Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Przenikliwe zimno

Przenikliwe zimnoŹródło: Inne
d419a52
d419a52

Nowa powieść Olgi Tokarczuk dotyczy spraw w życiu każdego człowieka najistotniejszych: poszukiwania własnego miejsca oraz doświadczenia śmierci. Bohaterki niczym nomadzi w nieustannej podróży przenoszą się z miejsca na miejsce, uciekają przed przeszłością i przestrzenią, w której się ona rozgrywała. Wszędzie tam, gdzie są, widzą śmierć w najróżniejszej postaci: umierają ludzie, zwierzęta. Muszą zmierzyć się z perspektywą śmierci ich samych oraz bliskich. Otrzymujemy trzy „ostatnie historie”, które zazębiają się i łączą. Między bohaterkami tych opowieści są nie tylko więzi rodzinne. Oprócz tego, że łączy je potrzeba podróży i oglądanie świata przez pryzmat śmierci, są również inne podobieństwa.

Wszystkie trzy: córka, babka i wnuczka odbywają ruch ku górze, odnajdują swój zikkurat, w którym przeżywają coś niezwykłego. Rzeczywistość przestaje być dla nich ważna. Interesuje je też inna przestrzeń. Komunikują się z nią na różne sposoby, np. szukając na całym świecie miejsca, gdzie ona się otwiera, zagłębiają się w odmęty sztuki, miłości, krajobrazu; piszą na śniegu świadectwo swego bólu. Dwie z trzech historii toczą się właśnie zimą, to pora śmierci, niebezpieczna i nieprzenikniona. Człowiek jest wtedy marionetką w rękach brutalnej natury. Dla kontrastu ostatnia opowieść rozgrywa się na tropikalnej, upalnej wyspie. Jednak jej bohaterka ciągle odczuwa zimno. Może być to zimno nie tylko fizyczne, ale też emocjonalne - czuje się opuszczona, zamarza od środka. Tokarczuk tworzy trzy mistrzowskie portrety kobiet, subtelnie oddaje ich spostrzeganie świata.

Matka, babka i córka doświadczyły wiele: zdradzały i były zdradzane, porzucały i wracały. I to właśnie one są na pierwszym planie, to ich historie. Postaci mężczyzn nie są zbyt rozbudowane: to albo małomówni staruszkowie, dzieci, umarli i umierający. Powieść jest przefiltrowana przez punkt widzenia kobiety. Kobiety, która doświadcza bólu porodu, widzi dojrzewanie i znikanie własnych dzieci, kocha, ale kochaną nie jest. Sama autorka na spotkaniu autorskim powiedziała, że powieść wprowadza czytelnika w trans, wciąga go do swojego świata. Tak jest i w tym przypadku. Niebezpieczny to trans, bo dobra literatura boleśnie obnaża marność ludzkiej egzystencji (każdy człowiek jest jak motyl obserwowany przez jedną z bohaterek)... Ale może dzięki temu jej czytelnicy żyją bardziej świadomie.

d419a52
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d419a52

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj