Trwa ładowanie...

Ratownicy TOPR pracują, żeby inni mogli przeżyć. Czasem czeka się już tylko na odnalezienie ciała

Jak działa TOPR? Jak bezmyślnie zachowują się turyści? Dlaczego telefon komórkowy nie jest gwarancją odnalezienia zaginionej osoby w górach? Odpowiedzi na te pytania znalazła Beata Sabała-Zielińska. Jej książka "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" jest pierwszą tego typu pozycją w Polsce.

TOPR działa od 29 października 1909 r.TOPR działa od 29 października 1909 r.Źródło: Pixabay
d2dh1nk
d2dh1nk

Największe grzechy Polaków

Według danych Tatrzańskiego Parku Narodowego, od początku roku do końca lipca 2023 r. górskie szlaki odwiedziło niemal 2 mln 434 tys. turystów, a w całym ubiegłym roku było to 4 mln 580 tys. To znacznie więcej niż wczasowiczów wybierających urlop nad polskim morzem. Jest jednak coś, co niewątpliwie łączy te dwa kierunki wakacyjnych wojaży. Oprócz horrendalnie wysokich cen oczywiście. Mowa o skandalicznym nieraz zachowaniu Polaków.

Do naszych największych grzechów bez wątpienia należy śmiecenie, tak na plażach, jak i na górskich szlakach. Wysokie miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje też nasze zamiłowanie do mediów społecznościowych. Bo jak można wyjechać na wakacje i nie pochwalić się światu zdjęciami z wypraw? Oczywiście, nie ma nic złego w robieniu fotek na pamiątkę. Problem pojawia się, gdy dla lepszego ujęcia wpadamy na głupie pomysły. Chcemy zanurzyć się głębiej, wdrapać się wyżej i tak po prostu - wszystko bardziej. Bez względu na wszystko. Mało kto wtedy myśli, że takie zachowanie może skończyć się tragicznie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wybierasz się w góry? Ratownik TOPR przypomina o przygotowaniu

W niechlubnym top 3 nie może oczywiście zabraknąć wakacyjnych stylizacji. Na nadmorskich deptakach (szczególnie na sopockim Monciaku) uwielbiamy paradować w kostiumach kąpielowych, które, jak często jest to przypominane w sezonie, są dedykowanym strojem wyłącznie na plażę. Podobny problem z dopasowaniem kreacji do miejsca urlopu mają turyści wypoczywający w górach. Tu jest jednak znacznie większa rewia mody.

d2dh1nk

Ja nie dam rady?

Części turystów wydaje się, że górskie szlaki przypominają spacer po parku. Być może dlatego ich nieodłącznym elementem stylizacji są... klapki. Pół biedy, jeśli krążyliby w takim obuwiu w okolicy parkingu czy samego wejścia na szlak. Polacy jednak uwielbiają wyzwania i dziarsko maszerują w japonkach np. na Giewont. Tak absurdalne, że aż przerażające.

Mało tego, w plecakach takich turystów nie znajdziemy cieplejszych ubrań na wypadek załamania pogody (a ta jak wiemy, potrafi być kapryśna i zmieniać się jak w kalejdoskopie - zwłaszcza w wyższych partiach gór). Możemy również zapomnieć o znalezieniu zapasów jedzenia czy picia. Co jeszcze? Wiele osób, na co dzień będąc niemal zrośniętymi z telefonami komórkowymi, nie potrafi korzystać z papierowej mapy, a co za tym idzie, źle szacują czas przejścia danej trasy czy jej trudność.

Przez tego typu zachowania ratownicy, zarówno ci patrolujący wybrzeże, jak i ci pracujący na wysokościach mają pełne ręce roboty. Ale skupmy się na działaniach TOPR-u.

d2dh1nk

Detektywistyczna dłubanina

Lekceważenie potęgi gór, bezmyślność, brak rozwagi, brawura i nieprzestrzeganie zasad, jakie panują w Tatrzańskim Parku Narodowym sprawiają, że ratownicy nie mają ani chwili spokoju. Jak możemy przeczytać w książce Beaty Sabały-Zielińskiej "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" (którą możecie przesłuchać w formie audiobooka na platformie Audioteka.pl), działaniem, które pożera największe siły i środki, są poszukiwania. Samo odnalezienie poszkodowanego nie byłoby tak żmudne, gdyby akcja nie przypominała szukania igły w stogu siana. A często tak to wygląda, bowiem beztroski turysta wędruje sam, nikomu nie mówi wcześniej, dokąd idzie, jaką trasą i jak czasowo zamierza to rozegrać. Przez taką lekkomyślność często sam skazuje się na śmierć.

