Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Przykro mi, ale to nie film

Przykro mi, ale to nie filmŹródło: Elibri
d3jyqq2
d3jyqq2

Wymarzyłam sobie książkę, która miała być lekka, bez potrzeby zastanawiania się nad jej głównym przesłaniem, krótko mówiąc taka, która skutecznie wypełnia czas w drodze do pracy. Przypadkiem sięgnęłam po Chodźmy razem, przeczytałam i nabrałam przekonania, że to kolejna książka – o ile klasyczny romans, osadzony we współczesnych realiach, jest jeszcze książką – o tym samym. Ona go kocha, sypia z nim, jest prawie idealnie, potem któraś ze stron robi coś głupiego (zwykle on ulega urokom koleżanki z pracy), rozstają się z wielkim hukiem, a na koniec znowu się schodzą i z obietnicą poprawy robią plany na przyszłość. Wspólną. Oczywiście tutaj także schemat został zachowany. Przypadkiem spotyka się para dwudziestokilkulatków. Ona ma 25 lat, nazywa się Amy Crosbie, marzy o karierze projektantki odzieży dla mężczyzn, ale póki co pracuje jedynie dorywczo i obsesyjnie marzy o miłości swojego życia. On to dwudziestosiedmiolatek, który postanowił zająć się swoją karierą malarską, a oprócz tego mieszka ze swoim
kumplem, chodzi w jego markowych ubraniach i cieszy się opinią podrywacza. On – Jack Rossiter.

Spotykają się, spędzają miło czas i dosyć szybko nabierają przekonania, że oto spotkali kogoś wyjątkowego w swoim życiu, kogoś, z kim warto związać swoją przyszłość. Tyle że każde z nich ma trochę inne wyobrażenia o związku. Zdecydowanie. Jedynie w filmach ludzie są idealni, mają zawsze dobry humor, a kobiety w pełnym makijażu lądują w łóżku z cudownym mężczyzną, który jest obowiązkowo przystojny, wolny i gwarantuje uczuciową bliskość i erotyczne spełnienie. Niestety, w życiu okazuje się, że każda ze stron ma jakieś mniejsze czy większe grzeszki na sumieniu, jakichś bliższych przyjaciół, o których przypadkiem nie wspomina, żeby nie ranić drugiej osoby, czy przysłowiowe porozciągane majtki, które się suszą w ukryciu. A poza tym życie upływa na niekończących się imprezach u znajomych.

Poproszę o wskazanie takiego świata, gdzie pieniądze jakoś się znajdują, praca – znajduje nas praktycznie sama, a gdzieś po drodze przypadkiem spotkany mężczyzna (kobieta) jest tym jedynym. Ja tego nie kupuję, bo to historia szyta strasznie grubymi nićmi.

d3jyqq2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3jyqq2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj