Trwa ładowanie...
recenzja
16-02-2012 11:23

Przeczytajmy to jeszcze raz

Przeczytajmy to jeszcze razŹródło: "__wlasne
dzgqu6b
dzgqu6b

Podobnie jak wielu rodziców, których dzieciństwo przypadło na czasy PRL-u, z łezką w oku wspominam charakterystyczne książeczki z serii „Poczytaj mi, mamo”, które wtedy znane były każdemu brzdącowi. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że bardzo ucieszyło mnie, kiedy Nasza Księgarnia postanowiła wznowić najciekawsze tytuły w zbiorczym wydaniu, a mam też nadzieję, że kolejne takie tomy będą jeszcze długo się ukazywać. Nie kieruję się tutaj bynajmniej jedynie sentymentem, gdyż historyjki te po prostu są nadal naprawdę atrakcyjną lekturą dla maluchów.

Krótko mówiąc, w Poczytaj mi, mamo. Księdze drugiej znajdziemy kolejną porcję tego wszystkiego, co było w tej serii najlepszego. Dziesięć zamieszczonych w tomie historyjek naprawdę dobrze ukazuje różnorodność pozycji, jakie się w niej ukazywały. Przemyślany dobór utworów do tego tomu sprawił też, że lektura całej książki nie jest nużąca dla małego czytelnika czy słuchacza, a każde dziecko ma szansę znaleźć tutaj swoją ulubioną opowieść. I tak przedszkolak doskonale zrozumie przeżycia tytułowego bohatera opowiadania Wandy Chotomskiej „Trzymaj się, Kamil”, a toczące wieczne spory rodzeństwo zapewne doceni urok „Kącika ze smokiem” Heleny Bechlerowej, natomiast do czytelników marzących o prawdziwej przyjaźni najbardziej przemówi „Co mam” Małgorzaty Musierowicz. Z kolei dzięki „Zarozumiałej łyżeczce” Elżbiety Szeptyńskiej nasze dzieci mogą odkryć świat kuchennych akcesoriów, a „Co w rurach piszczy” Sławomira Grabowskiego i Marka Nejmana w zabawny sposób przybliży najmłodszym podstawowe fakty z dziedziny
domowej hydrauliki, natomiast „Kto kiedy zasypia” Marii Łastowieckiej to po prostu sympatyczna historyjka obrazująca zwyczaje zwierząt. Zupełnie niepowtarzalny klimat ma zaś opowieść o chłopcu, który czekał na spotkanie z koniem dowożącym warzywa i owoce do pobliskiego sklepiku („Moj piękny, złoty koń” Wandy Chotomskiej), a lektura „Kiedy byłam mała” Danuty Wawiłow to przecież znakomity punkt wyjścia do snucia rodzinnych wspomnień. Nie mogło w takiej książce zabraknąć również wierszy dla dzieci – tym razem w ucho im wpadną wersy „W aeroplanie” Juliana Tuwima i „Ptasich ulic” Tadeusza Kubiaka.

W przypadku Poczytaj mi, mamo. Księgi drugiej równie ważne jak tekst są oczywiście ilustracje, które dzięki wydawcy możemy podziwiać w ich pierwotnym kształcie. O ile dla rodziców to często powrót do estetyki znanej z dzieciństwa, o tyle dla dzieci to niezwykła okazja wyrwania się z kręgu książeczek z bohaterami obecnych telewizyjnych kreskówek. Nie wszystkie obrazki są wprawdzie tak bajecznie kolorowe i zabawne jak te Edwarda Lutczyna, ale jeżeli damy maluchom szansę, to po jakimś czasie z pewnością uwiodą ich również stonowane ilustracje Marii Uszackiej czy Wandy Orlińskiej.

Rodzice z pewnością docenią też walory edukacyjne i wychowawcze zamieszczonych w tym tomie opowieści, ale najważniejsze jest jednak to, że mimo różnorodności tematycznej i stylistycznej zebranych tutaj utworów mają one jedną cechę wspólną - po prostu podobają się maluchom. Poczytaj mi, mamo. Księga druga potwierdza, że dobra literatura dla dzieci nigdy się nie starzeje i bez trudu podbija serca kolejnych pokoleń młodych czytelników.

dzgqu6b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dzgqu6b