Przeczytaj fragment książki ''Hrabal. Słodka apokalipsa'' Aleksandra Kaczorowskiego

Bohumil Hrabal. Wybitny czeski prozaik, zapatrzony w naturszczyków mistrz słowa, który potrafił wznieść nieliterackość mowy potocznej na wyżyny uniwersalnej opowieści o człowieku i świecie. Pisarz, który wyszedł z drugiego obiegu, na przemian hołubiony i nękany przez komunistyczną władzę. Aleksander Kaczorowski poświęcił mu książkę "Hrabal. Słodka apokalipsa", która ukazała się 19 lat po śmierci pisarza.

Obraz
Źródło zdjęć: © czarne.com.pl

* Bohumil Hrabal . Wybitny czeski prozaik, zapatrzony w naturszczyków mistrz słowa, który potrafił wznieść nieliterackość mowy potocznej na wyżyny uniwersalnej opowieści o człowieku i świecie. Pisarz, który wyszedł z drugiego obiegu, na przemian hołubiony i nękany przez komunistyczną władzę. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarne publikujemy fragment książki * Aleksandera Kaczorowskiego "Hrabal. Słodka apokalipsa" , która ukazała się 19 lat po śmierci pisarza.**

Hrabal długo czekał na swoich czytelników. Gotowe składy drukarskie jego debiutanckich tomików wierszy i zbiorów opowiadań raz po raz rozsypywały się na zakrętach historii ojczystej; on sam lądował a to na podrzędnej stacyjce kolejowej, to znów w składnicy makulatury. Ale takie właśnie – wykolejone – były dzieje jego kraju, taki właśnie – skazania na przemiał – był los wszystkiego, co kochał. Na tym śmietniku odnalazł cudowny lek na historię; w zwyczajnym, powszednim życiu znalazł remedium na rutynę i zobojętnienie. Nie od razu, i może nawet bez takiej intencji, bo przecież żył nie na przekór swoim czasom, i nawet nie obok nich; jego czas biegł w przeciwnym kierunku: gdy w latach pięćdziesiątych jego kraj pędził ku świetlanej przyszłości, on znalazł swój świat w peryferyjnym barze; gdy w latach sześćdziesiątych ojczyzna budowała socjalizm z ludzką twarzą, on pisał o pociągach pod specjalnym nadzorem; a gdy po zdławieniu Praskiej Wiosny 1968 roku Czechosłowacja stała się jednym wielkim „szpitalem na
peryferiach”, on duchem zamieszkał w browarze – tym samym, w którym przeżył dzieciństwo i młodość. A potem, na kartach pisanej w połowie lat osiemdziesiątych autobiograficznej trylogii Wesela w domu, przemierzył znów tę samą drogę, lecz w odwrotnym kierunku – z powrotem. W samą porę, by w 1989 roku dogonić historię – tym razem z całym krajem.

Dopiero wtedy, u schyłku życia, spróbował się z nią ścigać, być kronikarzem współczesności. Słał kolejne listy, najpierw do poznanej w gospodzie U Zlatého Tigra – Pod Złotym Tygrysem amerykańskiej bohemistki April Gifford (Kwiecieńki), potem do ulubionego kota Cassiusa (nazwanego tak na cześć słynnego pięściarza Cassiusa Claya – Muhammada Alego), a wreszcie do siebie samego. Ale jak długo można pisać do siebie?

Czytelnicy go uwielbiali, ale trochę tak, jak uwielbia się stareńkiego dziadka, który ma nas rozweselać anegdotkami o dawnych, dobrych czasach. A jemu wcale nie było do śmiechu. Pisał wówczas:

„Kiedy w końcu bywalcy wyrzucą mnie ze Złotego Tygrysa… Za to, że konsekwentnie posyłam ich do diabła, że nazywam ich debilami, że o bywalcach Złotego Tygrysa, i o ludzkości w ogóle powiadam, że to pomiot zły, głupi i występny… choć także stateczny i genialny (…) Ja sam bowiem jestem debilem, jestem zły, głupi i występny… A zatem jestem czeskim pisarzem, spadkobiercą Jaroslava Haška i nie potrafię się zachować, zachowuję się tak, jak ten histeryk McEnroe, kiedy szlag go trafia na korcie, bo wydaje mu się, że gnębią go i sędziowie boczni, i główni, i nawet publiczność, zwłaszcza wtedy, gdy nie wygrywa… Ale na fotografii Andy’ego Warhola McEnroe jest wrażliwym, sympatycznym młodym człowiekiem, jakim i ja bywałem, zanim zacząłem się otaczać, zanim zaczęto mnie otaczać kultem jednostki… I tak zostałem Aurorą… na mieliźnie. Dobrze mi tak!”

