja to zignorowała.
Bo Rosja jest ponad światowym prawem. Silniejszy może wszystko, gdyż ma broń nuklearną, armię, ropę i gaz?
Rzeczywiście Rosja zachowuje się tak, jakby normy międzynarodowe nie miały do niej zastosowania. Ten kraj tworzy rzeczywistość alternatywną: zapowiada alternatywny trybunał "międzynarodowy" czy, na przykład, swoje własne rozgrywki sportowe. Myślę jednak, że żadne cywilizowane państwo, w tym Ukraina, nie uzna wyroków tego nowo powołanego trybunału.
Co grozi żołnierzom z Azowa?
Rosja mówi o potrzebie osądzenia popełnionych przez nich zbrodni, zarzekając się, że zostanie przeprowadzony sprawiedliwy proces. Trudno jednak w to wierzyć, skoro od dawna rosyjskie sądy są postrzegane jako zależne od władzy, a ich wyroki – jako wydawane na polityczne zamówienie.
Nie wiem, jakie kary za zbrodnie wojenne przewiduje rosyjski kodeks karny, ale przypomnę, że kiedy Rosja po inwazji na Ukrainę została usunięta z Rady Europy, ważny rosyjski polityk Dmitrij Miedwiedjew powiedział, że to "dobra okazja do przywrócenia kary śmierci". Obawiam się, że w Rosji wszystko jest teraz możliwe.
Dr Anna Adamska-Gallant, obecnie adwokatka, w latach 2013 – 2018 orzekała jako sędzia międzynarodowy w Kosowie, m.in. w sprawach o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Od 2018 r. jest głównym międzynarodowym ekspertem do spraw sądownictwa największego projektu Unii Europejskiej w Ukrainie poświęconego reformie wymiaru sprawiedliwości (Pravo Justice). Odpowiada za strategiczny kierunek zmian w ukraińskim sądownictwie.
ZOBACZ TEŻ: Propagandowe telewizory na ulicach Mariupola. Rosja nie odpuszcza
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski