Organizacja Reporterzy bez Granic oskarżyła wielką firmę internetową Yahoo o udzielenie pomocy władzom chińskim w skazaniu i uwięzieniu dziennikarza, który ośmielił się wysłać za granicę e-mail o ograniczaniu swobody mediów w Chinach.
Reporterzy bez Granic zarzucają Yahoo, że - chcąc się przypodobać władzom chińskim - stał się informatorem policji w sprawie, która zakończyła się więzieniem dla dziennikarza Shi Tao.
– Czy fakt, że ta korporacja (Yahoo) działa tam zgodnie z prawem chińskim zwalnia ją ze wszelkich względów etycznych? Jak daleko posunie się, żeby przypodobać się Pekinowi – pytają retorycznie Reporterzy bez Granic w opublikowanym we wtorek wieczorem oświadczeniu.
Według Reporterów bez Granic, z akt sądowych wynika, że Yahoo Holdings (Hongkong) Ltd. udostępnił chińskim organom ścigania informacje, umożliwiające dotarcie do Shi jako autora prywatnego e-maila, zawierającego jakoby tajemnice państwowe.
Yahoo Holding (Hongkong) Ltd. jest częścią globalnej sieci Yahoo. Przedstawicielka tej firmy odmówiła w środę komentarza do oświadczenia Reporterów bez Granic.
Shi, były dziennikarz chińskiego pisma gospodarczego, został w kwietniu skazany na 10 lat więzienia za ujawnianie tajemnic państwowych cudzoziemcom. Podstawą skazania był e-mail, w którym Shi zawarł własne uwagi do okólnika rządowego, dotyczącego restrykcji wobec mediów.
Zdaniem rzeczniczki Reporterów bez Granic, skazanie Shi prawdopodobnie nie byłoby możliwe bez pomocy Yahoo.
Yahoo usilnie zabiega, podobnie jak i jego rywale, o zwiększenie obecności na chińskim rynku internetowym. W zeszłym miesiącu Yahoo zapłacił 1 miliard dolarów za 40-procentowy udział w największym chińskim przedsiębiorstwie, zajmującym się handlem przez internet - Alibaba.com.