Czytelnicy uwierzyli, że jest tym, kogo sam wymyślił – Bohumilem Hrabalem, bohaterem napisanych przez siebie książek. Może więc i on zapragnął istnieć już tylko w taki sposób i – niczym dziecko, które bez lęku pozwala swemu ciału opaść w dół, bo wie, że huśtawka za chwilę znów porwie je do góry – dołączył do Haňti i Vladimírka? (…)

Student filozofii Jan Palach w styczniu 1969 roku podpalił się na praskim placu Wacława. Złożył swoje życie w ofierze, by wstrząsnąć sumieniami rodaków. Zamiast tego przeraził ich tak, że ostatecznie pogodzili się z sowiecką okupacją. W dwudziestą rocznicę jego śmierci Hrabal wyznał: „Tyle razy chciałem wyskoczyć z okna na piątym piętrze, gdzie mieszkam, nie z tego powodu, ale dlatego że tak długo patrzyłem, jak umiera moja Pipsi, moja żona […], [ale] odłożyłem ten swój skok z okna i gdybym miał dość siły, to kupiłbym kanister benzyny i również bym się podpalił, ale ja się boję, nie jestem odważny…”.

Prawdziwymi czempionami byli dla niego ludzie tacy jak pan Růžička: „po popisie akrobatycznym skoczył do pustego basenu w Moskwie i połamał sobie kręgosłup, i nie może chodzić, i używa rąk jak płetw, ale ma piękną żonę, a przede wszystkim ma, panie Hrabal, odwagę, żeby żyć, chęć do życia! A niech to szlag, a niech to wszyscy diabli, a niech to dunder świśnie, daj się pan wypchać, panie Hrabal, z tym jojczeniem i szukaniem powodu, żeby nie żyć… Jest pan chodzącą wymówką, panie Hrabal!”.

Napisał te słowa niespełna sześć lat przed śmiercią, 3 marca 1991 roku.

Gdzie zatem szukać klucza do zagadki jego śmierci: w jego książkach czy w biografii? Zmistyfikował swój życiorys, tak że niemal nie sposób odróżnić prawdy od zmyślenia. Czy w chwili słabości zaprzeczył swemu dziełu, będącemu konsekwentną apologią życia, świadectwem woli istnienia za wszelką cenę? Motywy samobójcze w jego najsłynniejszych utworach to przecież kontrapunkt dla pochwały życia; jak długo pisał, tak długo tylko bawił się myślą o samobójstwie, najpierw swych bohaterów, a potem – własnym. Gdy jednak jego osiemdziesięciotrzyletnie ciało wymówiło mu posłuszeństwo, gdy jego własny organizm zdradził go, uniemożliwił odprawianie codziennego rytuału zaklinania śmierci, gdy nie mógł już więcej pisać – skończyła się literatura. Pozostał samotny, stary człowiek, który od życia mógł oczekiwać już tylko jednego – powolnego umierania. Stryj Pepin mawiał: „Ten świat jest piękny do obłędu. Nie, żeby taki był, ale ja go takim widzę”. Jeśli Hrabal popełnił samobójstwo, to tylko z jednego powodu: by oszczędzić sobie
losu stryja Pepina, swej „muzy w przebraniu słodownika”, który dokonał żywota w domu starców, robiąc pod siebie i nie poznając nikogo, nawet ukochanego bratanka; by oszczędzić sobie losu swej żony Pipsi, która na jego oczach miesiącami umierała na raka; by oszczędzić sobie losu Karela Maryski, brata Slávka, profesora Kladivy i wielu innych.

Czy tak właśnie było? Za każdym razem, gdy sięgniemy po jego książki, Vladimírek będzie wieszał się na klamce, poeta Bondy zatupie ze złości nogami w maleńkich bucikach, stryj Pepin zdradzi nam kolejny sekret dzieła pana Batisty o życiu płciowym. Ale Hrabal nie zdradzi nam sekretu swojej śmierci.

Fragment książki * Aleksandera Kaczorowskiego "Hrabal. Słodka apokalipsa"* publikujemy**dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarne.

Źródło artykułu: Informacja prasowa
Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]