Śmigłowiec TOPR-u Pixabay
Śmigłowiec TOPR-uŹródło: Pixabay

"Od razu zatem można założyć, że jeśli poszukiwany jest ranny i potrzebuje pomocy, to prawdopodobnie jej nie doczeka, ratownicy bowiem zamiast błyskawicznie ruszać do akcji, zaczynają detektywistyczną dłubaninę" - zauważa bezlitośnie Sabała-Zielińska.

d2dh1nk

"Pytamy rodzinę i bliskich o pomysły zaginionego, a nawet o jego górskie marzenia, próbując domyślić się, gdzie mógł pójść. Czy chciał zdobyć jakiś szczyt, jakie miał upodobania górskie, jaki miał sprzęt i czy wziął go ze sobą. Jednocześnie prosimy policję o billingi jego rozmów, by skontaktować się z tymi, z którymi połączył się po raz ostatni, oraz prosimy o pomoc w ustaleniu, gdzie logowała się jego komórka" - dodaje Andrzej Maciata, ratownik instruktor TOPR, od 30 lat czynnie działający w tej organizacji.

Przecież są komórki

Wiele osób jest przekonanych, że zabierając ze sobą w góry telefon komórkowy, nie trzeba o niczym więcej pamiętać. W końcu to w tym niewielkim urządzeniu można mieć mapy, GPS, numery telefonów. Owszem. Jednak mało kto pamięta, że jest to tylko sprzęt. Trzeba zdawać sobie też sprawę, że namierzenie zaginionego wyłącznie na podstawie lokalizacji jego telefonu jest praktycznie niemożliwe (warto przed wyjściem w góry zainstalować bezpłatną aplikację RATUNEK).

"W Tatrach poszukiwany będzie miał sporo szczęścia, jeśli sygnał z jego telefonu wyłapie choćby jedna (!) stacja BTS, przy czym potwierdzi to jedynie, że poszukiwany w ogóle w Tatrach był. Stacja BTS ma zasięg kilkunastu kilometrów przy stu dwudziestu stopniach kąta krycia, co oznacza, że omiata... połowę Tatr" - czytamy.

Pogoda w Tatrach zmienia się jak w kalejdoskopie Pixabay
Pogoda w Tatrach zmienia się jak w kalejdoskopieŹródło: Pixabay

Najczęstszymi przyczynami zaginięć są brawura, skracanie sobie drogi, zbaczanie z wytyczonego szlaku, wychodzenie w góry po zmroku. W Tatrach wystarczy, że gwałtownie zmieni się pogoda, spadnie śnieg, rzęsisty deszcz czy pojawi się mgła - to wszystko drastycznie obniża szanse na odnalezienie zbłąkanego turysty.

d2dh1nk

Tajemnicze zaginięcia

Choć nie każda utrata orientacji w terenie kończy się tragicznie, należy pamiętać, że w historii TOPR-u było kilka przypadków nieodnalezienia ciał. Wszystkie owiane są tajemnicą i od czasu do czasu rozbudzają wyobraźnię domorosłych poszukiwaczy.

Wystarczy choćby wspomnieć o historii dwóch dwóch maturzystek, które zaginęły w 1993 r. w Zakopanem. Co się dokładnie wydarzyło? Jakie jeszcze tajemnice kryją Tatry i jak dokładnie wygląda praca ratowników TOPR? Tego dowiecie się z książki Beaty Sabały-Zielińskiej "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" (którą możecie przesłuchać w formie audiobooka na platformie Audioteka.pl).

Turyści często zapominają w górach o odpowiednim przygotowaniu Pixabay
Turyści często zapominają w górach o odpowiednim przygotowaniuŹródło: Pixabay
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2dh1nk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dh1nk