Publicysta zarzucił Agnieszce Holland, że zacytowała go bez podania źródła
Wojciech Engelking zwrócił uwagę na zbieżność fragmentu artykułu Agnieszki Holland z tekstem jego autorstwa, który ukazał się wcześniej.
Engelking w listopadzie opublikował artykuł "Witajcie w nierzeczywistości" na łamach "Kultury liberalnej", w którym pisał o tym, że PiS zdobył poparcie wyborców dzięki fikcji i resentymentom. W tekście znalazł się fragment:
"Co ciekawe, równie nieprawdopodobne rzeczy działy się w tym czasie w całym świecie Zachodu – z Brexitem czy wyborem Trumpa na prezydenta USA w pierwszej kolejności.
Tego ostatniego Michael Wolff w zeszłorocznym 'Ogniu i furii' określił mianem, które, jak sądzę, jest dobrym punktem wyjścia do myślenia o tryumfie populizmu w ostatnich latach – do którego rządy PiS-u należą. Określenie to brzmi: "fikcyjny bohater w prawdziwym świecie". Ów fikcyjny bohater zdobył jednak, podobnie jak PiS, poparcie ludzi jak najbardziej realnych, doprowadzając do tego, że, wedle biadającej jak Hamlet liberalnej bańki, 'świat wypadł z formy'. Co więcej, podczas wypadania poparcie to wcale nie malało".
Teraz w "Gazecie wyborczej" ukazał się obszerny tekst Agnieszki Holland, która analizuje w nim sposób funkcjonowania filmowców w rzeczywistości totalitarnej. Czytamy w nim:
"Punktem wyjścia do myślenia o triumfie populizmu w ostatnich latach może być określenie 'fikcyjny bohater w prawdziwym świecie'. Ów fikcyjny bohater zdobył jednak poparcie ludzi jak najbardziej realnych, doprowadzając do tego, że - wedle biadającej jak Hamlet liberalnej bańki - świat wypadł z formy".
Oba fragmenty rzeczywiście wyglądają podobnie, jednak o plagiacie jeszcze nie może być mowy. W takich wypadkach jednak wypada podać źródło cytatu, nawet jeśli nie jest on dosłowny.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tekst jest spisanym wykładem, jaki Holland wygłosiła w sali senatu rzymskiego Uniwersytetu La Sapienza 12 grudnia 2018 roku, odbierając tytuł honoris causa tej uczelni.