Raczej w Kielcach niż Skrzelczycach urodził się Gustaw Herling-Grudziński
Wiele przekonujących argumentów przemawia za tym, że Gustaw Herling-Grudziński przyszedł na świat o siódmej rano 20 maja 1919 r. nie w Skrzelczycach, tylko w Kielcach - informuje wydawany tam miesięcznik „Teraz” w majowym numerze.
„Jest to cios dla wyznawców prawdy urzędowej” - twierdzi autorka artykułu „Skrzelczyce czy Kielce?” dr Irena Furnal z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
Badaczka twórczości autora Innego świata , Dziennika pisanego nocą i tomów opowiadań przedstawia rozwiązanie zagadki dotyczącej metryki jego urodzin.
Gustaw Herling-Grudziński na jednym ze spotkań z czytelnikami kieleckimi w 1997 roku stanowczo oświadczył, że urodził się w Kielcach. Wcześniej, w 1991 roku, wersję tę przedstawiła w rozmowie telefonicznej autorki publikacji siostra Gustawa - Łucja Utnik. Tymczasem metryka urodzenia pisarza, zapisana w Aktach Stanu Cywilnego Wyznań Niechrześcijańskich daleszyckiego okręgu bożniczego za rok 1919 przedstawia inne fakty.
Czytamy w niej m.in.: „i zgłosił się osobiście Jakób (!) - Josek Herling vel Grudziński czterdzieści siedem lat mający kupiec czasowo zamieszkały we wsi Skrzelczyce, gminy Szczecno, a stały mieszkaniec miasta Kielce, w obecności świadków (...) i zgłosił nam dziecię płci męzkiej (!) oświadczając, iż ono urodziło się we wsi Skrzelczycach, gm. Szczecno dwudziestego maja roku bieżącego o godzinie siódmej rano ze ślubnej jego żony Dobrysi z Bryczkowskich trzydzieści dziewięć lat mającej. - Dziecięciu temu przy wypełnieniu religijnego obrządku nadano imię Gecel vel Gustaw”.
W zachowanych dziennikach lekcyjnych kieleckiego gimnazjum im. Stefana Żeromskiego, do którego Gustaw uczęszczał, dlatego stale figurują Skrzelczyce w rubryce miejsce urodzenia, wpisane tam - zgodnie z formalnymi wymogami - na podstawie przedstawionego przez rodziców urzędowego dokumentu.
W opinii dr Furnal, jeśli dwie osoby urzędowe potwierdziły swoimi podpisami na tym dokumencie nieprawdę, to nieświadomie; przypuszczalnie nie znały stanu faktycznego i opierały się na oświadczeniu ojca. Zaś o podaniu przez Jakuba Herlinga Skrzelczyc jako miejsca narodzin syna przesądziły albo przepisy administracyjne (według Łucji Utnik miał decydować aktualny adres ojca), albo jakieś kalkulacje dotyczące praw spadkowych - uważa Furnal. Podobno rodzina Herlingów-Grudzińskich nie mieszkała razem we dworze w Skrzelczycach. Matka przyszłego pisarza rzadko tam zaglądała - jako zdeklarowana mieszczka po prostu nie lubiła wsi. Poza tym musiała utrzymywać dom w Kielcach, gdyż dzieci dorastały i po kolei szły do szkół.
Według rodzinnej tradycji - którą autorka artykułu uważa za wiążącą - pisarz urodził się w Kielcach przy ul. Sienkiewicza, w domu pod numerem 52.
„Była to naonczas kamienica narożna, frontem zwrócona do nowoczesnej na tym odcinku głównej ulicy miasta, a oficyną, komórkami, podwórkiem oraz ogrodami ciągnęła się wzdłuż smrodliwej rzeczki Silnicy. W symbolicznej biografii Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ta lokalizacja jest bardzo ważna” - podkreśla autorka.
Gustaw Herling-Grudziński (1919-2000) należał do pierwszego pokolenia, które przyszło na świat w wolnej Polsce. Kiedy skończył szkołę i rozpoczął studia, wybuchła II wojna światowa. Działał w jednej z pierwszych organizacji niepodległościowych. Kiedy miał 21 lat trafił do sowieckiego łagru, potem przyłączył się do armii gen. Andersa, z którą wywędrował w 1945 roku do Włoch. Tam, z pełną świadomością, wybrał emigrację polityczną. Zmarł w Neapolu. 20 maja przypada 90 rocznica jego urodzin.